logo
Poniedziałek, 29 kwietnia 2024 r.
imieniny:
Hugona, Piotra, Roberty, Katarzyny, Bogusława – wyślij kartkę
Szukaj w
 
Posłuchaj Radyjka
kanał czerwony
kanał zielony
 
 

Facebook
 
Drukuj
A
A
A
 
ks. Tadeusz Miłek
Listopadowe zamyślenia
Przewodnik Katolicki
 


Ileż to razy pogrzebowi towarzyszą łzy i rzewne zapewnienia: „Nigdy cię nie zapomnimy! Będziemy zawsze cię pamiętać!”. Zawsze będziemy pamiętać? Nigdy nie zapomnimy? Odważne i zobowiązujące to słowa! Mija rok od pogrzebu i często nie ma kto z licznej rodziny zamówić Mszy św. za zmarłą mamę czy babcię, a kwiaty z pogrzebu leżą na grobie nieraz do Wszystkich Świętych.
 
Wiele o tej pamięci mogliby powiedzieć duszpasterze, którzy niejednokrotnie przy załatwianiu pogrzebu wysłuchują próśb, by uroczystość nie trwała zbyt długo, bo rodzina się spieszy... Ktoś zamawia Mszę św. i dwukrotnie upewnia się, czy ksiądz dokładnie ogłosi, od kogo, a termin jest już nieistotny, bo i tak nie będzie miał kto przyjść...
 
Na pogrzebie babci nie ma często wnucząt, bo musiały iść do szkoły... Nierzadko zmarły całe lata żył w opuszczeniu i poniżeniu, zapomniany przez najbliższych, ale na pogrzebie pojawia się liczna rodzina i rzewnie opłakuje... W zakładach kamieniarskich najczęściej zamawiane są nagrobki z „pełną płytą”, żeby nie trzeba było podlewać kwiatów...
 
Kto dzisiaj pamięta o żałobie noszonej przez rodzinę po zmarłym? Czy na miano pamięci o zmarłych zasługuje fakt, że mówi się o nich wszystko, co najgorsze, wywleka na jaw różne niechwalebne wydarzenia z ich życia, tak jakby zmarli nie mieli prawa do ochrony czci?
 
Oczywiście, są chlubne wyjątki ludzi prawdziwie pamiętających, zwyczajnie, przez cały rok, bez okazji składających kwiaty i zapalających znicze, w zadumie klękających przy grobie. Takie osoby zasługują na szacunek i uznanie.
 
Nic nie zastąpi modlitwy
 
Może ktoś zaprotestuje: Czyż w ostatnich latach nie wypiękniały cmentarze? Czyż nie coraz częściej pojawiają się świeże kwiaty i znicze? To prawda. Tylko szkoda, że w parze z tym nie idzie pogłębienie modlitewnej pamięci.
 
Niewątpliwie troska o groby jest chlubna, ale pod warunkiem, że jej korzenie tkwią w naszej wierze w życie wieczne. Najpiękniejsze nawet wieńce, najbogatsze nagrobki i największe znicze na nic się nie zdadzą, jeśli u podstaw tej „zewnętrznej” dbałości nie będzie leżała nasza żywa wiara i wypływająca z niej modlitwa.
 
To właśnie modlitwa za zmarłych jest świadectwem wiary w życie wieczne, w obcowanie ze zmarłymi i najlepszą pomocą. Taka modlitwa, zwłaszcza na cmentarzu, wyrywa z szaleństwa współczesnego świata i przypomina o tym, co można przenieść poza granicę śmierci, jest wyrazem miłości i nadziei na przyszłe spotkanie.
 
To jakiś smutny paradoks: w uroczystość Wszystkich Świętych, kiedy pewnie najbardziej potrzeba zrozumienia znaczenia Mszy Świętej, najmniej wiernych w niej uczestniczy. Smutnie wygląda wtedy Eucharystia na cmentarzu. Cały czas przesuwają się tłumy cmentarnych wędrowców. Kto przejmuje się zmarłymi? Ilu pamięta wtedy o modlitwie za tych, którzy spoczywają na cmentarzu? Ilu zaduma się nad życiem ich i swoim?
 
