logo
Sobota, 27 kwietnia 2024 r.
imieniny:
Sergiusza, Teofila, Zyty, Felicji – wyślij kartkę
Szukaj w
 
Posłuchaj Radyjka
kanał czerwony
kanał zielony
 
 

Facebook
 
Drukuj
A
A
A
 
Ks. Mariusz Pohl
Kto we Mnie wierzy...
Mateusz.pl
 


Ktoś więcej niż tylko człowiek

Żydzi nie rozumieli, co chciał im powiedzieć Jezus. A właściwie coś tam piąte przez dziesiąte chwytali, ale nie potrafili tego złożyć w jedną całość, albo – co jest chyba bardziej prawdopodobne, nie chcieli tej całości zaakceptować. Wynikało z niej bowiem, że Jezus jest kimś więcej niż tylko człowiekiem.
 
Dowodów i argumentów na to było sporo. To nie znaczy, że były one absolutnie pewne i przekonywujące; przecież Apostołowie też nie mieli stuprocentowej pewności. Jednakże wystarczyły one, aby dać każdemu sporo do myślenia.

Pytania i wątpliwości
 
I tu zaczyna się zasadniczy problem, także i nasz, współczesny. Przecież my też mamy coś do myślenia o Jezusie, też mamy swoje pytania i wątpliwości. Problem jest taki: za czym, jakim tropem, za jakimi wskazówkami i przesłankami w tym myśleniu pójdziemy. Możliwości są zasadniczo dwie: albo pójdziemy drogą tego świata, jego kategorii i logiki; albo też pozwolimy się pociągnąć Ojcu, który jest w niebie.
 
Ten świat nam podpowiada: przecież to nie może być Bóg, to niemożliwe! To tylko zwykły człowiek, może trochę wybitniejszy, a może tylko sprytniejszy, ale tylko człowiek. Dlaczego miałbym Go słuchać, albo coś dla Niego poświęcić? Co On mi może dać? Nie potrzebuję Go, nie muszę Mu wierzyć ani być posłuszny!

Poradzę sobie sam... Czyżby?
 
Znamy to chyba, co? Może trochę inaczej to sobie formułujemy, ale ostatecznie na to samo wychodzi: poradzę sobie sam, bez Boga, bez sakramentów, mszy, kościoła. To tylko wymysły księży, a ja ich nie chcę słuchać! Za postawą tą kryje się wiele niepokoju, który próbuje się jakoś zagłuszyć. Dlatego wątpliwości te pokrywa się hałaśliwą napastliwością. W ten sposób przeciwnicy Boga chcą znaleźć dla siebie sprzymierzeńców i popleczników w buncie przeciw Bogu, w echu swego głośnego sprzeciwu chcą znaleźć potwierdzenie swych wątpliwych racji, chcą krzykiem przekonać samych siebie, że słuszność jest po ich stronie. Ale daremny trud: pokoju serca i pewności umysłu nie przybywa od samych tylko decybeli. Za to przybywa agresji, złości, nienawiści. Do czego to prowadzi – chyba dobrze wiemy.
 
Ale jest i druga droga myślenia: zaufać Bogu Prawdy i Jego Słowu. Jest to Słowo Życia, bo dzięki niemu człowiek zaczyna pewniej i lepiej żyć. Przestaje się lękać i gorączkowo walczyć o siebie, bo wie, że może śmiało i całkowicie zawierzyć swój ratunek Bogu. Właśnie w ten sposób pociąga nas Ojciec: ukazuje, że jest wyjście z pułapki śmierci. Właśnie po to posłał Jezusa: aby w Nim dać nam nadzieję zmartwychwstania.

Logika nadziei
 
Ta nadzieja, to nie jest matematyczna pewność czy fizyczny dowód na zmartwychwstanie. Niektórzy ciągle takiej pewności i dowodu szukają: w różnych „Życiach po życiu”, parapsychologii, spirytystyce, reinkarnacjach. To także daremny trud: nikt przecież nie widział Ojca i nie zna Jego tajemnic – poza Jezusem. Ale ten, kto staje się uczniem Boga, kto Bogu zaufa, nie potrzebuje już żadnych więcej dowodów, poza swoją wiarą. Jezus to gwarantuje: „Kto we Mnie wierzy, ma życie wieczne.”
 
Tu jest punkt dojścia naszej refleksji i drogi myślenia: zawierzyć całkowicie Jezusowi. Jest to bardzo proste i jasne kryterium zbawienia: albo ktoś opowiada się za Jezusem, Jego Słowem i Jego Kościołem, albo przeciw Niemu. Albo ktoś się Nim karmi, potrzebuje Go do życia, albo obywa się bez Niego. Cóż, możliwe są obydwie drogi. Trzeba tylko dokonać świadomego wyboru i wiedzieć, jakie są tego konsekwencje. Żeby nie mieć złudzeń co do swojej przyszłości. I żeby dobrze wiedzieć, gdzie jest ocalenie i pomoc.
 
ks. Mariusz Pohl

 
fot. Dan Brady Life ring 
Flickr (cc)
 
Zobacz także
Georg Hentschel
"Sprawiedliwi i mędrcy, i ich czyny są w ręku Boga – zarówno miłość, jak i nienawiść – nie rozpozna człowiek tego wszystkiego". Sceptyczny Kohelet (9,1) podkreśla, że nie potrafi rozpoznać ani miłości, ani nienawiści. Czyż i my nie odczuwamy tego samego? Miłość, o którą powinno tutaj chodzić, nie jest wcale tak łatwo ująć. 
 
ks. dr Johannes Gamperl
Kiedy w Wielką Sobotę podczas liturgii paschalnej, po wysłuchaniu czytania słowa Bożego ze Starego Testamentu, zostaje uroczyście zaintonowane Gloria – „Chwała na wysokości Bogu” – wtedy cała ziemia wychwala Pana w wielkanocnej radości. Dzwony odzywają się na wieżach kościoła, ministranci wtórują im dzwonkami przy ołtarzu. Organy po ciszy Wielkiego Piątku zaczynają grać. A wszystko po to, aby ogłosić sercom wierzącym w na całym świecie wielkanocną radość.
  
 
Dariusz Piórkowski SJ

Człowiek pogrążony w duchowym śnie jest ślepy, nie potrafi rozpoznać, co właściwie się dzieje wokół niego. Żyje w innym świecie. Sen to jedno z imion niewidzialnej śmierci. Dzięki tej krótkiej przypowieści Jezus pragnie ukazać nam, na czym polega czuwanie i oczekiwanie na Jego przyjście. Dom człowieka udającego się w podróż można porównać do całego świata, który został nam powierzony, a w mniejszej skali do tej przestrzeni i miejsca, które zajmuje każdy z nas. Wyraźnie widać, że świat nie jest naszą wyłączną własnością. 

 

___________________

 reklama
Działanie dobrych i złych duchów
Działanie dobrych i złych duchów
Krzysztof Wons SDS