Małżonkowie opuszczeni przez męża czy żonę, którzy pozostają wierni przysiędze złożonej przed Bogiem i Kościołem, są znakiem nadziei dla tych małżonków, którzy się rozstali. Potwierdzają, że kryzys nie musi prowadzić do wchodzenia w związki cudzołożne i że każde sakramentalne małżeństwo można ocalić.
Na czym to Objawienie polega? Co nam wówczas zostało objawione? Jeżeli powiemy, że Jezus Chrystus objawił nam wiele prawdy o Bogu, której inaczej nie moglibyśmy w żaden sposób poznać, nie mylimy się, wskazujemy na rzecz ważną, jednak nie najważniejszą. Albowiem przede wszystkim Bóg dał nam wówczas poznać, że nas kocha; objawił się jako Ten, który z miłości do nas przyjął nasz ludzki los i oddał za nas swoje życie.
Wierność jest wyjątkowo ważną wartością w czasach, w których niewierność bywa akceptowana nawet przez niektórych chrześcijan. Wyróżnia tych, którzy trwają w miłości i naśladują Jezusa. Na takich ludzi możemy zawsze liczyć. Oni nas nie rozczarują, nie zawiodą, nie zdradzą.
Źle modli się ten, którego modlitwa jest motywowana niechęcią do kogoś, pychą, zarozumiałością, chciwością, chęcią zemsty lub inną postawą, która nie podoba się Panu Bogu. Poza tym modlitwa jest łaską, której Pan Bóg nikomu nie odmówi. Problem pojawia się wówczas, gdy nasza odpowiedź na tę łaskę nie jest zgodna z Bożym zamiarem.
Z ks. Jackiem Stefańskim, kierownikiem duchowym z Wigier, rozmawia Ewelina Steczkowska
Jezus jest w drodze przez świat. Nie błądzi, ale idzie do celu, nie jest zwykłym turystą, ale pielgrzymem do Jerozolimy, mówiąc konkretnie – jest w drodze na przyjęcie krzyża. Idąc, patrzy uważnie na tych, których spotyka, słucha ich, mądrze radzi, pomaga, uzdrawia...
Grzech różni się od przestępstwa. Grzech to naruszenie przykazań Bożych, prawa moralnego. Natomiast przestępstwo jest naruszeniem prawa stanowionego. Każde przestępstwo jest grzechem, ale nie każdy grzech, nawet bardzo poważny, jest przestępstwem.
Dlaczego uwolnienie z kar kościelnych za niektóre przestępstwa zastrzeżone jest dla Stolicy Apostolskiej? – wyjaśnia ks. dr hab. Piotr Majer w rozmowie z Hanną Dębską
Zaczęliśmy modlić się codziennie przez wstawiennictwo św. Rity, bo wiedzieliśmy, że jest to święta, która pomaga w najtrudniejszych sytuacjach. Mijały kolejne tygodnie bez zmian, ale my się nie poddawaliśmy. Mówiliśmy: św. Rito, jeśli chcesz, na pewno jesteś w stanie pomóc... To wyjątkowa patronka od spraw nie tylko trudnych, ale wręcz beznadziejnych. Łaski, które wyprasza, po ludzku są nie do wytłumaczenia.
O tym, co czynił i mówił Jezus, informują nas jego biografie, cztery Ewangelie. Powstały one w ciągu kilkudziesięciu lat po odejściu Jezusa i są historycznie wiarygodne. Jednakże rozmaite źródła starożytne nieraz przytaczają zdania Jezusa, których w tych Ewangeliach nie ma.
Proszę czekać – to dwa słowa, które informują i irytują jednocześnie. Kiedy mam czekać, nie wiem, co ze sobą zrobić. Czas skazany na czekanie jest zazwyczaj zmarnowany i wyczerpujący. Czekanie jest szczególnie niemile widziane w kulturze instant, w której wszyscy, chcąc nie chcąc, uczestniczymy. W czasach, kiedy jogurt ma dłuższy termin przydatności niż idee, nie ma czasu na czekanie. Tyle jest do zobaczenia, do posmakowania, do przeżycia…
Wiara, chrzest, Kościół, zbawienie. Grzech, przykazanie, nawrócenie. Znamy te słowa i rozumiemy… Czy rzeczywiście? Trudność w nich tkwiąca jest ukryta. Dziś są to słowa z języka religijnego. Kiedyś jednak zaczerpnięto je z języka codziennego, w którym miały znaczenie bardziej zwyczajne i praktyczne. Przestaliśmy to dostrzegać...
Wnikliwi obserwatorzy świata notują, że dzisiaj wielkim zagrożeniem dla człowieka jest pokusa nicości i nuda, które ciągną ku rozpaczy. Niektórzy wprost mówią o cichej rozpaczy jako kondycji współczesnego człowieka.
Pojechałam na modlitwę wstawienniczą do egzorcysty, ale trwała ona bardzo krótko, bo demon od razu się ujawnił. Wtedy te wszystkie problemy zaczęły narastać – nie mogłam w ogóle wejść do kościoła, nie potrafiłam się modlić, często mówiłam językami, których nigdy się nie uczyłam, miałam wstręt do wszystkiego, co poświęcone, ściągałam obrączkę, krzyżyk, nie umiałam wypowiedzieć choć słowa modlitwy...