logo
Poniedziałek, 29 kwietnia 2024 r.
imieniny:
Hugona, Piotra, Roberty, Katarzyny, Bogusława – wyślij kartkę
Szukaj w
 
Posłuchaj Radyjka
kanał czerwony
kanał zielony
 
 

Facebook
 
Drukuj
A
A
A
 
Joanna Gorecka-Kalita
Kiedy rycerz umiera
List
 


Czego nie ma po drugiej stronie?
 
Czy to wszystko oznacza, że ówczesna cywilizacja nie znała lęku przed śmiercią? Czy „oswojony" charakter śmierci wynikał z prostej, głębokiej wiary w życie pozagrobowe, do którego śmierć była zwykłą furtką? Na oba te pytania trzeba odpowiedzieć negatywnie. Ówczesna cywilizacja miała głęboką świadomość nieuchronności śmierci, jej przynależności do zwykłego porządku rzeczy, a w istocie śmierć była powszechniejszym niż w dzisiejszych czasach doświadczeniem, w każdym razie na tym kontynencie. Niemniej chwila skonania była i dla nich przekroczeniem progu tajemnicy, skokiem w nieznane i w naturalny sposób budziła lęk. Znana jest średniowieczna opowieść o dzieweczce, która z lęku przed śmiercią zaprzedała się diabłu. Ale i Wiwien, rycerz bez skazy, modli się do Boga w poruszającym Confiteor, błagając Go, by nie pozwolił jego sercu doznać słabości spowodowanej lękiem o własne życie; wydaje się wręcz, że szalone czyny, których dokonuje, są swoistym wyzwaniem rzuconym własnemu lękowi przed śmiercią. Gdy w śmiertelnym starciu wyrywa mu się prośba do Matki Bożej, by nie zabili go „ci przeklęci Saraceni", sam natychmiast udziela sobie ostrej reprymendy: „Otom rzekł niczym głupiec i nędznik, kiedym chciał własny zewłok od śmierci zachować - gdy przecie sam Bóg tego nie uczynił, za nas na śmierć krzyżową się wydając (…). O ocalenie od śmierci nie winienem Cię prosić, Panie, skoro Ty sobie nie zechciałeś jej oszczędzić".
 
Co więcej, nie wydaje się, by życie pozagrobowe postrzegane było, nawet w ludowej pobożności, jako jakakolwiek kontynuacja ziemskiego życia. Na polu bitwy, kiedy klęska jest pewna, Oliwier mówi do Rolanda: „Dziś bierze koniec nasze wierne druhostwo: nim przyjdzie wieczór, rozstaniemy się, i to będzie ciężkie"4. Potem zaś, w obliczu śmierci, obaj żegnają się w niezwykle poważnym tonie - nie ma najmniejszej aluzji do jakiegokolwiek spotkania „po drugiej stronie". Kiedy arcybiskup zagrzewa rycerzy do walki z niewiernymi, obiecuje im otwarte bramy raju, nad poległymi zaś odmawia modlitwę: „Niechaj wspaniałomyślny Bóg przyjmie wasze dusze. Niech je złoży w raju w święte kwiaty!"5. Wydaje się, że mamy tu do czynienia z sięgającym starożytności (ale powszechnym po dziś dzień) wyobrażeniem śmierci jako snu, z którego zmarłych zbudzi dopiero dzień Sądu Ostatecznego, dlatego też umierający przyjmują leżącą postawę, jak gdyby układali się do wiecznego snu.
 
Rozmyślanie o wolności
 
Śmierć, oglądana zawsze tylko z jednej strony, jest dla ludzkiego umysłu w każdej epoce wyzwaniem, enigmą, niezależnie od tego, czy postrzegamy ją jako transgresję, koniec wszystkiego, całkowitę negację, czy też przejście do „wielkiego być może", jak powie w XVI w. Rabelais. Można wobec tego wyzwania przyjąć hedonistyczną drogę naszej cywilizacji: uczynić ze śmierci temat tabu, zepchnąć ją na margines, tak by niejako nie psuła nam apetytu na życie - z drugiej strony uczynić z niej swoisty fetysz popkultury. Można, niczym od późnego średniowiecza po XVII w., „babrać się" w śmierci, we wszystkich jej, szczególnie najokrutniejszych, przejawach. Można ją jednak też oswoić, co w każdej epoce było i jest domeną mędrców, wielkich ludzi w rodzaju Pascala, Jana Pawła II czy Matki Teresy. Wielki renesansowy stoik, Michel de Montaigne, pisze w swoich „Próbach": „Rozmyślanie o śmierci jest rozmyślaniem o wolności: kto się nauczył umierać, oduczył się służyć (…). Kto by nauczył ludzi umierać, nauczyłby ich żyć". Mądrość, którą Montaigne czerpał ze stoicyzmu, ludzie klasycznego średniowiecza zdawali się posiadać w sposób naturalny.
 
Joanna Gorecka-Kalita
- dr, historyk literatury, medie-wistka, tłumacz z j. francuskiego
   
 
poprzednia  1 2 3
Zobacz także
Ks. Mariusz Pohl
Każdy człowiek, posiadający jakąś elementarną wrażliwość i umiejętność uczciwej refleksji, w obliczu zła i cierpienia musi stawiać sobie pytania i szukać na nie odpowiedzi. Wyrastają one z potrzeby sensu, z przekonania, że świat jest urządzony racjonalnie, że wszystko powinno do siebie jakoś pasować i wszystko da się rozumnie wyjaśnić teorią przyczyny i skutku. Czy rzeczywiście? Czy jesteśmy w stanie uzyskać logiczne odpowiedzi na każde nasze pytanie i dylemat?
 
Ks. Mariusz Pohl
Jezus Chrystus jest centrum Biblii, centrum Osoby Jezusa zaś jest Jego Serce. Na to zwraca uwagę już Jan Ewangelista, gdy ukazuje szczyt Paschy Jezusa w przebiciu Jego boku. Motyw Serca Jezusa, przetwarzany i rozwijany na przestrzeni dziejów Kościoła za pomocą różnych form wyrazu, pomagał Kościołowi ciągle na nowo skoncentrować się na najistotniejszym przesłaniu Pisma Świętego: Bóg jest miłością.  
 
Weronika Stachura
Nie sposób oprzeć się pokusie poznania przyszłości. Choćby miało to być przysłowiowe uchylenie zaledwie rąbka tajemnicy nieznanego jutra. Tym bardziej że nadarza się ku temu nie lada okazja – andrzejki. Czy jednak warto zaprzątać sobie głowę ludowymi przesądami? Czy odpowiedzi warto poszukać gdzie indziej?
 

___________________

 reklama
Działanie dobrych i złych duchów
Działanie dobrych i złych duchów
Krzysztof Wons SDS