logo
Środa, 24 kwietnia 2024 r.
imieniny:
Bony, Horacji, Jerzego, Fidelisa, Grzegorza – wyślij kartkę
Szukaj w
 
Posłuchaj Radyjka
kanał czerwony
kanał zielony
 
 

Facebook
 
Drukuj
A
A
A
 
ks. Krzysztof Grzywocz
Marzenia i sny
Zeszyty Formacji Duchowej
 
fot. Jr Korpa | Unsplash (cc)


Fenomen snów 


Fenomen snów nie jest tematem jedynym czy centralnym w chrześcijańskiej duchowości; jest jednym z zagadnień, jednym z wielu wątków. W Piśmie Świętym człowiek zostaje porównany do harfy, na której gra Bogu i bliźniemu swoje pieśni (por. Ps 43, 5). Harfa symbolizuje tu osobę, która – podobnie jak ten szlachetny instrument – rozróżnia w sobie wiele „strun”. Nasze ciało, uczucia, rozum, wyobraźnia, potrzeby, sny są niczym struny darowanego instrumentu, dzięki któremu możemy się komunikować z Bogiem i człowiekiem. Na tych samych strunach również Bóg i drugi człowiek może zagrać dla nas swoją pieśń.

 

Jest to więc instrument wzajemnej komunikacji.

 

Na jednej strunie (np. snów) nie zagramy całego utworu, nie wydobędziemy całej harmonii dźwięków. Kiedy w instrumencie fałszuje choćby jedna struna, nie da się zagrać jakiegokolwiek utworu. Podobnie jest z klawiaturą naszej komunikacji. Wszystkie jej elementy muszą być sprawne i nastrojone, aby spotkania były klarowne i harmonijne.

 

Tematyka snów

 

Tematyka snów jest niezwykle interesująca. Od samego początku w refl eksji człowieka widać spore zainteresowanie tym doświadczeniem. Pozostały bardzo stare opisy snów, sięgające tysięcy lat. Człowiek zawsze interesował się tą rzeczywistością – jej pięknem, tajemniczością, klarownością i logiką. Z jednej strony budziły w nim respekt i lęk, a z drugiej – podziw i uwagę. Tak pozostało do dziś. Na podstawie zgromadzonych obrazów sennych można by stworzyć galerię naszych snów, album opowiadający historię naszego życia. Wiele z nich mocno wpisało się w naszą pamięć.

 

Pewna kobieta śniła, że idzie samotnie przez zielony las i nagle przed nią zza drzew wyłoniła się lwica z małymi. Kobieta była przerażona. Co się wydarzy? Lwica z małymi jest bardzo wyczulona na obcych i może zaatakować, chroniąc swoje maleństwa. To nie jest ogród zoologiczny. Przerażona kobieta patrzyła na zbliżającą się lwicę, a ona podchodziła z małymi, łasiła się do niej i spokojne położyła się u jej stóp.

 

Pewien mężczyzna pod koniec studiów miał sen, w którym spadał z wysokiej skały do jeziora. Przerażony, że za chwilę zginie, wpadł do głębokiej wody. W ciemnej otchłani otworzyły się drzwi wypełnionej światłem komnaty. W tej zachwycającej i bezpiecznej przestrzeni spotkał piękną kobietę, która przytulała się do niego. Po wielu latach ów mężczyzna przyznaje, że ten sen odegrał znaczącą rolę w jego życiu.

 

Inna kobieta opowiadała sen, który bardzo ją zaskoczył. Miała duże problemy, aby go przyjąć i zaakceptować. Pewnego zimowego dnia szła po zamarzniętym stawie. Miała na sobie drogie futro i wyglądała jak dostojna dama z rosyjskich powieści, np. Anna Karenina. Kroczyła po tafl i majestatycznie i z gracją. Była to piękna kobieta. Nagle zauważyła pod lodem mężczyzn, którzy resztkami sił walczyli, aby wydostać się na powierzchnię. Były to ostatnie chwile ich życia – nie mieli szansy, aby się uwolnić z tego dramatycznego położenia. Kobieta tymczasem szła bez emocji po lodzie, ze spokojem patrząc na umierających mężczyzn.


