logo
Środa, 24 kwietnia 2024 r.
imieniny:
Bony, Horacji, Jerzego, Fidelisa, Grzegorza – wyślij kartkę
Szukaj w
 
Posłuchaj Radyjka
kanał czerwony
kanał zielony
 
 

Facebook
 
Drukuj
A
A
A
 
ks. prof. dr hab. Waldemar Chrostowski
Gdybym dzisiaj spotkał św. Pawła
Różaniec
 


Zadałbym też św. Pawłowi drugie pytanie: Czy nie jest przypadkiem tak, że jeśli nie wyciągniemy wniosków z tamtej lekcji w Azji, za kolejne setki lat chrześcijanie z innych kontynentów będą przybywać do Europy, by oglądać miejsca, w których niegdyś wznosiły się kościoły? Ta wizja wydaje się katastroficzna, ale chrześcijanie, którzy żyli w Azji Mniejszej, też nie przypuszczali, że ktoś będzie chodził po ruinach ich domów i świątyń. Jak więc wzmóc naszą troskę o to, by Kościół w Europie nie tylko trwał, ale – co ważniejsze – rozwijał się? Jak dzisiejszemu człowiekowi mówić o Bogu i Chrystusie tak, by Kościół dobrze wykorzystał możliwości i szanse wpisane w dynamizm Ewangelii?
 

– Mówił Ksiądz Profesor o tym, jakimi słowami św. Paweł wzmocniłby dziś kapłanów. A co powiedziałby człowiekowi, któremu trudno znaleźć sens życia, odkryć wartość własnego powołania?
 
– W każdym pokoleniu ludzie szukali sensu życia. Dam jeden przykład. W odległej starożytności, na kilka wieków przed Chrystusem, jeden z greckich mędrców narzekał, że młodzież w jego czasach jest tak niedobra i nie ma przed sobą żadnej przyszłości. Od tamtej pory minęło ponad dwa tysiące lat i nadal słyszymy te same narzekania. Wygląda na to, że perspektywa przyszłości jest niemal zawsze podpierana względami egoistycznymi. Jesteśmy skupieni na sobie i mamy skłonność, by nasze trudności i lęki wyolbrzymiać. Narzekamy zatem, że nie możemy odkryć sensu własnego życia, wartości siebie i swojego powołania… Ale w tych sprawach zawsze było trudno! Gdyby było łatwo, nie trzeba byłoby szczególnej pracy nad sobą. Pójście za Chrystusem zawsze wymaga wysiłku i współpracy z Nim, a więc nie przeceniałbym rozmaitych trudności i przeciwności, jakim powinniśmy sprostać.
 
Także w tym względzie bezcenne wskazówki można znaleźć u św. Pawła, a przychodzi mi na myśl zwłaszcza zapewnienie, jakie skierował do niego zmartwychwstały Jezus: „Wystarczy ci mojej łaski. Moc bowiem w słabości się doskonali” (2 Kor 12,9). Nieodłączną częścią ludzkiego życia są słabości, rozmaite upadki, trudności, a nawet grzechy. Gdybyśmy na nich poprzestali, byłaby to nasza przegrana. Ale jeżeli z tego, co słabe, gnuśne i złe uczynimy okoliczność do nawrócenia i powrotu do Boga oraz skorzystania z Jego łaski, wtedy w słabościach moc się doskonali. Dlatego św. Paweł natychmiast dodaje: „Najchętniej więc będę się chlubił z moich słabości, aby zamieszkała we mnie moc Chrystusa” (2 Kor 12,9). Zawsze ostatnie słowo należy do Boga, a Apostoł Narodów ukazuje i potwierdza, że w ludzkich dziejach i dziejach każdego człowieka to Bóg ma ostatnie słowo. Dlatego trzeba i warto Mu zaufać. Bóg, skoro ukazuje nam cel i drogę, daje również siłę, by ów cel osiągnąć. Człowiek, który ufa Bogu, nigdy nie jest sam. Przykład Pawła pokazuje, że każdy zagubiony może zawrócić ze złej drogi i przez współpracę z Bogiem podjąć wysiłek, który z prześladowcy uczyni apostoła.
 

– Założyciel Zgromadzenia Sióstr Loretanek i zarazem twórca pisma "Różaniec" powtarzał za bp. Wilhelmem Kettelerem: „Gdyby św. Paweł dzisiaj żył, byłby dziennikarzem”. Jak Ksiądz Profesor sądzi, czego dziennikarz może nauczyć się od św. Pawła?
 
