logo
Sobota, 27 kwietnia 2024 r.
imieniny:
Sergiusza, Teofila, Zyty, Felicji – wyślij kartkę
Szukaj w
 
Posłuchaj Radyjka
kanał czerwony
kanał zielony
 
 

Facebook
 
Drukuj
A
A
A
 
ks. Waldemar Kluz
Jezus mówi słowami i gestami. Komentarz Bractwa Słowa Bożego
Mateusz.pl
 
fot. Fred Sprinkle | Unsplash (cc)


Komentarz do pierwszego czytania

 

Wielkomiejski szał, hałas, gonitwa, wzrost, przyspieszenie wydajności produkcji, zagęszczenie spotkań, wydarzeń, nerwica konsumpcyjna nie robią spacji, miejsca dla Pana i zdrowego rozsądku. W wichurze, trzęsieniu ziemi, ogniu, wielkich żywiołach natury, szale, nieładzie, powierzchowności nie było Pana. W ciszy i łagodnym powiewie przemówił Pan. Wszystko wokół nas skrupulatnie zaplanowane i zorganizowane nie pozostawia miejsca dla Pana. Natura ludzka na przestrzeni tysięcy lat historii zbawienia pojmowała, że potrzebny jest czas „ekstra” – „poza” wszystkim i wszystkimi dla Pana, święta góra, pustynia, jaskinia odosobnienia, nie tylko czas reklamowy w telewizjach komercyjnych, kiedy to niektórzy katolicy w przerwie reklamowej nadrabiają zaległe praktyki religijne, usypiając niespokojne sumienie, które domaga się spotkania z Innym. Natura ludzka z przekonania szukająca Boga, udaje się na „pustynię” – puszczę, odosobnienie. Abraham, Jakub, Mojżesz, Eliasz, Jezus, Paweł, Antoni Pustelnik, Ewagriusz z Pontu, Brunon Kartuz, Franciszek z Asyżu, Kinga, Mikołaj z Flue, Jan z Dukli i wielu innych, szli na miejsce osobne i tam pozwalali Panu zagospodarować ten święty czas. Ewagriusz z Pontu (IV w.) rzekł był swego czasu: Udając się na spotkanie z Panem pierwszą rzeczą, którą zrobisz to zamkniesz usta. Warto wychodzić z własnej jaskini, uciszając zewnętrzne burze, powstrzymując trzęsienia ziemi, odrzucając każdy ogień, byleby zrobić miejsce dla Pana, który przychodzi w głosie subtelnego milczenia (G.F. Ravasi). Eliasz, rozpoznawszy uniżenie się Pana, bo nie było go w potędze żywiołów tylko w głosie subtelnego milczenia, zasłania twarz, przysłaniając usta. Może warto dzisiaj zasłonić usta, uciszając żywioły zewnętrze i wewnętrzne, których pełno w świecie?

 

Komentarz do psalmu

 

Tekst biblijny, którego celem jest wyrażenie prawdy zbawczej, korzysta z języka kultury agrarnej i pasterskiej (zob. historia Kaina i Abla, rolnik i pasterz). W wierszach z Ps 85 śpiewanych dzisiaj w liturgii psalmista nawiązuje do kultury agrarnej: wierność z ziemi wyrośnie … a nasza ziemia wyda swój owoc. Zapewne możemy za pomocą tych słów objąć naszą jaźnią całe dzieło stwórcze Boga, całą ziemię, ale mamy także sposobność, aby w owej ziemi widzieć człowieka i relacje między ludźmi, którzy naprawdę są z jednej gliny. Wiemy, że według jednego z biblijnych opisów człowiek powstał z ziemi (Rdz 2,7), jest stworzeniem. Ziemią w pewnym sensie człowiek pozostaje, ziemią należącą do Boga. Jeśli On ziemi błogosławi a ta przyjmuje dar Pana, wtedy wyrastają z człowieka i ludzi przedziwne owoce. Słowa psalmu zapraszają, aby stawać się ziemią dla Boga, którą On uprawia.

