logo
Wtorek, 23 kwietnia 2024 r.
imieniny:
Ilony, Jerzego, Wojciecha – wyślij kartkę
Szukaj w
 
Posłuchaj Radyjka
kanał czerwony
kanał zielony
 
 

Facebook
 
Drukuj
A
A
A
 
Jacek Poznański SJ
IV Niedziela Wielkanocna. Zaproszenie do refleksji nad czytaniami
Mateusz.pl
 
fot. Venus Major | Unsplash (cc)


Wprowadzenie

 

Każdy czytany w niedziele fragment z Pisma św. może być pomocą do osobistej modlitwy (ok. 15 min) w ciągu czterech dni tygodnia. Zaczynamy znakiem krzyża i przeczytaniem danego czytania. Kończymy rozmową z Bogiem o tym, co mi ten tekst mówi oraz modlitwą Ojcze nasz.

 

(Dz 4,8-12):

„niech będzie wiadomo wam wszystkim i całemu ludowi Izraela, że w imię Jezusa Chrystusa Nazarejczyka – którego ukrzyżowaliście, a którego Bóg wskrzesił z martwych – że przez Niego ten człowiek stanął przed wami zdrowy.”

 

Św. Piotr wiele się nauczył w szkole Jezusa. Przede wszystkim nauczył się tego, że wszystko, czego dokonuje w istocie jest dziełem Pana w nim i przez niego. W imię Jezusa Chrystusa sam doświadczył zbawienia ze swego grzechu. Nad morzem Tyberiadzkim oddał się Zmartwychwstałemu z miłością i teraz z całą wolnością, radością i pokojem czuje się tylko cichym narzędziem Ducha Świętego, który przez niego mówi i czyni. Piotr już nie chce być niczym innym jak posłusznym i giętkim narzędziem w rękach Jezusa, już nie on ale ukochany Pan jest autorem wszystkiego w jego życiu. Piotr stał się przezroczysty, teraz wszyscy, którzy się z nim spotykają mogą widzieć Jezusa.

 

(Ps 118):

„Jesteś moim Bogiem, chcę Ci podziękować: Boże mój, pragnę Cię wielbić.”

 

Warto zapytać się siebie, na ile jestem bezinteresowny(-a) w mojej relacji z Bogiem? Jak dużo zajmuje dziękczynienie w mojej relacji do Boga? Przejście od proszenia do dziękczynienia jest przełomowym krokiem. Gdy zauważam, że moje serce zaczyna coraz częściej i za coraz to nowe rzeczy dziękować – to znaczy jestem na dobrej drodze. Moje serce otwiera się wtedy na jeszcze więcej, staje się bardziej receptywne. A tym „więcej” jest łaska kontemplacji. Kontemplacja to bycie przed Panem dla Niego samego, to adoracja. Wiara staje się dojrzała, gdy jestem dla Boga ponieważ doświadczam głębokiego przekonania, że On jest godny tego, abym po prostu był(-a), całkowicie bezinteresownie, przed Nim.

 

(1 J 3,1-2):

„Umiłowani, obecnie jesteśmy dziećmi Bożymi, ale jeszcze się nie ujawniło, czym będziemy. Wiemy, że gdy się objawi, będziemy do Niego podobni, bo ujrzymy Go takim, jakim jest.”

 

Bóg pragnie nas obdarzać coraz więcej. Dlatego Pismo święte często zachęca nas do ponownego otwarcia oczu, do popatrzenia, do zadziwienia. Św. Jan z zachwytem stwierdza, że Bóg nas umiłował już nie tylko jako przyjaciół. Poszedł jeszcze dalej i adoptował nas jako swoje dzieci. Ale przeczuwa on, że to jeszcze nie koniec. Bóg jest zawsze większy, jego miłość jest zawsze większa. Największe tajemnice są jeszcze przed nami. Musimy być tylko otwarci na objawienie. To że mamy widzieć go twarzą w twarz, wskazuje na jakąś niesamowitą przemianę, do której stopniowo dojrzewamy przez nasze życie wiary. A możemy się spodziewać, że nawet gdy będziemy już patrzeć na Boga twarzą w twarz, na pewno będzie ciągle więcej, przez całą wieczność nieskończony Bóg będzie otwierał przed nami nieskończone wymiary swojej miłości.

