logo
Czwartek, 18 kwietnia 2024 r.
imieniny:
Apoloniusza, Bogusławy, Gościsławy – wyślij kartkę
Szukaj w
 
Posłuchaj Radyjka
kanał czerwony
kanał zielony
 
 

Facebook
 
Drukuj
A
A
A
 
Dorota Kornas-Biela
Męskość, ojcostwo - kryzys i wyzwanie
Cywilizacja
 


Okazuje się, że na „boisku życia” ojciec nie tylko może sam zejść z pola, ale może też zostać wydalony i ewentualnie podmieniony przez innego, który wejdzie w jego rolę, starając się zagrać ją lepiej. Niekiedy ta lista rezerwowych jest pusta, ale niekiedy jest ona pełna coraz to nowych postaci starających się zastąpić dziecku brak biologicznego ojca. Zubożenie roli ojca jako wychowawcy swego dziecka wyraża się, niestety, w powszechnej akceptacji dla roli „drugiego tatusia” przy powtórnym związku małżeńskim matki. Pojęcie „rodzina zrekonstruowana” sugeruje, że nieobecny biologiczny ojciec może być łatwo podmieniony przez innego. W tym kontekście widać wyraźnie, że ojcostwo jest bardziej związane z rolą pełnioną w rodzinie względem dziecka, niż z osobą konkretnego mężczyzny. Ojciec dziecka może być zastąpiony przez innego mężczyznę, który też będzie uznany za ojca, a ten, jeśli matka zmieni partnera, może zostać również zdegradowany z tej roli i inny mężczyzna może ją przejąć. W tym układzie rolę tatusia pełni aktualny partner matki, a nie jest on koniecznie biologicznym ojcem dziecka. Nieuporządkowane życie osobiste matki decyduje więc o tym, ilu dziecko ma tatusiów (i dziadków – rodziców tych ojców), a publicystyka i naukowe traktaty próbują ukazać pozytywne strony kontaktu dziecka z różnymi wzorami osobowymi mężczyzn. Czasem kobieta wyręcza się swoim przyjacielem mianując go „dużym bratem” dla dziecka, a znajomych prosi o granie roli „dziadków ojca”. 
 
Trzeba jednak uzmysłowić sobie, że jeżeli ojcostwo jest bardziej związane z rolą niż z osobą, to rolę tę mogą też przejąć inne osoby, również kobiety. Stąd ojciec jest czasem zastępowany przez samotną matkę, która twierdzi, że „mężczyzna nie jest jej potrzebny”, przez energiczną babcię, przez męską partnerkę matki w jej związku lesbijskim lub przez inne kobiety żyjące razem wraz ze swoimi dziećmi. Lansowana obecnie praktyka zaadoptowania dziecka przez parę homoseksualnych mężczyzn lub kobiet pokazuje, jak bardzo idea „zastępczego tatusia” przyjęła się. Wprowadza to zamieszanie w pojęciu ojcostwa, a wszelkie próby przeciwdziałania legalizacji tej praktyki traktowane są jako bigoteria, homofobia, klerykalizm i zacofanie.
 
Mężczyzna „wykastrowany”
 
Czynnikiem szczególnie niszczącym męską i ojcowską tożsamość jest mentalność antykoncepcyjna. Jest ona zwrócona nie tylko przeciw zdrowiu kobiety, ale przede wszystkim przeciw kobiecości, męskości i wzajemnym więziom łączących osoby odmiennej płci. 
 
Społeczeństwo, które akceptuje antykoncepcję, akceptuje brak odpowiedzialności mężczyzny za skutki współżycia seksualnego. Odpowiedzialność osób zaangażowanych w intymne zbliżenie zostaje wtedy przerzucona na techniczne środki, a w razie niepowodzenia – mężczyzna nie poczuwa się do konieczności opieki nad „nieplanowaną ciążą”, tylko przerzuca po raz wtóry tę odpowiedzialność poza siebie – na kobietę. Mężczyzna pozbawiony odpowiedzialności za relacje seksualne przenosi tę postawę również na inne dziedziny życia. 
 
Mentalność antykoncepcyjna komunikuje mężczyźnie, że jego płodność jest niebezpieczna i poprzez użycie prezerwatywy musi się przed nią chronić tak, jak przed zarażeniem wirusem HIV. W konsekwencji jego płodności może bowiem kobieta zostać „zainfekowana chorobą” zwaną ciążą, której zejściem jest urodzenie dziecka. Jedynym „lekarstwem” zapobiegającym rozwojowi tej „choroby” jest jej chirurgiczne przerwanie zwane aborcją. Antykoncepcja jest wyrazem wrogości do nasienia męskiego, do posiadanej przez niego mocy sprawczej i życiowego potencjału, do tego, co stanowi mężczyznę i jego dziedzictwo, a co mógłby przekazać oraz pomnożyć w dziecku. 
 
Antykoncepcja komunikuje mężczyźnie, że jest akceptowany pod warunkiem ubezpłodnienia, a jeśli tego sam nie zagwarantuje, wtedy kobieta sięga po antykoncepcję. Taka częściowa i warunkowa akceptacja (twoja płciowość tak, twoja płodność nie) zaburza zarówno obraz siebie i szacunek do siebie jak i wzajemne relacje. Następuje antagonizacja płci. Trudno siebie akceptować tak parcjalnie, trudno też zgodzić się na częściową akceptację siebie ze strony bliskiej osoby. 
 
