logo
Wtorek, 30 kwietnia 2024 r.
imieniny:
Balladyny, Lilli, Mariana, Piusa, Donata – wyślij kartkę
Szukaj w
 
Posłuchaj Radyjka
kanał czerwony
kanał zielony
 
 

Facebook
 
Drukuj
A
A
A
 
Cezary Sękalski
Kapłaństwo serca
Głos Ojca Pio
 


Modlitwa
 
Dla Ojca Pio niezmiernie ważne było nieustanne pogłębianie prywatnej modlitwy, w której chodzi nie tyle o zasypywanie Pana Boga prośbami, co „oddawanie Bogu należnej czci i wyrażanie należnego Mu poddania”. Do jednego z duchowych dzieci pisał: „Żadnej z tych dwóch wartości (oddawanie Bogu czci i wyrażanie poddania) nie może zabraknąć w twojej modlitwie. Iluż dworzan przychodzi, i to po stokroć, aby stanąć w obecności króla, mówić do niego czy słuchać go. Ale czy nie przychodzą również po to, by zostać przez niego zauważonymi i stale potwierdzać, że są jego prawdziwymi sługami? Ten sposób stawania przed Bogiem, aby wyrazić naszą wolę uznania się za Jego sługi, jest najświętszą, najwyższą, najczystszą i największą doskonałością” (Epistolario III, s. 981-983).
 
Ojciec Pio troszczył się, aby w jego Grupach Modlitwy uczono się także rozważać słowo Boże. Wiele duchowych córek uczył metody medytacji, a potem prosił je, aby tę umiejętność przekazywały innym. W jednym z listów pisał: „Nie mogę Cię zwolnić z medytacji tylko dlatego, że uważasz, iż ona nie przynosi Ci żadnego pożytku. Miej więcej cierpliwości w stałej praktyce tego świętego ćwiczenia i zadowól się małymi krokami, aby potem mieć nogi sprawne do biegu, a nawet skrzydła do lotu. Znajdź przyjemność w posłuszeństwie, bo ono nigdy nie jest błahą sprawą dla duszy, która uznała Boga za swoją cząstkę i zechciała być małą pszczółką w gnieździe, pragnącą szybko dorosnąć i wytwarzać miód” (Epistolario III, ss. 979-980). Według niego wszelkie pobożne praktyki miały prowadzić człowieka do przemiany życia i większej dojrzałości duchowej.
 
Święte życie
 
Ojciec Pio wielokrotnie wzywał swoje duchowe dzieci do świętego życia: „Świętość to wzniesienie się ponad siebie, doskonałe zwycięstwo nad wszystkimi naszymi namiętnościami, prawdziwe i stałe bagatelizowanie siebie i rzeczy tego świata, aż po wybór ubóstwa i odrzucenie bogactw, to wybór upokorzenia przed chwałą, cierpienia przed przyjemnością. Świętość to miłość bliźniego jak siebie samego dla miłości Bożej. Świętość oznacza także miłowanie tego, który nam złorzeczy, nienawidzi nas i prześladuje; więcej: świętość to czynienie dobra temu, który względem nas tak postępuje” (Epistolario II, s. 542). Wysokie wymagania stawiał swoim podopiecznym.
 
Katechizm Kościoła Katolickiego dodaje w ślad za soborem, że wszystkie uczynki wiernych: „życie małżeńskie i rodzinne, codzienna praca, wypoczynek ducha i ciała, jeśli odbywają się w Duchu, a nawet utrapienia życia, jeśli są cierpliwie znoszone, stają się duchowymi ofiarami miłymi Bogu przez Jezusa Chrystusa” (KKK 901). A zatem wszystko, co „odbywa się w Duchu”, od stricte religijnych zaangażowań po te najbardziej zeświecczone, składa się na powszechne kapłaństwo wiernych.
 
Zaparcie się siebie
 
Z taką wizją świętości nierozłącznie związana jest konieczność zaparcia się siebie. Nie polega to, oczywiście, na rzucaniu się na oślep w stronę wydumanych umartwień, ale na metodycznej pracy w odkrywaniu i nazywaniu swoich grzesznych skłonności i niedoskonałości oraz na ich cierpliwym usuwaniu z życia.
 