W „albumie” innego mężczyzny pozostał sen, który pojawił się w jego życiu w okresie, gdy podejmował bardzo ważną decyzję: przed przyjęciem sakramentu małżeństwa. Bał się tej decyzji. Jak będzie w małżeństwie, czy sobie poradzi? Niedługo przed ślubem miał sen. Śniło mu się, że siedzi w liturgicznym kręgu ubrany w białą szatę. W tej grupie było wielu mężczyzn i wiele kobiet, którzy otaczali ołtarz. Nagle podeszło do niego dziecko, mały chłopiec, i włożyło mu do ręki ziarenko. W dniu, w którym miał ten sen, w kościołach czytany był fragment z Ewangelii opowiadający o ziarnku, które jeśli wpadnie w ziemię i obumrze, przyniesie owoc obfity.

 

Zapewne w pamięci wielu osób pozostają sny, które odegrały w ich życiu ważną rolę i często powracają, niczym kształtujące osobowość wspomnienia. Sny miały i mają wpływ na formowanie nie tylko życia osobistego, lecz także całej kultury. W historii odkrywamy wiele dzieł inspirowanych tą tematyką. Można zrobić krótki spacer po skarbcu kultury, poszukując w nim wpływu snów na wieloraką twórczość artystyczną. Przychodzą mi na myśl chociażby niektóre dzieła angielskiego twórcy Williama Szekspira. Jedno z nich nosi tytuł Sen nocy letniej. W dziele tym odwrócony został powszechnie przyjmowany porządek. Nie tylko rzeczywistość kształtuje sen, jak często sądzimy, lecz także sen ma wpływ na rzeczywistość. Bywa przecież, że pod wpływem snu podejmujemy jakieś decyzje, coś zmienia się w naszych relacjach. W innym dziele tego autora, w Burzy, odnajdujemy wyraźną inspirację tematyką snów. To tutaj pojawia się słynne i często cytowane zdanie: „Bowiem my także jesteśmy tym, z czego się rodzą nasze sny”. Jesteśmy zbudowani niejako z tego samego materiału. Istnieje głęboka więź pomiędzy naszym życiem a snami. Sen nie jest osobną materią naszej egzystencji – jest jej częścią.

 

Sny w sztuce i kulturze

 

W dorobku barokowego twórcy Calderona de la Barca odnajdujemy utwór Życie jest snem. Także to dzieło ukazuje głęboką relację między snem i realnością. Powraca tutaj pytanie: Co jest bardziej realne – rzeczywistość czy sen? Często sen kojarzy nam się z czymś nierealnym. Ktoś nam opowiada jakąś historię, a my mówimy: „To ci się chyba śniło”, „To był pewnie sen”. Sen funkcjonuje w naszej kulturze jako określenie czegoś nierealnego. W tym dziele Calderon, który w późniejszym okresie swojego życia przyjął święcenia kapłańskie, pokazuje, że sen jest głęboko zakorzeniony w rzeczywistości. To w nim jeden z bohaterów tego utworu przełamuje fatum, przeznaczenie, którym został obciążony w tak zwanym realnym świecie. Podobne historie o przeznaczeniu odnajdujemy w niektórych tragediach greckich, na przykład w historii króla Edypa; cokolwiek by zrobił, i tak nie ma na to wpływu, bo wisi nad nim fatum i wszystko zmierza ku celowi wyznaczonemu przez przeznaczenie. U Calderona dramat przeznaczenia można zmienić w sen. Myśl tego dramaturga kryje w sobie głęboką intuicję (nieobcą także teologii snu), że we śnie działają „siły”, które mają wpływ na realność i mogą w niej wiele zmienić.