 

(J 10,11-18):

„Ja jestem dobrym pasterzem i znam owce moje, a moje Mnie znają, podobnie jak Mnie zna Ojciec, a Ja znam Ojca. Życie moje oddaję za owce. Mam także inne owce, które nie są z tej owczarni. I te muszę przyprowadzić i będą słuchać głosu mego, i nastanie jedna owczarnia, jeden pasterz.”

 

Człowiek jest tak skonstruowany, że wciąż poszukuje jakiegoś głosu, głosu, który by go poprowadził. Są głosy potężnie brzmiące na falach estrady, mocne słowa głośno wypowiadane, są głosy pięknie brzmiące i kuszące. One nas często niosą, dają miłe odczucia, jakoś chwytają nas za serce. Zaczynamy więc fascynować się taką albo inną osobą. Powoli już nie tylko wsłuchujemy się w głos, ale i różne sfery naszego życia kształtujemy na wzór tej osoby. I chyba często odkrywamy, jak niewiele mają one do zaoferowania, jak w zderzeniu z wymaganiami realnego życia, w zderzeniu z naszymi własnymi wewnętrznymi problemami głosy takie ujawniają swoja pustkę, tracą dynamizm. Za głosem nie idzie osoba, nie idzie jej troska o mnie, poczucie, że jej na mnie zależy. Ona nawet mnie nie zna. Jest to tylko jednostronna fascynacja.

 

Głos prawdziwego przewodnika, Dobrego Pasterza, zachęca i prowadzi do obustronnego poznania (i to takiego jakie ma miejsce w życiu Trójcy Świętej: wzajemnego przenikania), jest zapewnieniem, że jestem dla niego tak cenny(-a), jak Jego własne życie.

 

Jacek Poznański SJ
www.mateusz.pl

 
Zobacz także
Ks. Mariusz Pohl
Chyba żaden fragment Ewangelii nie zestawia tak wyraziście ludzkich i boskich cech Jezusa. Najpierw czytamy, że Jezus cały dzień nauczał tłumy. Możemy więc wyobrazić sobie Jego zmęczenie, gdy przez wiele godzin, w upale, spragniony napoju i odpoczynku, przyjmował ludzi, okazywał im zainteresowanie, pomagał. Nie ma więc co się dziwić, że wieczorem chciał się oddalić od tłumów i wypocząć.  
 
Beata Urbanek
Dla wielu osób nauczyciel, mistrz to osoba, która wiele znaczy. Jeśli zdarzyło się nam spotkać w ważnym momencie życia człowieka o wyjątkowej osobowości, zacnym charakterze, umiejącego obudzić w nas ciekawość świata, pragnienie wiedzy i doskonałości, to może właśnie dzięki niemu wybraliśmy w życiu odpowiednią drogę...
 
Ks. Mateusz Pindelski SP
Co odróżnia wspólnotę od innych grup? Kogo można nazwać członkiem wspólnoty? Na czym polega wspólnota chrześcijańska, czyli Kościół? Ludzie ze swej natury łączą się w najróżniejsze grupy, nie trzeba chyba nikogo specjalnie o tym przekonywać. Do wielu z nich przynależymy siłą rzeczy (ze względu na narodowość, wiek, płeć, stan zdrowia, kategorię poborową itd.); inne możemy sobie - przynajmniej teoretycznie - wybrać. (...) Jak się w tej mnogości odnaleźć?...
 

___________________

 reklama
Działanie dobrych i złych duchów
Działanie dobrych i złych duchów
Krzysztof Wons SDS