logo
Niedziela, 28 kwietnia 2024 r.
imieniny:
Bogny, Walerii, Witalisa, Piotra, Ludwika – wyślij kartkę
Szukaj w
 
Posłuchaj Radyjka
kanał czerwony
kanał zielony
 
 

Facebook
 
Drukuj
A
A
A
 
ks. Marek Dziewiecki
Jestem uczniem Chrystusa
Apostoł Zbawiciela
 


Wzorem formowania prawego myślenia jest Chrystus. On stanowczo demaskuje ludzi przewrotnych i naiwnych. Komentując postawę faryzeuszy, stwierdza:
Przyszedł Jan: nie jadł ani nie pił, a oni mówią: Zły duch go opętał. Przyszedł Syn Człowieczy: je i pije, a oni mówią: Oto żarłok i pijak, przyjaciel celników i grzeszników. A jednak mądrość usprawiedliwiona jest przez swoje czyny” (Mt 11,18-19). Jezus ukazuje fakt, że kryzys postępowania prowadzi do kryzysu myślenia: „Słuchać będziecie, a nie zrozumiecie, patrzeć będziecie, a nie zobaczycie. Bo stwardniało serce tego ludu, ich uszy stępiały i oczy swe zamknęli, żeby oczyma nie widzieli ani uszami nie słyszeli, ani swym sercem nie rozumieli; i nie nawrócili się” (Mt 13,14-15). Jezus wykazuje w ten sposób, że myślenie o świecie zewnętrznym zależy głównie od inteligencji, wiedzy i wykształcenia, natomiast myślenie o człowieku – od sposobu postępowania.
 
Uczeń Chrystusa to człowiek przyjmujący od swego Mistrza prawdę, która wyzwala. To ktoś, kto myśli na podobieństwo Chrystusa i dzięki temu osiąga dojrzałość nie tylko w sferze intelektualnej, ale również moralnej i duchowej. Moralność to bowiem inteligencja, dzięki której odróżniamy te zachowania, które prowadzą nas do rozwoju i świętości, od tych, przez które wyrządzamy krzywdę sobie lub drugiemu człowiekowi. Również duchowość wymaga dojrzałości w myśleniu, gdyż punktem wyjścia duchowości jest zdolność człowieka do zrozumienia samego siebie, czyli znalezienia odpowiedzi na najważniejsze pytania: od czego lub od kogo pochodzę? Do czego lub do kogo zmierzam? W oparciu o jakie więzi i wartości mogę zrealizować cel mojego życia? Uczeń Chrystusa szuka u Boga odpowiedzi na te pytania.
 
Kochać jak Jezus
 
Prawe myślenie nie wystarczy do tego, by być uczniem Chrystusa. Konieczne jest dorastanie do miłości. Życie poza miłością sprawia, że człowiek nie ma siły ani motywacji do tego, by żyć prawdą, którą odkrył i zrozumiał. Dorastanie do miłości nie jest procesem spontanicznym ani łatwym. Miłość to najtrudniejszy ze wszystkich sposób korzystania z wolności. Uczeń Chrystusa wie, że miłość to nie współżycie seksualne (współżycie w oderwaniu od miłości może być wręcz przestępstwem). To także nie uczucie, gdyż uczucia są zmienne i nie można ich ślubować, a miłość jest trwała i wierna. Miłość to nie to samo, co akceptacja. Akceptować to mówić: „bądź sobą!” – czyli: „pozostań w obecnej fazie rozwoju”. Natomiast kochać to pomagać w nieustannym rozwoju. Ten, kto kocha, wie, że rozwój człowieka nie ma granic i dlatego mówi do siebie i do innych: „stawaj się kimś większym od samego siebie, kimś większym niż jesteś tu i teraz!”.
 
Uczeń Chrystusa wie, że kochać to podjąć troskę o rozwój drugiego człowieka. Kochać to tak być obecnym w jego życiu, by codziennie mógł stawać się kimś większym od samego siebie. Miłość jest troską o los drugiego człowieka, a nie szukaniem dobrego nastroju. Przeżywanie przyjemnego nastroju towarzyszy zakochaniu, natomiast owocem dojrzałej miłości jest trwała radość, która nie opuszcza nas nawet wtedy, gdy ponosimy cenę za kochanie niedoskonałych przecież ludzi. Uczeń Chrystusa wie, że miłość bliźniego wyraża się na co dzień poprzez określone słowa i czyny. Kochać to w taki sposób i na takie tematy rozmawiać z drugim człowiekiem oraz tak wobec niego postępować, by służyło to jego rozwojowi, by wprowadzało go w świat dobra, prawdy i piękna. Miłość wyraża się poprzez wysiłek i aktywność, poprzez sposób postępowania.
 