 

Spośród wielu dzieł filmowych inspirowanych tematyką snów na szczególną uwagę zasługuje polski film Żywot Mateusza. Ukazuje on historię mężczyzny, w opinii otoczenia nieco upośledzonego umysłowo, który mieszka w jednym domu ze swoją siostrą Olgą. W filmie pojawia się sen, w którym Mateusz, elegancko ubrany, wychodzi przed swój dom. Podchodzą do niego kobiety wyraźnie nim zainteresowane, a on napina mięśnie, dumny ze swojej męskiej siły. Po przebudzeniu Mateusz wyrusza do pobliskiej osady, aby szukać pracy. To akceptujące jego męskość spotkanie z kobietami we śnie dało mu siłę i motywację do pokonania swojej bierności i zmiany życia.

 

W filmie pojawiają się także słowa, które są próbą rozumienia i interpretacji snów. Gdy Mateusz opowiada swojej siostrze sen o spotkaniu z kobietami, ona – komentując jego zwierzenia – odpowiada: „Sny tłumaczy się na opak”. Dla Mateusza nie była to w tym momencie zapewne korzystna interpretacja, chociaż takie rozumienie snu bywa czasami przydatne i pożyteczne. W innym miejscu, gdy bohater opowiada swój sen żonie pracodawcy, ta stwierdza: „Sny lepiej zachować dla siebie”. Mateusz, zapewne dotknięty jeszcze reakcją swojej siostry, mówi: „Mądra kobieta”. Widzimy tu różne możliwości rozumienia i interpretacji snów.

 

Motyw snu obecny jest także w powieści Tomasza Manna Czarodziejska góra. Można mieć wrażenie, że rozdział zatytułowany Śnieg, zawierający opis snu, jest centrum tego dzieła. Akcja snu rozgrywa się w olbrzymim napięciu pomiędzy sielankowym krajobrazem Morza Śródziemnego a starożytną świątynią, w której dokonuje się makabryczny obrzęd.

 

Także twórczość wielu innych artystów inspirowana jest doświadczeniem snów. Można tu wspomnieć tylko niektórych: Michał Anioł, René Magritte czy Salvador Dali. Ten ostatni wykorzystywał sny, najczęściej własne, do swojej twórczości. Na jednym z jego obrazów w tle wyłania się (albo ginie) postać Chrystusa, na pierwszym planie widzimy stół, a na nim leżące jakby ziemniaki, które w słońcu wyglądają jak grudki złota. Obraz ten zrodził się z doświadczenia jego snu. Także dla wielu innych twórców sny były często źródłem inspiracji: u Dantego w Boskiej komedii, w powieści Ulisses Jamesa Joyce’a, w filmach Ingmara Bergmana (np. w filmie Tam, gdzie rosną poziomki czy Persona), a także w niektórych utworach Paula McCartneya. Może brzmią nam w uszach polskie piosenki, które poruszają tematykę snów. Przykładem może tu być kompozycja Edyty Bartosiewicz, w której słyszymy: „To jest mój sen, ten sen przeraża mnie, w pokoju bez ścian zamykam się, nie ma nic, nie ma mnie, niby bezpiecznie, ale wcale nie jest dobrze, w moim śnie”. To tylko niektóre przykłady zaczerpnięte z przeszłości i współczesnej kultury, które ukazują wyjątkowe znaczenie i wartość marzeń sennych.

 

