Bóg gości u Kobiety
Jezus ukazuje nam godność kobiety. Jest ona człowiekiem, jest także uczniem Jezusa, jest włączona w dzieło zbawienia tak samo jak mężczyzna. I możemy powiedzieć jeszcze więcej. Kobieta nie tylko jest traktowana tak samo, jak mężczyzna, ale dostępuje też najwyższego wyróżnienia, jakie może spotkać człowieka: Bóg gości u Kobiety tak jak gościł u Abrahama. Ale gościna Jezusa w domu Marty jest obrazem i zapowiedzią innej gościny, tej której każdy z nas dostępuje przystępując do Komunii św. Jezus jest wówczas u nas w gościnie. Jest to największa godność, największy zaszczyt jaki może spotkać człowieka. Jestem jedno z Bogiem: Bóg jest we mnie, a ja jestem w Bogu.
I na tym zasadza się godność każdego człowieka: jesteśmy stworzeni przez Boga, mamy tę samą ludzką naturę, sam Bóg mieszka w nas przez swego Ducha i udzielając nam darów duchowych nie czyni różnicy między nami ze względu na płeć. Wydaje się, że jest tu także okazja do sprostowania błędnego spojrzenia na problem święcenia kobiet. Dzisiejsza Ewangelia pokazuje, że Jezus przekraczał ograniczenie obyczajowe co do kobiet panujące w jego czasach, jeśli więc sam Jezus nie wybrał kobiet do kapłaństwa sakramentalnego, choć to właśnie one okazały się wierniejsze i wytrwalsze od jego uczniów, dlaczego my mamy to zmieniać. Możemy z cała pewnością powiedzieć, że gdyby Jezus chciał sakramentalnego kapłaństwa kobiet nie oglądał by się na nikogo, tak jak uczynił to tyle razy wcześniej. Jeśli On tego nie chciał robić, dlaczego my chcemy zmieniać Jego wolę i kto nas do tego uprawnił? A fakt, że kobiety nie robią wszystkiego, co mężczyźni wcale nie ujmuje godności kobiecie, podobnie jak mężczyźnie nie ubliża to, że nie robi tego samego, co kobieta. Co więcej, życie zdaje się wskazywać, że im bardziej jakieś dziedziny są feminizowane, tym bardziej wzrasta frustracja mężczyzn, zdziczenie i brak szacunku, nie tylko do kobiet, ale i do tego co zamiast mężczyzn robią. Kobieta nie musi udowadniać swojej wartość robiąc to samo, co mężczyzna. Jej wartość leży przecież nie w tym co robi, ale kim jest. A jest dzieckiem Bożym, świątynią Boga, dostępuje najwyższego zaszczytu jaki człowiek może dostąpić-- sam Bóg przychodzi do mniej z wizytą – tak samo jak do mężczyzny. Może więc dziś wypada zadać sobie takie pytanie: Czy mam ten sam szacunek dla kobiety i kobiecości co Jezus? Jaki jest mój stosunek do Eucharystii, czy nie jestem podobny do zabieganej Marty? Bóg stoi u drzwi mojego życia i chce być gościem w moim sercu, ale ja biegam jak oszalały robiąc tysiące niepotrzebnych rzeczy – dla Niego oczywiście – zamiast siąść i cieszyć się Jego obecnością i miłością?
Panie, chcę byś był gościem w mojej duszy
Zwróćmy się teraz do Jezusa, przyjmijmy Jego miłość, która nikogo nie pomija i nie czyni różnicy z powodu płci. Wyznajmy Mu nasze gorące pragnienie, aby On był zawsze w nas: Panie, chcę byś był gościem w mojej duszy, by moje serce było twoją świątynią. Daj mi rozumieć czym jest przyjmowanie Eucharystii i daj mi gorące pragnienie spotykania Cię mój Mistrzu, mój Panie, moje życie.
ks. Tomasz Stroynowski