Antykoncepcja niesie ze sobą jeszcze jedno niebezpieczeństwo. Mężczyzna nie ma możliwości zostać ojcem bez zgody kobiety. To ona bez jego wiedzy i przyzwolenia może skorzystać ze środków antykoncepcyjnych (np. pigułki hormonalnej), wczesnoporonnych (np. wkładki wewnątrzmacicznej) lub sterylizacji (np. podwiązania jajowodów). Prezerwatywa wymaga jej akceptacji, natomiast żeńskie środki antykoncepcyjne są w większości nieidentyfikowalne przez niego, stąd kobieta może manipulować męską płodnością – bez jego wiedzy może siebie ubezpłodnić i pomimo jego starań i woli posiadania dziecka nie może dojść do poczęcia. Antykoncepcja może więc być bronią stosowaną przez kobietę w walce z mężczyzną, z męską płodnością. Mężczyźni zaś intuicyjnie – w odpowiedzi na tę przewagę i manipulację – stosują przemoc, uciekają w alkoholizm, zatracają się w pracy zawodowej, czasem szukają pociechy u innej kobiety lub w związkach homoseksualnych. Przytłumieni ofensywnością kobiet, stają się pasywni w kontaktach z nimi, lękają się przywiązania, zaufania, otwarcia. Niepewni coraz bardziej swojej męskiej wartości – dowartościowują się poprzez stosowanie siły, udowadnianie sprawności seksualnej, karierę zawodową. W kontaktach seksualnych starają się być supermenami, lecz często cierpią z powodu niechęci do kobiet, niskiego popędu seksualnego, zaburzeń seksualnych. 
 
Mężczyzna – nieodpowiedzialny facet to rozbita ojcowska tożsamość
 
W społecznym odbiorze, gdy mężczyzna nie podejmuje odpowiedzialności za kobietę i dziecko, naraża się na potępienie. Jednocześnie legalizacja sterylizacji, aborcji, sztucznego zapłodnienia, adopcji przez pary homoseksualne zwalnia mężczyznę z odpowiedzialności za biologiczne ojcostwo a nawet mu jej odmawia, gdyby się tego domagał. Liczne procesy sądowe w USA i w Europie dowodzą, jak bardzo ojcostwo jest dyskryminowane w porównaniu z macierzyństwem, jak bardzo biologiczne ojcostwo jest drugorzędne w stosunku do społecznego [10]. To kobieta może pozbawić mężczyznę płodności bez jego wiedzy ubezpładniając się. To ona może go pozbawić już poczętego dziecka przez dokonanie aborcji. To ona może również pozbawić go prawa do wychowywania dziecka, chociaż jest jego biologicznym ojcem, nawet wtedy, gdy oddaje dziecko do adopcji. Coraz bardziej popularne życie w związkach nieformalnych, zdobycie przez kobiety niezależności finansowej oraz rozwój usług ułatwiających spełnianie zadań opiekuńczych wobec dziecka i wykonywanie obowiązków domowych spowodowało prawie całkowitą likwidację roli ojca i jego praw do dziecka. Jeżeli męskość nie musi wyrażać się w odpowiedzialnym ojcostwie, to również ojcostwo nie musi wyrażać się odpowiedzialną męskością. Męskość i ojcostwo zostają pozbawione odpowiedzialności i rozdzielone. Zdegradowanie roli i postaci ojca w rodzinie i w społeczeństwie oraz odebranie mu prawa do odpowiedzialności uderza najbardziej w sam rdzeń męskości. 
 
Zobacz także
Ks. Mariusz Pohl
Żeby odkryć to podobieństwo i wyciągnąć wnioski, trzeba wczuć się w sytuację Szymona. Był on znakomitym rybakiem, prawdziwym fachowcem, wykonującym swój zawód z gorliwością i poświęceniem. Na pewno zaimponowało mu, że Jezus wybrał właśnie jego łódź jako swoją mównicę.  
 
ks. Edward Staniek

Izaak miał dwóch synów bliźniaków: Ezawa i Jakuba. Tata kochał pierwszego, bo był odważny, a mama kochała drugiego, bo był wrażliwy. Kiedy dorośli, Jakub podstępem uzyskał błogosławieństwo ojca, za co Ezaw go znienawidził. Konflikt rodzinny zmusił Jakuba do ucieczki. Bóg jednak był z nim. Autor biblijny zanotował rozmowę Pana Boga z Jakubem tuż po tej ucieczce...

 
Ks. Rafał Masarczyk SDS
W dzisiejszym świecie człowiek spotyka się z wielką ilością informacji, trudno jest czasem w tym wszystkim się orientować. Rodzi to pytanie czy lepiej być specjalistą w jednej wąskiej dziedzinie, czy starać się poznać jak najwięcej rzeczy? Ktoś znany z wielu umiejętności technicznych, umiejący wiele rzeczy naprawić, żalił się: Co z tego, że umiem wiele rzeczy naprawić, kiedy tak naprawdę wszystko znam po łebkach, nic tak do końca...
 

___________________

 reklama
Działanie dobrych i złych duchów
Działanie dobrych i złych duchów
Krzysztof Wons SDS