logo
Sobota, 27 kwietnia 2024 r.
imieniny:
Sergiusza, Teofila, Zyty, Felicji – wyślij kartkę
Szukaj w
 
Posłuchaj Radyjka
kanał czerwony
kanał zielony
 
 

Facebook
 
Drukuj
A
A
A
 
o. Stanisław Morgalla SJ
Ignacjański rachunek sumienia
Życie Duchowe
 


Jako chrześcijanie, z racji powołania do świętości, musimy wyciszać słuszne skądinąd odruchy agresji, siły i dominacji. Dlatego grozi nam wyrażanie agresji na sposób pasywny, czyli zakamuflowany. Najczęściej ten, który jest źródłem agresji, sam zachowuje spokój, ponieważ jego złość jest skutecznie stłumiona, natomiast wszyscy dookoła wściekają się i złoszczą. Przykłady można mnożyć: wszelki brak punktualności i zaniedbywania obowiązków, niechlujstwo i niedbalstwo, wulgaryzm i hałaśliwość. Co gorsza, zazwyczaj mechanizm tej agresji jest nieświadomy, ale u ludzi złamanych i pozbawionych poczucia własnej godności zdarzają się świadome sposoby jego stosowania. Przejawem tego jest formalizm i biurokracja, z którymi spotykamy się wszędzie. W imię litery prawa ktoś naigrawa się z jego ducha, prowokując u bliźnich ogromną frustrację, przy jednoczesnym własnym samozadowoleniu. Ascetyczne agere contra odczytane zostało w sposób cyniczny i złośliwy. Z takimi postawami można się spotkać zarówno na szczytach władzy, jak i przy kasie sklepowej, w ławach poselskich, jak i w kancelarii parafialnej czy na furcie klasztornej. Zwykłe codzienne sprawy i obowiązki stają się poligonem agresji. Choć nie ranią śmiertelnie, szalenie uprzykrzają życie i brutalizują wzajemne relacje. Gorsza od tego jest jeszcze tylko obojętność, czyli życie obok siebie, niczym na anonimowym blokowisku.
 
Iście szatańskim wykrzywieniem chrześcijańskiej wdzięczności jest chorobliwa zazdrość. Ktoś ogarnięty zazdrością, owszem, wszystko postrzega jako dar, którym jednak cieszą się wszyscy, tylko nie on. Jest to oczywiście wynik tendencyjnej i zdeformowanej percepcji rzeczywistości, ale bardzo trudny do korekty, bo skutecznie chroniony przez mechanizm doskonałej racjonalizacji. Symbolicznym wyrazem tego mechanizmu obronnego jest nierozwiązywalny spór o szklankę w połowie pełną czy w połowie pustą. Chorobliwy zazdrośnik zawsze znajdzie dziurę w całym, a – pokornie trzeba to przyznać – świat dookoła dostarczy mu ku temu solidnych argumentów. Lokalnego kolorytu dodaje wyniesione z komunizmu głębokie przeświadczenie, że wszystkim należy się po równo. Tym równiej, im mniej się o to starają.
 
Bogatym polem eksploracji w temacie zazdrości są nasze tendencje do tworzenia małych grupek czy układów. Samo zjawisko jest naturalne: jednych się lubi bardziej, innych mniej, ale klanowość niektórych grup i wspólnot już dawno przerosła naturalne tendencje. U innych budzi to słuszne poczucie wykluczenia, a nawet zazdrości, co wzmaga się, gdy takie grupy zaczynają mieć realną władzę we wspólnocie lub na szerszym forum. Tak się sprawy mają w każdej instytucji, nawet religijnej.
 
