logo
Poniedziałek, 29 kwietnia 2024 r.
imieniny:
Hugona, Piotra, Roberty, Katarzyny, Bogusława – wyślij kartkę
Szukaj w
 
Posłuchaj Radyjka
kanał czerwony
kanał zielony
 
 

Facebook
 
Drukuj
A
A
A
 
Tadeusz Basiura
Kwadryptyk adwentowy
materiał własny
 


Tylko cztery niedziele dzielą nas od wielkiego wydarzenia, jakim było - ale i w ciągle jest – przyjście na świat Syna Bożego jako Dzieciątka. Cztery niedziele to niezwykle krótki czas. Dlatego też należy ze szczególną dbałością i zaangażowaniem wykorzystać je, aby tak się przygotować, by nasza radość ściśle wiązała się z narodzeniem Chrystusa. Tego przygotowania nie mogą przesłonić przedświąteczne zakupy, przygotowywanie świątecznych smakołyków ani myślenie o prezentach. Adwent to przygotowanie naszego ducha i umocnienie naszej wiary.

Czuwanie

Historia narodzin Chrystusa ukazuje potrzebę nieustannego czuwania. Naród wybrany, mimo napomnień i wezwań proroków, przestał czuwać; a gdy Bóg posłał na świat swojego Syna, nie poznali Go i odrzucili. Chrystus przestrzega przed tym i dlatego tak wiele mówi o potrzebie nieustannego czuwania (por. Mt 24,42-44; 25,13; 26,41, Mk 13,33-37; 14,37-38, Łk 21,36). Słowa Chrystusa nawołujące do czuwania, skierowane za pośrednictwem Jego uczniów do wszystkich ludzi, doskonale wpisują się w czas adwentowego oczekiwania. Adwentowe oczekiwanie to nie tylko zrywanie kartek z kalendarza i odliczanie dni, jakie pozostały do Świąt Bożego Narodzenia, ale, nade wszystko, nieustanne czuwanie.

Życie człowieka podlega wielorakim zagrożeniom, które wtłaczają go w objęcia grzechu. Zagrożenia zewnętrzne czyhają po postacią różnorakich pokus, wrogości, bezwzględności bądź lekceważenia przez otaczających go ludzi, wypaczonego współzawodnictwa w pracy, obcowania ze znieczulicą drugiego człowieka. Towarzyszą im, jak cień, zagrożenia wewnętrzne – własne słabości, podatność na wszelkie sugestie, wygodnictwo, bylejakość, pazerność, wybieranie łatwizny, nieustanne wyrachowanie, chęć bycia lepszym nawet kosztem drugich. Na tle tych zagrożeń – zewnętrznych i wewnętrznych – Adwent staje się idealnym czasem, w którym człowiek powinien zastanowić się nad swoim życiem, chcieć ujrzeć, niczym w zwierciadle, zniekształcony grzechem obraz własnej duszy. Ale jednocześnie musi potrafić postawić samemu sobie diagnozę swojej grzeszności i chcieć znaleźć lekarstwo, które doprowadzi do właściwej przemiany jego życia, odkrycia własnych braków, rozbudzenie w sobie wrażliwości na zło i zdolność jego eliminacji z własnego życia.

Czuwanie adwentowe ma służyć rozwijaniu i podtrzymywania w sobie szczerej i żarliwej wiary. Sprzyja temu bliska już perspektywa Bożego Narodzenia. Zrozumienie tego wydarzenia w kontekście okazanego człowiekowi wielkiego Bożego miłosierdzia, pozwoli pogłębić nadzieję na zbawienie własnej duszy. Pozwoli oderwać oczy od biesiadnego stołu i spojrzeć na ubogi żłobek, gdzie wraz z narodzinami Chrystusa, narodziło się zbawienie świata. Czuwanie zawsze pozwoli rozpoznać Chrystusa zarówno w betlejemskiej szopie, jak i we własnym codziennym życiu.

Adwentowe czuwanie to także gruntowna przemiana własnego spojrzenia na drugiego człowieka: otwarcie dla niego serca, zdolność dostrzegania jego niedoli i nieszczęść, odnalezienie swojej służebności wobec drugiego człowieka. Potwierdzają to słowa bl. Jana Pawła II: „Czuwam – to znaczy: dostrzegam drugiego, nie zamykam się w sobie, w ciasnym podwórku własnych interesów czy też nawet własnych osądów. Czuwam – to znaczy: miłość bliźniego.”

I jeszcze jedno – ukierunkowanie własnego życia na adwentowe czuwanie jest jednocześnie wezwaniem do wyhamowania własnego udziału w rozpędzonym konsumpcjonizmie. To czas, aby ograniczyć, a nawet zawrócić z życia na wyrost, na pokaz. Czas adwentu „winien być czuwaniem na cześć Pana” (por. Wj 12,42), bowiem będą „szczęśliwi owi słudzy, których Pan zastanie czuwających, gdy nadejdzie.” (Łk 12,37).

 
1 2 3  następna
Zobacz także
Anna Karpiel-Semberecka
Choć spożywając chleb na co dzień nie myślimy o jego symbolicznym znaczeniu, to jednak przywołują je kościelne obrzędy, w których uczestniczymy. Chleb niesiony w procesji z darami to symbol ludzkiego trudu. Jest on owocem ziemi, ale i owocem pracy człowieka. Zatem ofiarowując chleb, ofiarowujemy z jednej strony to, co otrzymaliśmy od Boga, z drugiej – także naszą pracę i nas samych. 
 
ks. Jan Machniak
Najczęściej uważa się, że pobożność ludowa dotyczy mieszkańców wsi, ewentualnie małych miasteczek. Wydaje mi się jednak, że jest to zbyt duże uproszczenie. W pobożności ludowej odnaleźć może się bowiem zarówno staruszka z małej wioski, jak i profesor z uniwersytetu. Najprostsza definicja, którą moglibyśmy przyjąć, mówi, że jest to pobożność charakteryzująca się prostymi formami wyrazu, prostymi przeżyciami religijnymi...
 
Jacek Poznański SJ

Każdy człowiek posiada potrzebę naśladowania. Jak twierdził antropolog, René Girard, ludzkie „pragnienie” ma mimetyczną naturę. Teologowie zaś wskazują, że naśladowanie należy do istoty człowieka stworzonego „na obraz” Boga. I rzeczywiście, dziecko naśladuje rodziców. Młodzież – aktorów, piosenkarzy, sportowców. Wielki naukowiec zawsze jest uczniem innego naukowca, który go inspirował swoją wiedzą i mądrością. 

 

___________________

 reklama
Działanie dobrych i złych duchów
Działanie dobrych i złych duchów
Krzysztof Wons SDS