Ojciec Pio często podkreślał, że życie chrześcijańskie jest terenem walki duchowej, która wymaga męstwa i zdecydowania: „Oczywiście nieprzyjaciel walczy z Tobą, ale nie będzie mógł Cię nigdy ukąsić. Walcz jak dzielny wojownik; walcz zawsze z pożądaniami cielesnymi, z pokusą światowej próżności, z pokusą posiadania złota i władzy. Przy pomocy tych środków szatan nieustannie prowadzi walkę. Trud jest przeciwieństwem pewności; ciężka jest walka, ale sursum corda! Patrz zawsze ku górze. Niech Cię zawsze i we wszystkim ożywia myśl o zasłudze, o triumfie, o niewypowiedzianej pociesze, o nieśmiertelnej chwale, którą da Ci Bóg” (Epistolario III, s. 244).
 
Czynna miłość
 
Ostatnią ważną funkcją kapłaństwa powszechnego jest czynna miłość. Ojciec Pio nazywał ją królową cnót. „Żyjmy miłością i ją praktykujmy - pisał w jednym z listów. - To ona sprawia, że jesteśmy synami Ojca, który jest w niebie; żyjmy miłością i ją praktykujmy, bo ona jest przykazaniem Boskiego Mistrza” (Epistolario II, s. 234-235). Innym razem powtarzał: „Pomoc bliźniemu będącemu w potrzebie powoduje w duszy rozpalonej Bożą miłością wzrost gorączki, która powoli ją spala. Oddałbym po tysiąc razy moje życie, gdyby dzięki temu choć jedna dusza bardziej chwaliła Pana. Również i ja czuję, że ta gorączka mnie spala” (Epistolario I, s. 414-415).
 
Słowa te ukazują wyżyny duchowe. W naszym przypadku nie oznaczają jednak wezwania do heroicznego oddania życia za drugiego, choć takie może się zdarzyć, ale do codziennego oddawania życia dla innych, którzy zostali nam powierzeni. W naszych małżeństwach, rodzinach, wspólnotach, miejscach pracy nieustannie zdarzają się okazje do oddawania życia w służbie innym. Aby dostrzec potrzebujących, trzeba „wyobraźni miłosierdzia”, o której mówił Jan Paweł II. Zacznijmy od poświęcania swojego czasu współmałżonkowi, dzieciom… Ten dar okazuje się bezcenny.
 
Czynna miłość dotyczy również naszej pracy zawodowej. Jak wywiązujemy się z naszych zadań? Czy możemy o sobie powiedzieć, że naprawdę żyjemy miłością? Czy spalamy się dla innych, oddajemy dla nich cząstkę swojego życia, swoich talentów i umiejętności, czy też zazdrośnie ich strzeżemy, nieustannie chronimy siebie i dbamy o własne interesy? Czy tylko wtedy gotowi jesteśmy podjąć jakieś zadanie, jeśli się nam ono opłaca? Na te pytania warto odpowiedzieć, jeśli chcemy dokonać rachunku sumienia z naszej czynnej miłości.
 
Czynna miłość dotyczy wreszcie także potrzebujących, z którymi nie jesteśmy związani bezpośrednimi więzami. Ta kwestia została mocno wyartykułowana w statucie Grup Modlitwy Ojca Pio, który mówi, że oprócz formacji duchowej powinny one podejmować inicjatywy charytatywne. Warto być otwartym na różne zbiórki organizowane w parafiach czy ogólnokrajowe akcje pomocy, ponieważ również one są przejawem czynnej miłości wobec potrzebujących.
 
Rozpalić ogień
 
W odkrywaniu zdolności do kapłaństwa powszechnego szczególnie polecam modlitwę Ojca Pio: „O, Jezu, zawsze bogaty w miłosierdzie! Przebacz mi! Przyjdź, by się ponownie narodzić w mej duszy i pozostać w niej na zawsze! Gdybym tak trwał w uporze, to siłą otwórz bramy mojej duszy i rządź w niej zawsze! Ty wiesz, że całą moją wolą pragnę posiadać Cię całkowicie, kochać Cię i służyć Ci, zupełnie poddany Tobie i Twoim Boskim prawom. Napełnij najżarliwszą miłością moje oziębłe serce. Zapal we mnie ów ogień, który przyniosłeś na ziemię” (Epistolario IV, s. 967-869). Amen.
 
Cezary Sękalski
Skrót konferencji wygłoszonej podczas VIII Czuwania z Ojcem Pio w Sanktuarium Bożego Miłosierdzia w Krakowie Łagiewnikach 19 czerwca 2010 roku.
 
fot. Capecodprof dahlias 
Pixabay (cc) 
 
strona: 1 2