Wychowanie do pamięci
 
Któż z nas nie chciałby, aby kiedyś przy jego grobie stanął ktoś w modlitewnej zadumie, postawił świeże kwiaty, przywoływał o nim ciepłe wspomnienia? Kiedy jednak patrzymy na otaczający nas świat, w którym zapanowała moda na nieustanną niepowagę, zabawność i śmieszność, kiedy osłabła nam wiara w życie wieczne i zdewaluowała się wartość nieba, a wymagań w stosunku do dzieci ma się coraz mniej – wielu już nawet o tym nie marzy. Nie dziwi postawa babci, która za życia chciała załatwić wszystkie formalności związane z kremacją zwłok, bo po śmierci pewnie nikt nie zadba o jej grób...
 
Powraca pogaństwo. Modlitwa za zmarłych jest wypierana przez mity o wampirach, zabawy w spirytyzm, opowieści o reinkarnacji, przez pogańskie obrzędy Halloween, które to – promowane przez media i bezmyślną propagandę, prowadzoną również w szkołach – zamazują chrześcijańską głębię uroczystości Wszystkich Świętych.
 
Co czynić?
 
Trzeba podejmować wysiłki zmierzające do kształtowania właściwych postaw wobec zmarłych, wiele do zrobienia mają tutaj duszpasterze odprawiający chociażby pogrzeb. By kiedyś i przy naszym grobie ktoś stanął, pomodlił się, warto i trzeba zacząć od kształtowania postaw dzieci, aby wchodziły w tę szczególną więź ze zmarłymi. Może właśnie ta wierność przy grobie w modlitwie będzie głównym sprawdzianem właściwego wychowania dzieci?
 
Warto z najmłodszymi przeglądać stare fotografie rodzinne, opowiadać o zmarłych, o ich prawdziwych losach. Dzisiaj dzieci często lepiej znają idolów zza oceanu, bohaterów kreskówek niż swoich przodków! Bliskie są im obrazy śmierci fikcyjnej, groteskowej, odczłowieczonej. Brakuje natomiast dzieciom obcowania z umarłymi, którzy za życia niewątpliwe je kochali, a teraz pewnie oczekują ich pamięci i modlitwy, odwzajemniając się tym samym. Warto z dziećmi odwiedzać cmentarz z okazji chociażby rocznicy śmierci czy imienin zmarłych bliskich. Wspólne nawiedzanie cmentarza nauczy dzieci większej powagi, skupienia i wierności zmarłym.
 
Już niedługo znowu pójdziemy na cmentarz, zapalimy znicze na znak pamięci i położymy kwiaty. Czy tylko tyle? Czy tego oczekują od nas zmarli? Dopóki żyjemy, ten dzień jest szczególną szansą ożywienia więzi z nimi i ożywienia swojej wiary. Oby tej szansy nie zmarnować i nie rozmienić na drobne: na kupno zniczy i kwiatów, towarzyskie spotkanie i cmentarny spacer...
 
ks. Tadeusz Miłek
 
Internetowe Zaduszki
 
 
Zobacz także
Eliza Litak

Oficjalnie 6 stycznia to święto Epifanii (gr. epiphaneia – zjawienie się), czyli Objawienia Pańskiego – zjawienia się Boga na świecie i Jego ukazania się ludziom. Pierwotnie zatem, w dniu tym świętowano Narodzenie Chrystusa. Dopiero później związano ten dzień z postaciami tajemniczych Trzech Króli. Uroczystość ta kończy najściślejszy okres Bożego Narodzenia – dawniej czas od Wigilii do Objawienia Pańskiego uważano za tak święty, że nie wykonywano w nim żadnych ciężkich prac.

 
Eliza Litak
Eucharystia zajmuje szczególne miejsce wśród ogromnego bogactwa modlitw, które proponuje wierzącym Kościół. „Eucharystia winna być naszą pierwszą modlitwą i jej szczytem” (o. J. Augustyn). Jest ona czymś nieporównywalnie ważniejszym niż jakakolwiek modlitwa, nabożeństwo. Jest wejściem w dialog, połączony ze zjednoczeniem się – Komunią – z osobowym, obecnym realnie Chrystusem. 
 
Eliza Litak

Okazjonalni wyznawcy Popielca przychodzą do wspólnoty wiernych w dniu, w którym czują się połączeni niewidoczną nicią – wszyscy powstaliśmy z prochu i w proch się obrócimy. Gdyby to był jedyny sens Wielkiego Postu, Kościół katolicki zapewne nie obchodziłby Świąt Wielkiej Nocy. Odpowiedzią na marność ziemskiego życia jest największy pokutnik – Jezus Chrystus, który umarł na krzyżu dla zbawienia całej ludzkości.

 

___________________

 reklama
Działanie dobrych i złych duchów
Działanie dobrych i złych duchów
Krzysztof Wons SDS