Najbardziej deformujące jest głoszenie ideałów i brak jakiejkolwiek próby życia według nich – zwłaszcza w stosunku do osób, które są formowane. Zajmowanie się formacją dorosłych było moim zawodowym marzeniem. Brzmi to nieco górnolotnie, ale taka jest prawda. Pamiętam pytanie, które usłyszałam na piątym roku studiów teologicznych, o pracę marzeń. Bez wahania odpowiedziałam wówczas, że byłaby to praca przy formacji dorosłych.
Kolędy wynikają z pewnej pobożności ludowej. Kompozytorami są często ludzie o dużej muzycznej wyobraźni i fantazji. Były to często utwory wynikające z serc ludzi, którzy niekoniecznie byli fachowo przygotowani do ich tworzenia, dlatego teksty często nie są z najwyższego pułapu literackiego. Poprzez tradycję były one tożsame z daną wspólnotą czy lokalną społecznością, charakteryzowały nawet miasta czy wsie...
Z muzykologiem ks. dr. Mariuszem Białkowskim o znaczeniu kolęd rozmawia Kinga Waliszewska