Na początku tych rozważań warto zaznaczyć, że zasadniczo istnieją dwa skrajne podejścia do zagadnienia snów. Pierwsze z nich wyjątkowo mocno akcentuje ich wartość i rolę, jaką odgrywają w życiu. Można mieć wtedy przeczucie, że są one czymś najważniejszym – jakby centralną formą ludzkiego doświadczenia. Często przypisywane jest im znaczenie wręcz magiczne. Symbole senne interpretuje się zbyt jednoznacznie, wyznaczając im nieraz rolę ezoterycznej wyroczni, która precyzyjnie wyjaśnia teraźniejszość lub przyszłość. Na przykład ktoś pojawienie się we śnie smutnego dziecka traktuje jako zapowiedź niezdanego egzaminu albo utraty pracy. Takie traktowanie obrazów sennych jest niebezpieczne i może być przyczyną wielu dramatów życiowych. W nurcie takiego rozumienia pojawiają się różne książki (senniki) proponujące czytelnikowi interpretacje symboli sennych. To jest pierwsza skrajność. Druga wyraża się w lekceważeniu snów. Wiele osób, starszych i młodszych, nie zwraca uwagi na swoje sny, twierdząc, że od wielu lat ich nie mają lub nie pamiętają. Nie interesują się swoimi obrazami sennymi i traktują je jako zupełnie niepotrzebne i zbędne. W tych obrazach i treściach nie widzą sensu, są to dla nich resztki dnia, jakiś okruch rzeczywistości, który pojawia się w czasie snu.

 

Chrześcijaństwo nie lekceważy snów

 

Chrześcijaństwo nie lekceważy snów. Swoje znaczące miejsce znajdują one w Biblii i tradycji chrześcijańskiej aż po dzień dzisiejszy. Na kartach Biblii, a także w refleksji wielu chrześcijańskich myślicieli i świętych odnajdujemy bogate opisy i interesujące interpretacje marzeń sennych. W chrześcijaństwie przyjmujemy, że sen jest jedną ze strun tej harfy, o której mówi psalmista. Można na niej grać swoją pieśń i słuchać tej, którą wykonuje dla mnie ktoś inny. Tych strun jest bardzo dużo – im więcej, tym bogatsza muzyka. Doświadczenie snu jest jednym z tematów chrześcijańskiej refleksji.

 

Na początku refleksji na temat marzeń sennych pożyteczne może się okazać zwrócenie uwagi na podwójne znaczenie słowa „sen” w wielu językach. Dla przykładu, w języku angielskim słowo dream, niemieckim Traum czy włoskim sogno może oznaczać zarówno sen jako obraz pojawiający się podczas snu, jak i nasze pragnienie, marzenie i tęsknotę. Gdy ktoś mówi: „To jest mój sen, aby pojechać do Petersburga czy kupić sobie nowe meble”, to nie mówi o czymś, co mu się przyśniło, lecz o swoich pragnieniach, życzeniach czy oczekiwaniach W sformułowaniu It is my dream odsłania się świat ludzkich potrzeb w swojej konkretnej formie wyrazu. Ten angielski termin często wykorzystuje się w reklamach sugerujących klientowi, że dany produkt jest obiektem jego wyraźnych albo ukrytych pragnień (It`s your dream…). W języku polskim nie mamy tak wyraźnej dwuznaczności tego terminu, natomiast sugerujemy ją w innych formach. Mówimy na przykład: „Nawet mi się nie śniło, że cię kiedyś jeszcze spotkam” albo: „Dzisiaj jest piękny, wyśniony poranek” itp. W języku polskim słowa „sen” używamy, gdy chcemy wyrazić pewną nierealność analizowanego doświadczenia. Mówimy: „To niemożliwe, że go widziałeś, to ci się chyba śniło” albo: „Ty chyba śniłeś, że ja to zrobię”. Używając w takim kontekście terminu „sen”, sugerujemy nierealność, fantazję i dalekie od życia „bujanie w obłokach”. W języku polskim słowo „sen” przybliża się także do świata naszych marzeń, pragnień i życzeń. Używamy tego słowa zamiennie z określeniem „marzenie senne”, na przykład „analiza marzeń sennych”. W ten sposób nawiązujemy do tych grup językowych, które wykorzystują dwuznaczność pojęć: „sen” – „pragnienie”.

