Po pierwsze trzeba ofiarować czas dla Pana Boga, zgodzić się na to, że potrzebna jest pewna przestrzeń, dar z siebie, z tego, co moje, aby w ogóle mogło zaistnieć spotkanie. Po prostu, najpierw trzeba być, a dopiero potem zadbać o sposób zagospodarowania tej przestrzeni. Przyjść i pomilczeć na wspólny temat, jak często robią to zakochani. Zaangażowanie w treść, choć konieczne, zawsze jednak jest wtórne, dlatego trzeba też umieć zmarnować ten czas dla Pana Jezusa – po prostu podczas modlitwy – dla Niego – nie robić kompletnie nic innego, tylko być. Życie i świadectwo wielu pokazuje, że zdystansowanie się od własnych planów i oczekiwań nie jest łatwe, ale w modlitwie inicjatywę należy zostawić Panu Bogu.
Duchowe korzyści
Modlitwa to łaska, a nie wyłącznie sprawność, więc istotne jest tu nie tyle to, żeby tylko nakarmić intelekt, ale aby zachować doświadczenie obecności. Dlatego w modlitwie ważniejsze jest to, aby się spotkać, a nie jedynie wykonać zadanie, spełnić swój obowiązek. Pan Bóg ma zazwyczaj bardziej wielkoduszne pomysły dla naszego życia i warto dać Mu się mile zaskoczyć. Nie znaczy to, że nie powinniśmy mieć jakiegoś ogólnego zamysłu, co do samej formy spotkania. Warto przy tym jednak pamiętać, że dany schemat (forma) modlitwy jest dobry jedynie tak długo, jak długo jest dobry, to znaczy, jak długo modlącemu się w ten sposób przynosi duchową korzyść. Warto też wiedzieć, że żaden ze sposobów modlitwy nie jest dobry „raz na zawsze”, a i ten, który jest „dobry dla mnie”, niekoniecznie okazuje się dobry dla każdego!
Teraz warto wrócić do pytania postawionego na początku naszych rozważań, jak długo się modlić, aby rzeczywiście osiągnąć dobrą jakość modlitwy? Aby pozytywnie odpowiedzieć na to pytanie, trzeba rozumieć owo „długo” nie tyle jako czas trwania jednej modlitwy, ale jako długi czasokres pogłębionego trwania w życiu modlitwy! To wierność wobec czasu zasiadania z Panem do dialogu rodzi przemianę i w ostateczności świętość.
Mierzyć miłością, a nie zegarkiem
Odpowiadając na szczegółowe pytanie, ile czasu dziennie należy poświęcać na modlitwę, trzeba najpierw wskazać na to, że czas modlitwy należy mierzyć miłością, a nie zegarkiem. To miłość szczerze i radośnie skorzysta zarówno z możliwości, jakie niesie konkretna sytuacja życiowa, jak i z „pojemności” serca, które jest w stanie zaangażować się tylko w takim stopniu, w jakim dojrzała jest sama miłość, a w niej zaś, trzeba nam stale się wydoskonalać.
Ilość czasu, którą należy codziennie poświęcać na modlitwę, musi być z góry jasno określona i codziennie mniej więcej taka sama. Z jednej strony powinno modlić się na tyle długo, by doświadczyć nasycenia obecnością Pana Boga, a z drugiej strony uważać, aby przez nachalność duchową, nie roztrwonić zapału przez nadmiar pobożności. Nie ma tu ogólnej reguły ile minut/godzin to jest owo „wystarczająco”. Na pewno kiedyś trzeba zacząć, najlepiej od uczciwego „kwadransa”, a potem stopniowo ten czas osobistego spotkania z Panem Bogiem roztropnie przedłużać. Ważne tu byłoby także określanie tego czasu i zmian z kierownikiem duchowym, wszak, jeśli rodzi się pragnienie wejścia na drogę pogłębionego życia wewnętrznego, powinno się mieć w niej doświadczonego towarzysza, który nas poprowadzi i nauczy.
Ile czasu należy codziennie poświęcać na modlitwę? Tego nie wiem, ale wiem, że na pewno potrzeba...!
ks. Ryszard Nowak