logo
Poniedziałek, 29 kwietnia 2024 r.
imieniny:
Hugona, Piotra, Roberty, Katarzyny, Bogusława – wyślij kartkę
Szukaj w
 
Posłuchaj Radyjka
kanał czerwony
kanał zielony
 
 

Facebook
 
Drukuj
A
A
A
 
Rafał Sulikowski
Kto pełni wolę Ojca mojego
materiał własny
 


W sercu Ewangelii i obraz Boga

Jesteśmy tutaj w samym sercu Ewangelii. Jezus wielokrotnie mówił, że człowiek jako jednostka (kobieta i mężczyzna), jak i naród oraz cała ludzkość powinni spełniać wolę Boga. Zwracał uwagę, że wypełnianie woli Bożej jest możliwe i że jest to jarzmo lekkie i słodkie.

Niestety, tu zaczynają się problemy. Bo oto większość pamięta tego typu cytaty, jak ten z komedii dziewiętnastowiecznej, głoszący, że "taka jest wola nieba, z nią się zawsze zgadzać trzeba". Wolę Bożą postrzega się jako coś nieprzyjemnego, coś, z czym trzeba się "zgodzić", bo polubić już nie. Bóg daje nam przykazania po to, by nam dokuczyć i zabronić różnych przyjemności. Obarcza nas ciężarami nie do uniesienia. Odbiera radość, daje cierpienie, każe chorować, odczuwać nieodwzajemnioną miłość, zestarzeć się i w końcu umrzeć.

Bóg nie lubi zasadniczo, jak się cieszymy, gdy słuchamy muzyki, jemy słodycze czy jedziemy na wycieczkę w góry. Pozwala, ale nie pochwala. Taki Bóg rzeczywiście istnieje w naszych umysłach. I faktycznie - taki Bóg jest Bogiem urojonym. Bo wola Boża nie ma nic wspólnego z tym wszystkim, co sobie myślimy o niej w naszych amatorskich spekulacjach teologicznych "po godzinach" albo w czasie nudnawej pracy. Bóg każe rodzić w cierpieniach, męczyć się, gdy wstajemy do dziecka naście razy w nocy i pracować ponad normę. To Bóg mnie zmusza, żebym chodził do kościoła, płacił podatki i żył pod jednym dachem z nielubianą teściową. Przecież Bóg stworzył wszystko! Jeśli tak, to znaczy, że cierpienie też.

Czy Bóg stworzył wszystko, co przykre?

Niestety, większość myśli na temat woli Bożej to zwykłe urojenia.

Pomyślmy logicznie. Jako przykład podam scenkę z mojego dzieciństwa. Otóż pewnej zimy dziadek zabrał mnie na sanki do Parku Jordana w Krakowie. Jest tam kopiec usypany, żeby dzieci miały frajdę, zjeżdżając na sankach. Miałem jakieś kiepski sanki, chyba płozy były już podrdzewiałe czy nie nasmarowane, dość, że dziadek zaproponował mi, abym zjeżdżał z bocznej ścianki, co prawda krótkiej, ale za to bardziej stromej. Jednak ja się uparłem, że pójdę tam, gdzie większość dzieci – na główny tor, długi, lecz mniej stromy. Moje sanki tam nie chciały jechać. Odpychając się nogami, czułem, że jestem wściekły na dziadka, górę, dzieci, które śmigały obok mnie. Ogarniała mnie dziecięca rozpacz. Ale upór był silny. Po kilkakrotnych nieudanych próbach, dałem za wygraną i wróciłem na boczny, stromy tor do dziadka, który cały czas stał i obserwował. Miał rację. Nie chciał mi dokuczyć, odebrać frajdę! Przeciwnie. Chciał, żebym miał maksymalną frajdę, zważywszy na stan techniczny saneczek.

Podobnie jest z wolą Boga. Kompletne pomieszanie materii polega na tym, że ludzie myślą, iż Bóg stworzył wszystko, co przykre. Tak więc ból zęba u dentysty jest wolą Boga, ale pocałunki zakochanych – na pewno nie.

 
1 2  następna
Zobacz także
Jacek Salij OP

Skoro wyznawcy Chrystusa wystawieni są na prześladowania, a co gorsza, nawet nam grozi załamanie w wierze i odejście, to co znaczą słowa Chrystusa: „Jam zwyciężył świat”? Fragment o ostatniej próbie Kościoła, który znajduje się w Katechizmie Kościoła Katolickiego, zaczyna się od następujących stwierdzeń: „Przed przyjściem Chrystusa Kościół ma przejść przez końcową próbę, która zachwieje wiarą wielu wierzących (...)” (KKK 675).

 
Redakcja "Listu"

Kobiety towarzyszyły Jezusowi, a po Jego śmierci Apostołom, wspomagały ich materialnie i - jak czytamy w Piśmie Świętym (por. Rz 16, 1) - usługiwały im. Niestety ta służba rozumiana jest dziś często w bardzo ograniczony sposób - jako pomoc przy stole. Jezus trochę inaczej pojmował słowo „służba". Przecież kiedy mówił, że przyszedł na świat, aby służyć (por. Mk 10,45), to nie miał chyba na myśli mycia naczyń.

 

Z o. Mirosławem Pilśniakiem, dominikaninem, duszpasterzem rodzin i o. Jackiem Prusakiem, jezuitą, psychoterapeutą, rozmawia redakcja Listu.

 
Ks. Mieczysław Piotrowski TChr
Zmartwychwstanie Chrystusa jest historycznie potwierdzonym faktem definitywnego zwycięstwa nad śmiercią i dlatego jest najważniejszym wydarzeniem w historii ludzkości. Niestety, wielu ludzi z własnej winy ignoruje ten fakt albo też po prostu nic o nim nie wie. Chrześcijańskie orędzie o Zmartwychwstaniu Chrystusa nie narzuca nikomu wiary na siłę, ale jest propozycją dla człowieka i zarazem apelem skierowanym do jego wolności...
 

___________________

 reklama
Działanie dobrych i złych duchów
Działanie dobrych i złych duchów
Krzysztof Wons SDS