Miłość jest więc widzialna! Prawdziwa miłość – na podobieństwo miłości Chrystusa – jest miłością wcieloną w obecność, pracowitość i czułość. Najbardziej wymownym przejawem miłości widzialnej i wcielonej, na jaką potrafi zdobyć się człowiek na tej ziemi, jest miłość macierzyńska. Jest to bowiem sytuacja, w której kobieta-matka ofiaruje dziecku część własnego ciała i krwi, aby podzielić się z nim życiem i miłością. Uczeń Chrystusa to ktoś, kto wie, że nie każde słowo i nie każde działanie jest wyrazem miłości. Miłość to słowa i czyny dostosowane do zachowania drugiej osoby. Jedynie niektóre – z reguły nieliczne – sposoby rozmawiania i postępowania są wyrazem miłości. Każdy człowiek jest niepowtarzalny i postępuje w odmienny sposób. Z tego względu ta sama miłość powinna wyrażać się poprzez inne słowa i czyny w odniesieniu do poszczególnych ludzi. Za pomocą innych słów i czynów wyrażamy miłość wobec dziecka, a innych wobec dorosłego. Inaczej postępujemy wobec ludzi dojrzałych i uczciwych, a inaczej wobec zaburzonych czy przewrotnych. Inaczej wobec wrażliwych i stawiających sobie wymagania, a inaczej wobec egoistów czy uciekających od prawdy o sobie. Obowiązuje tu zasada: To, czy kocham ciebie, zależy ode mnie i od mojej dojrzałości, ale to, w jaki sposób wyrażam miłość, zależy od ciebie i od twojego postępowania.
 
Dojrzała miłość nie ma zatem nic wspólnego z naiwnością i dlatego kieruje się jeszcze jedną ważną zasadą: To, że kocham ciebie, nie daje ci prawa, byś mnie krzywdził. Zasady te potwierdza Chrystus, który w różny sposób wyrażał swoją miłość w zależności od sposobu postępowania poszczególnych ludzi. Tych, którzy byli dobrej woli, uzdrawiał, rozgrzeszał, przytulał, stawiał za wzór, bronił przed krzywdą. Natomiast tych, którzy byli cyniczni i zatwardziali w złu, upominał, wzywał do nawrócenia, a nawet odwracał się od nich i odchodził. Tylko takie twarde słowa i zachowania Jezusa stwarzały tym ludziom szansę na refl eksję i nawrócenie. Być uczniem Chrystusa to wiedzieć, że tylko ta miłość, jakiej uczy nas Zbawiciel, jest prawdziwa i owocna.
 
Zakończenie
 
Chrystus jest miarą naszego człowieczeństwa. On uczy nas zdumiewać się niezwykłą godnością i bogactwem człowieka jako osoby. On fascynował ludzi dobrej woli i niepokoił grzeszników. Kochał i uczył kochać. Wspierał i wymagał. Być uczniem Jezusa to myśleć i kochać tak jak On. To wspierać ludzi szlachetnych, upominać błądzących (samego siebie też!), demaskować cyników, bronić się przed krzywdzicielami, a własny los wiązać z tymi, którzy już nauczyli się kochać. Wtedy radość Chrystusa będzie w nas i radość ta będzie coraz większa.
 
ks. Marek Dziewiecki
 
 
Zobacz także
Danuta Piekarz
Tak trochę żal… Trochę żal, że apostołowie tylko poprosili Jezusa, by nauczył ich modlitwy, a nie dowiedzieli się od Niego dokładniej, jak On sam się modli, a przynajmniej nie przekazali nam tego ewangeliści. Oczywiście, mówią oni wielokrotnie o modlitwie Jezusa, a nawet starają się przytoczyć treść kilku modlitw, niemniej może zrodzić się w nas pewne odczucie niedosytu. Ale może też i dobrze… bo przecież któż z nas, ludzi, umiałby pojąć tę jedyną relację pomiędzy Niebieskim Ojcem a Jednorodzonym Synem. 
 
Danuta Piekarz
Niedziela wielkanocna to dziwny dzień? Czy na pewno? Jest to dzień obfitujący w wiele ważnych wydarzeń: Wigilia Paschalna wraz z procesją rezurekcyjną lub w zależności od miejsca nocne czuwanie paschalne zakończone radosną procesją i poranną Mszą Świętą, dzielenie się dobrą nowiną ze spotkanymi ludźmi, Jutrznia w gronie rodziny, święcone, rodzinna rozmowa o Zmartwychwstałym, uroczysty posiłek i wreszcie Nieszpory chrzcielne w kościele to wystarczająco dużo treści i wydarzeń na trzeci dzień Triduum Paschalnego.  
 
Danuta Piekarz

Kiedy dorastamy, coraz bardziej próbujemy znaleźć jednoznaczną definicję samych siebie. W tym celu budujemy sobie zazwyczaj obraz człowieka dobrego, któremu z jakiegoś nieznanego powodu… „przydarzają się” złe czyny. A gdy ktoś kwestionuje nasze wyobrażenie o sobie, przeżywamy to jako atak na naszą osobę. Ale bywa i na odwrót. Jeśli ktoś od samego początku doświadczał krzywdy i niesprawiedliwości, może myśleć o sobie, że jest niczym innym jak samym grzechem i złem. Czasem zastanawiamy się, czy z natury jesteśmy dobrzy, czy źli. 

 

___________________

 reklama
Działanie dobrych i złych duchów
Działanie dobrych i złych duchów
Krzysztof Wons SDS