 

Używając sformułowania „marzenia senne”, ukazujemy drugą stronę przedstawionej powyżej dwuznaczności. Sny bowiem odsłaniają świat naszych potrzeb, pragnień i marzeń, są jednym z „miejsc” spotkania z tym wymiarem naszego wnętrza. Takie podejście do snu wprowadza pierwszy klucz do ich interpretacji, właściwego podejścia i ich wykorzystania. Jakie pragnienia odsłania dany sen? W każdym śnie jest ukryte jakieś marzenie, potrzeba, która w ten sposób chce dojść do głosu. Nawet w najbardziej makabrycznym, trudnym śnie ukryte jest pewne marzenie, które stanowi wyraz naszych potrzeb i pragnień.

 

Dla pewnego porządku można w tym miejscu wprowadzić pewne zróżnicowanie. Mówimy wpierw o świecie naszych potrzeb. Istnieje ich wiele i należą do sfery fi zycznej, psychicznej i duchowej. Nie każda potrzeba w danym momencie „dochodzi do głosu” i prosi o „pokarm”. Wiele z nich jest wycofanych. Te, które „dochodzą do głosu”, nazywamy pragnieniami. Pragnieniem jest jedna albo kilka potrzeb, które w danej chwili jak protagoniści wychodzą na scenę i chcą być zaspokojone (np. potrzeba snu, rozmowy, odpoczynku, modlitwy itp.). Spośród wielu naszych potrzeb tylko niektóre w konkretnym momencie są pragnieniami. Każde pragnienie natomiast związane jest z jakimś marzeniem, obrazem, wyobrażeniem, które sugeruje sposób zaspokojenia danego pragnienia. Jeżeli ktoś dla przykładu jest bardzo zmęczony, wtedy dochodzi u niego do głosu potrzeba odpoczynku. Staje się ona pragnieniem i podsuwa obraz, marzenie: szeroka plaża nad Morzem Bałtyckim, słońce, ciepły piasek albo piękna ścieżka gdzieś w Bieszczadach czy cichy balkon z wygodnym leżakiem, na którym leżę przykryty delikatnym kocykiem, a obok pachnąca herbata. To jest marzenie. Marzę, a za marzeniem stoi moje pragnienie, a z pragnieniem wiąże się pewna potrzeba, na przykład potrzeba odpoczynku, która w tym momencie staje się pragnieniem i przez marzenie dochodzi do głosu.

 

Są w nas różne warstwy potrzeb. Istnieją potrzeby bardziej zewnętrzne i bardziej wewnętrzne. Przez większość życia można pozostawać na poziomie potrzeb zewnętrznych, nie dochodząc do tych głębszych. Nadmiar pokarmu może zatrzymać człowieka na poziomie kilku potrzeb i niejako „zablokować” dostęp do głębszego świata. Gdybyśmy dzisiaj poszli do restauracji, porządnie się najedli: przystawka, treściwa zupa, potem drugie danie, trzecie danie, na koniec imponujący deser – to najprawdopodobniej po takim posiłku nie mielibyśmy już ochoty i pragnienia, aby pójść do filharmonii czy do teatru, ponieważ ta przekarmiona potrzeba zatrzymałaby nas na sobie. Przekarmienie albo niedożywienie potrzeb na pewnym poziomie powoduje zablokowanie dostępu do głębszych pragnień. Z tego doświadczenia rodzi się fenomen postu – unikania nadmiaru jedzenia oraz picia i we wszystkich potrzebach. Jednym z celów chrześcijańskiego postu jest umiarkowane zaspokajanie potrzeb po to, aby jedna z nich – poprzez przesyt albo głód – nie zakłócała prawidłowego „karmienia” innych. Takie zablokowanie danej potrzeby może doprowadzić do nieuświadomionego wygłodzenia głębszych ich pokładów. Nieświadomy głód jeszcze bardziej zakłóca cały system i dochodzi do głosu w innych potrzebach, które przez to obciążenie jeszcze bardziej blokują system. Skutkiem tego zakłócenia jest życie między bulimią a anoreksją – nie tylko w potrzebie jedzenia i picia. Z jednej strony jest czegoś za dużo, a z drugiej – za mało. Ponadto odcięta zostaje droga do naszych najgłębszych i najistotniejszych potrzeb.