Punkt 4. Prosić Boga o przebaczenie win
 
W rachunku sumienia nie chodzi o przepraszanie za uczucia czy emocje, które nas nurtują. Nie za uczucia i emocje należy przepraszać, ale za to zło, które pod ich wpływem uczyniliśmy. Same uczucia podlegają rozeznaniu i uporządkowaniu. To, że je mamy, jest dowodem na to, że wciąż żyjemy. Jedynie to, że ich nie rozpoznajemy i nie porządkujemy, jest naszą winą. A to można i należy zmienić.
Poczucie winy, które zwykle uruchamia się przy tym punkcie rozważań, stanowi manowce, na które dajemy się zwieść naszej emocjonalności. Dlatego trzeba mocno podkreślić: Bóg oczekuje od nas żalu za grzechy, a nie poczucia winy. Różnica między nimi jest zasadnicza. Żal za grzechy – według św. Ignacego – jest rodzajem pocieszenia duchowego (por. Ćd 316). Poczucie winy, zwłaszcza to przesadzone lub patologiczne – jak pamiętamy z psychologii rozwojowej – jest negatywnym biegunem jednego z Eriksonowskich konfliktów: „inicjatywa – poczucie winy”. Gdy więc ono przeważa, automatycznie odbiera nam to siły nie tylko do żalu za grzechy, ale do życia w ogóle. Dlatego między innymi rachunek sumienia jest praktyką, którą najczęściej zaniedbujemy lub najszybciej porzucamy.
 
Punkt 5. Postanowić poprawę przy Jego łasce
 
Z praktyki terapeutycznej i duszpasterskiej wiemy, że już samo uświadomienie sobie własnych uczuć bardzo uspokaja i wstępnie porządkuje wewnętrzny świat. Wiemy też, że owo uświadomienie jest bardzo trudne, bo subtelne i wymagające pokory, dlatego niewielu osiąga zadowalający poziom takiej samoświadomości. Wiedzę o uczuciach mamy wszyscy, ale nie wszyscy posiedliśmy w takim samym stopniu umiejętność zastosowania jej do samych siebie. Dlatego tak doskonale widzimy drzazgę w oku brata lub siostry, a belki we własnym – nie. To ewangeliczne stwierdzenie możemy śmiało przyjąć za pewnik, gdy rozpoczynamy kolejną reformę własnego życia, nie mówiąc o świecie.
 
Rozeznanie duchów nie jest rzeczą łatwą i większość zna ją tylko z książek. Dlatego wszyscy możemy do siebie wziąć przyganę Jezusa: Gdy ujrzycie chmurę podnoszącą się na zachodzie, zaraz mówicie: „Deszcz idzie”. I tak się dzieje. A gdy wiatr wieje z południa, powiadacie: „Będzie upał”. I bywa. Obłudnicy, umiecie rozpoznawać wygląd ziemi i nieba, a jakże chwili obecnej nie rozpoznajecie? I dlaczego sami z siebie nie rozróżniacie tego, co jest słuszne? (Łk 12, 54-57).
 
Stanisław Morgalla SJ
- (ur. 1967), psycholog, kierownik duchowy, dyrektor Szkoły Formatorów przy Wyższej Szkole Filozoficzno-Pedagogicznej „Ignatianum” w Krakowie. Ostatnio opublikował: Dojrzałość osobowościowa i religijna.
 
 
 
poprzednia  1 2 3 4
Zobacz także
Fr. Justin
Kto jest autorem Gorzkich żali?
 
ks. Marek Dziewiecki

Słyszymy nieraz stwierdzenie, że ktoś postępuje tak, jakby nie miał sumienia, jakby był człowiekiem bez sumienia. Wyrażenia tego typu używane są na oznaczenie sytuacji, w której człowiek nie kieruje się sumieniem lub nie wykształcił w sobie prawego sumienia, czyli kieruje się błędnym sumieniem. Gdy jakiś człowiek postępuje niesumiennie, to nie znaczy, że w ogóle nie ma on sumienia. Sumienie może być przez człowieka zagłuszone lub wypaczone ale nie może być wyeliminowane, gdyż należy ono do natury człowieka i wyraża jego świadomość moralną.

 
o. Wojciech Jędrzejewski OP
Wiemy, że przebaczenie nie zawsze jest czymś oczywistym i spontanicznym. Doświadczenie pokazuje, że niejednokrotnie ten drugi nie jest w stanie unieść wyznanej winy. Czuje się tak zraniony, że zatrzaskuje przed nami drzwi. Ukąszony odkryciem dramatycznej prawdy, nie potrafi okazać współczucia i poddaje się paraliżowi bólu i nienawiści. Z tego powodu niejednokrotnie się zdarza, że ludzie nie decydują się na taki krok. 
 

___________________

 reklama
Działanie dobrych i złych duchów
Działanie dobrych i złych duchów
Krzysztof Wons SDS