 

Komentarz do drugiego czytania

 

Paweł piszący do Rzymian, właściwie do Żydów z diaspory w Wiecznym Mieście, których jeszcze nie odwiedził, lecz zamierzał to uczynić, przedstawił siebie jako człowieka zuchwałego, pałającego troską ewangelizacyjną, byleby tylko jego rodacy poznali Chrystusa. Tak, Paweł był zuchwały, wykonał swego rodzaju skok, śmiertelne salto (Hans Urs von Balthasar). Był gotów ofiarować się za braci, z którymi łączyła go hebrajska krew: Wolałbym bowiem sam być pod klątwą, odłączony od Chrystusa dla zbawienia braci moich. Jego indywidualna, uprzywilejowana pozycja zeszła na plan dalszy. Paweł, żywił wielką miłość względem Jezusa, ale nie mniej intensywną także do braci. To jest swego rodzaju miernik żywej wiary i miłości, kiedy człowiek usuwa się w cień a zaczyna robić miejsce innym, kierując się pokorą i troską o nich. Zjednoczenie Pawła z Jezusem nie uczyniło go obojętnym względem bliźnich. Serce ludzkie bliskie Boga zaczyna obejmować współczuciem i zmiłowanie tych wszystkich, którzy jeszcze nie poznali Pana Jezusa.

 

Komentarz do Ewangelii

 

Jezus mówi do człowieka słowami i gestami. Zazwyczaj wypowiadając się o wierze używamy zdania: Jezus powiedział to albo tamto. I temu nie da się zaprzeczyć. On pokazuje nam prawdę o sobie i naszej kondycji także przy pomocy gestów, używając języka ciała. Dość często pojawia mowa Jego wzroku: Jezus ujrzał, a kilka razy ewangeliści wspominają o mowie Jego rąk. Jezus wyciąga rękę w kierunku teściowej Piotra, kiedy leży ona w gorączce. Ujmuje za rękę niewidomego i chorą dziewczynkę. Dzisiaj wyciąga rękę do Piotra i ratuje go z wodnej topieli. Pan wyciąga rękę ku ludzkości pogrążonej w różnorodnych kryzysach. Tradycja wschodnia oddaje to przez ikonograficzną wizualizację zmartwychwstania anastasis. Na obrazie tym widać Jezusa zstępującego do otchłani (Szeolu) i chwytającego prarodziców Adama i Ewę za ręce. Pan ujmuje nas zawsze za rękę, przez nas, nasze zjednoczenie z Nim, może On uchwycić za rękę naszych braci i siostry pogrążonych w kryzysie. Komu ostatni raz podałem pomocna dłoń? Dłoń akceptacji i dłoń z chlebem?

 

ks. Waldemar Kluz
Bractwo Słowa Bożego
mateusz.pl

 
Zobacz także
ks. Edward Staniek
Św. Marek w swej Ewangelii usiłuje sformułować odpowiedź na pytanie: Kim jest Jezus? W kronikarskim zapisie przytacza szereg wypowiedzi, które w sumie ukazują tajemnicę Chrystusa. Czytając tę najkrótszą z Ewangelii dowiadujemy się kim był Jezus dla Boga Ojca, dla Jana Chrzciciela, dla duchów nieczystych, dla niewiasty cierpiącej na krwotok, dla setnika stojącego pod krzyżem. Dla mieszkańców Nazaretu – według Marka – Jezus był cieślą. „Czy nie jest to cieśla, syn Maryi?”. 
 
Danuta Bula
In verba magistri iurare – przysięgać na słowa nauczyciela. Zamiast podania racji swych wywodów, starożytni mawiali: „magister dicit” (nauczyciel tak powiedział). Kiedy nauczyciel staje się autorytetem dla swoich wychowanków? Dorośli ludzie, wspominając swoich nauczycieli, zwykle doceniają wiedzę opiekunów, czasem nazywają ich mistrzami. Jednocześnie stwierdzają, że jako młodzi ludzie w szkole nie byli w stanie uznać zakresu wiedzy i jej głębi. Potrzebowali do tego dystansu i doświadczenia.
 
ks. Marek Dziewiecki
Jednym z najbardziej groźnych społecznie zjawisk jest tendencja rodziców do tego, by rezygnować z wychowywania własnych dzieci. Tendencja ta wynika z kierowania się w pedagogice zawężonym i nierealistycznym spojrzeniem na człowieka, w którym przecenia się możliwości dzieci i młodzieży a ignoruje ich słabości i potrzebę pracy nad sobą.
 

___________________

 reklama
Działanie dobrych i złych duchów
Działanie dobrych i złych duchów
Krzysztof Wons SDS