 

Sen jest dobrą okazją

 

W tym kontekście rozważań sen jest dobrą okazją, aby dotknąć naszych głębszych potrzeb. Każde marzenie senne konfrontuje nas z pewnymi naszymi pragnieniami. Nawet koszmarne sny pełnią taką rolę. Kilkuletni chłopiec przez dłuższy okres swojego dzieciństwa dręczony był snem, w którym razem z dziećmi z przedszkola szedł do pobliskiego lasu. Tam nagle pozostał sam. Z głębi lasu wyłonił się potwór i zbliżył się do niego. Przerażony chłopiec uciekał w stronę przedszkola, aby w nim znaleźć schronienie. Potwór gonił chłopczyka, który wiedział, że nie zdoła przed nim uciec. Obudził się spocony i przerażony. Jakie pragnienie dziecka odsłania ten sen, który powtarzał się tak często, że chłopczyk bał się położyć do łóżka i zasnąć? Na pewno odsłania się w tym śnie duże pragnienie bezpieczeństwa. Co musiało się wydarzyć w jego życiu, że ta fundamentalna potrzeba tak mocno została naruszona?

 

Tylko pragnienia dopuszczone do głosu dobrze nam służą. Wtedy mogą istnieć we wzajemnej harmonii i służyć naszemu rozwojowi. Także poprzez marzenia senne nasze pragnienia dochodzą do głosu. W ten sposób odkrywamy jeden z kluczy do rzetelnej analizy snów. Jakie pragnienia odsłania sen? W jakim stopniu te pragnienia są przeze mnie uświadomione i zharmonizowane z innymi? W jakim stopniu „wykarmione”?

 

Pewien mężczyzna podczas rozmowy na temat snów zadał ciekawe pytanie: „Jak to jest, tak bardzo jestem zachwycony Londynem, kocham to miasto, a ono nigdy mi się nie śniło?”. Analogicznie możemy postępować ze snami o tematyce religijnej. Najwięcej takich snów mają ateiści. Dlaczego tak jest? Dlaczego księża rzadko śnią o Jezusie, Matce Bożej i innych obrazach o treści religijnej? Odsuwając kłopotliwe przypuszczenie dotyczące słabej wiary owych księży, możemy wysunąć przypuszczenie, że w tym przypadku sen nie tworzy obrazów związanych z pragnieniami dobrze zaspokojonymi. Sny religijne ateistów mogą im pomóc w spotkaniu z tym obszarem swoich potrzeb. My także możemy przyjrzeć się swoim snom i słuchać ich pod tym kątem. O czym marzę, za czym tęsknię w moich obrazach, marzeniach sennych?

 

Mężczyzna, który nie potrafi podjąć decyzji o trwałym związku z kobietą, opowiadał swój sen. Jest w średnim wieku, sympatyczny, ma pracę i mieszkanie, ale się waha: „Czy to rzeczywiście dobra decyzja?”. Kobieta cierpliwie czeka i z pokorą znosi jego wahania. Pojawia się pierwszy siwy włos na głowie, a on nie potrafi podjąć decyzji. Z pomocą przychodzi sen, którego akcja rozgrywa się przy dużym stole. Trwa uczta przypominająca ucztę weselną albo pogrzebową. Przy stole siedzi mężczyzna z widocznym siwym włosem na głowie i wahającą się osobowością. Obok niego z jednej strony siedzi owa cierpliwa pani, potencjalna kandydatka na narzeczoną, a z drugiej – jej matka. Mężczyzna, patrząc na matkę, myśli: „Ładna ta matka, urocza kobieta, to niemożliwe, żeby ta moja kandydatka na narzeczoną miała tak młodą matkę”. Sen się kończy. Jak go zrozumieć? Jakie marzenia, jakie pragnienia mężczyzny się w nim odsłaniają? Czego pragnie, a jakich pragnień nie dopuszcza? Z jakimi nie potrafi się spotkać? Być może ten sen dobrze pokazuje źródło problemu i może pomóc w zrozumieniu głębszej przyczyny trudności w dokonaniu wyboru. Jaka dysharmonia jego pragnień, potrzeb powoduje konflikt w jego życiu?