– Nie każdym dziennikarzem św. Paweł chciałby być, a zatem nie w każdej gazecie, stacji radiowej i telewizyjnej czy agencji informacyjnej zgodziłby się pracować. Nie jest wszystko jedno, co się robi i gdzie się pracuje. Być może byłby dziennikarzem, ale nie wynikałoby to z woli dominacji i odgórnego oddziaływania na ludzi, lecz z pragnienia dzielenia się osobistym świadectwem wiary w Chrystusa. Takich dziennikarzy, niestety, nie jest zbyt wielu, także w środowiskach katolickich. Bolączką współczesnego dziennikarstwa chrześcijańskiego jest to, że zamiast rzeczywistość kształtować w duchu Chrystusowym, raczej odzwierciedla ono ogólną niemoc, stereotypy, urazy, uprzedzenia i zamieszanie, a przez to wykopuje między ludźmi przepaści albo pogłębia już istniejące.
 
Paweł pisał dużo i pod tym względem stanowił wzór. Ale naśladowanie go jest trudne, bo „dużo” nie może znaczyć byle co ani byle jak. Pisząc kolejny list, św. Paweł nie zapominał o tym, co napisał wcześniej. Tymczasem często zdarza się, że pracy dziennikarza nie towarzyszy należyta troska o prawdę i poczucie odpowiedzialności za słowo. Chrześcijański dziennikarz powinien stać na straży prawdy o Bogu oraz prawdy o człowieku, bo dopiero wtedy jest naprawdę potrzebny. Natomiast, jeżeli ktoś do prawdy nie przykłada wagi, wówczas rezultaty jego pracy są bardzo ryzykowne, a nawet bywają niszczycielskie. Czego więc dziennikarze mogą uczyć się od św. Pawła? Przylgnięcia do prawdy i umiłowania prawdy. A to wymaga odwagi, cierpliwości i bardzo dużo samodyscypliny. Są to zdrowe owoce chrześcijańskiej dojrzałości.
 
– Dziękujemy za rozmowę.
 
Rozmawiały: s. Wioletta Ostrowska CSL  i Małgorzata Laskowska
   
 
poprzednia  1 2 3
Zobacz także
o. Błażej Strzechmiński OFMCap
W teologii duchowości rozróżniamy dwa rodzaje daru języków. Pierwszy, najbardziej powszechny, to glosolalia – rodzaj modlitewnej wokalizy, która stanowi modlitwę bezpojęciową, spotykaną współcześnie w grupach modlitewnych Odnowy w Duchu Świętym. Drugi to tzw. ksenoglosja, będąca nadzwyczajnym darem Ducha Świętego, którego Bóg udziela nie tylko dla rozumienia nieznanych języków...
 
o. Błażej Strzechmiński OFMCap

Joanna Beretta Molla, Agata Mróz i Jessica Council – trzy kobiety, które za nic miały ratowanie własnego zdrowia w obliczu życia lub śmierci swojego nienarodzonego dziecka. Bohaterki „niemalowane”, dowody na to, że za życie innych warto oddać swoje własne. Nie tylko odmówiły dokonania aborcji lecz również zrezygnowały z podjęcia leczenia, które mogłoby je ocalić, ale byłoby niebezpieczne dla życia i zdrowia dziecka.

 
Bartłomiej Kucharski OCD

Wymówką najczęściej słyszaną jest brak czasu na modlitwę. Nie jest to jednak wymówka; raczej świeca dymna. Ostatecznie pobożne przeżegnanie się rano i wieczorem ze świadomością przyjmowania błogosławieństwa Boga dla siebie i swoich bliskich może zająć kilka sekund, odmówienie z uwagą “Ojcze nasz” 22 sekundy. Człowiek ma czas na pracę, odpoczynek, rozrywkę, rozmowy, zadbanie o siebie i nie znajduje kilku sekund dla Pana Boga. 

 

Z o. Dominikiem Widerem, karmelitą bosym, pisarzem i wykładowcą z zakresu życia duchowego i duchowości karmelitańskiej, rozmawia Bartłomiej Kucharski OCD

 

___________________

 reklama
Działanie dobrych i złych duchów
Działanie dobrych i złych duchów
Krzysztof Wons SDS