 

Podobnie możemy spróbować zrozumieć inne sny, chociażby te, które zostały przytoczone na początku naszych rozważań. O jakich pragnieniach mówi sen kobiety, która spotyka lwicę z małymi? Lwica, która jej nie zagraża, ale jest wobec niej łagodna i ciepła, tuli się, łasi do niej i pozwala dotknąć jej maleństwa. Jakie pragnienia odsłaniają się w mężczyźnie, który we śnie spada przerażony z wysokiej skały, pewny, że zaraz zakończy życie. Pod wodą otwiera się komnata, a w niej spotyka piękną kobietę, która przytula się do niego. O czym marzy owa Anna Karenina idąca po lodzie, pod którym widzi przerażonych mężczyzn niepotrafiących się spod niego wydostać. Jakie pragnienia dochodzą tutaj do głosu? O czym marzy ta kobieta, elegancko ubrana, w ciepłym futrze? Wszystko we śnie ma znaczenie: zima, Anna Karenina, lód, mężczyźni, nie jeden, ale wielu. Jakie pragnienia odsłaniają się we śnie mężczyzny, który przed ważną decyzją, przed ślubem, śni, że w czasie liturgii podchodzi do niego dziecko i daje mu małe ziarnko. Wyrośnie z niego wielkie drzewo, w którego cieniu schowają się ptaki. Potężne drzewo, które będzie darem dla innych.

 

Marzenia i sny

 

Nasze marzenia wpływają na nasze sny, a nasze sny na marzenia. Można także w tym kontekście spojrzeć na własne życie i odtworzyć jego historię w oparciu o „albumy snów”. One towarzyszyły nam od samego początku, dając możliwość spotkania ze swoimi marzeniami i pragnieniami. Jaka jest ich historia – od dzieciństwa aż po chwilę obecną? O czym marzyliśmy jako dzieci – w przedszkolu, szkole, na studiach? Jakie najstarsze ślady marzeń pozostały w naszej pamięci? Z historii naszych snów często można odczytać te pragnienia, które w świadomym życiu nie były dopuszczane do głosu. Także i dzisiaj poprzez sny mamy okazję do spotkania z tymi pragnieniami, które w codziennym życiu nie są świadome, chociaż w rzeczywistości – nieświadomie – mają duży wpływ na nasze decyzje. Świadomość swoich własnych potrzeb i pragnień, nazwanie tego, czego w danej chwili chcę i oczekuję, jest podstawą głębokiej relacji z Bogiem i człowiekiem.

 

Jest rzeczą słuszną dzielenie się swoimi marzeniami, wzajemne odsłanianie swoich pragnień. Opowiadanie o potrzebach otwiera dostęp do marzeń ukrytych głębiej, zarówno w mówiącym, jak i słuchającym. Jeżeli ktoś opowiada o swoim pragnieniu bezpieczeństwa, głębokiej więzi, spotkania, zrozumienia, akceptacji, to może w ten sposób otworzyć drugiej osobie drogę do jego przesłoniętego wnętrza. W ten sposób opowiadanie o swoich snach, dzielenie się marzeniami sennymi może być niepowtarzalną drogą w głąb swoich pragnień i może tym samym dawać możliwość tworzenia szczęśliwszych więzi. Snami trzeba się wzajemnie obdarowywać. Tylko to, czym się dzielimy, rozwija się w nas poprawnie. Jedynie to, co włączone jest w spotkanie, działa w nas integrująco. Sny są bogactwem, które powinno wielu uszlachetniać. Często są one adresowane nie tylko do osoby, która je wyśniła, lecz także do innych osób, połączonych ze sobą tajemniczą nicią życia.

 

Dzielenie się swoimi snami nie ogranicza się do relacji z człowiekiem. Ich treść może się stać także słowem modlitwy. Nie można do końca zrozumieć przesłania snu bez włączenia go w relację z Bogiem i człowiekiem. Tylko w takim spotkaniu sny odsłaniają swoją mądrość i przyczyniają się do naszego rozwoju. Dobrą i sprawdzoną praktyką jest także ich zapisywanie. Jest to jedna z technik odblokowania świata snu i dobrego ich wykorzystania. Wiele osób nie ma dostępu do świata swoich marzeń sennych i cierpi z powodu ich zablokowania. Zainteresowanie nimi, rozmawianie na ich temat, zapisywanie tych, które pamiętamy, to jedna z metod odblokowania w nas tej przestrzeni. Być może ktoś po lekturze tych rozważań na nowo doświadczy bogactwa swoich snów.

 

Ważną zachętą, by zainteresować się tematyką snów, było dla mnie spotkanie z prof. Jozafatem Nowakiem OFM (1935-2013). Był on przez wiele lat wykładowcą psychologii duchowości na Katolickim Uniwersytecie Lubelskim. Na początku lat dziewięćdziesiątych poprzedniego stulecia zaproponował oryginalne zajęcia. Były one poświęcone tematyce snów. Zajęcia miały część teoretyczną i praktyczną, która wiązała się z przedstawieniem i interpretacją swoich snów. Podczas tych spotkań można było doświadczyć, jak ważnymi i mądrymi doradcami są marzenia senne na drogach naszego rozwoju. Jednym z owoców tych zajęć z o. Jozafatem jest książka wydana pod jego redakcją Tajemnica snu.

 

Podstawowe założenie tych konferencji wyraża się w przekonaniu, że sen jest czymś pozytywnym, doświadczeniem danym jak sługa, który jest z nami na ścieżkach naszego życia. Prowadzi nas, jak niegdyś archanioł Rafał towarzyszył Tobiaszowi, do celu trudnej wędrówki, „abyśmy byli święci i nieskalani przed Jego obliczem” (Ef 1, 4).

 

Krzysztof Grzywocz
ZFD jesień 61/2013

__________________________

polecamy konferencje na płycie MP3: Duchowość i sny.

 
Zobacz także
ks. Marek Wójtowicz SJ
Żeby być świadkiem miłosiernego Boga, trzeba najpierw otworzyć się na Jego przebaczaj±c± miłość, o której mówi Psalm 51. Powinniśmy wyznać swoje grzechy przed Bogiem, ufni w Jego miłosierdzie. Możemy modlić się podobnie jak król Dawid: W ogromie swej litości zgładź nieprawość moją! Stwórz, o Boże, we mnie serce czyste! Jedynie człowiek o czystym sercu, ufaj±cy Bogu, może być wiarygodnym świadkiem Bożego miłosierdzia. 
 
Katarzyna Jabłońska
Wielka mistrzyni modlitwy, św. Teresa z Avila, uważała, ze celem chrześcijanina jest znajdowanie Boga pośród garnków i rondli. „Św. Teresa — pisze autor Odnaleźć schronienie — utrzymuje, że dar kontemplacji nie czyni nas świętymi, źródłem świętości jest bowiem udzielana w codziennym życiu odpowiedź na kontemplację...”
 
Marek Ziaja
Całe życie spędzamy w sieci, najpierw ta najkrótsza, przez łożysko z mamą i tę, niewyjaśnioną jeszcze, z ojcem, rozróżniając jego głos i dotyk przez brzuch mamy. Potem coraz szersza: z rodziną, koleżankami, kolegami, nauczycielami, współpracownikami, w końcu z własną żoną, mężem, dziećmi itd., itp. Można mnożyć i konfigurować swoje własne, nie zastępowalne sieci...
 

___________________

 reklama
Działanie dobrych i złych duchów
Działanie dobrych i złych duchów
Krzysztof Wons SDS