logo
Poniedziałek, 29 kwietnia 2024 r.
imieniny:
Hugona, Piotra, Roberty, Katarzyny, Bogusława – wyślij kartkę
Szukaj w
 
Posłuchaj Radyjka
kanał czerwony
kanał zielony
 
 

Facebook
 
Drukuj
A
A
A
 
Andrzej K. Ładyżyński
Męskość jako droga do ojcostwa
Życie Duchowe
 


Czy ojcostwo się czuję?

Chłopiec musi czuć, że jest kochany. Ten najważniejszy komunikat dzieciństwa odbiera na wiele różnych sposobów. Staje się ważny, gdy jest wysłuchany, czuje się doceniony, gdy rodzice skupiają na nim swoją uwagę. Jest dowartościowany, gdy matka i ojciec poświęcają mu czas i patrzą prosto w oczy. I tak, choć jest to na ogół trudniejsze dla mężczyzny, musi on uczyć się dostarczać tych "dowodów miłości". Uwaga ojca ma swoją cenę dla syna. Jego spojrzenie i skupienie uwagi stanowią wielką wartość. Szczególną rolę w budowaniu relacji z synem pełni dotyk. Mężczyźni w kontakcie dotykowym potrafią być bowiem agresywni. Jednak ten przejaw agresji pokazuje, że nie musi być ona niebezpieczna, że może dostać się pod kontrolę rozumu i czemuś służyć, a nie stanowić destrukcyjnej siły. Przykładem są męskie zapasy, mocowania się, na ogół niedostępne i często nawet niezrozumiałe dla kobiet. Ojciec rzucający się na syna, powalający go, "szarpiący się" z nim wspólnie to obraz z wielu domów. To taka zabawa z energią, pełna agresji. Ale jest to również przejaw zdrowego, dobrego kontaktu dotykowego pomiędzy mężczyznami obu pokoleń.

Wychowanie chłopca, w naturalny sposób kształtujące go na mężczyznę równocześnie stanowi formę przygotowania do ojcostwa. Nie może się to odbyć jedynie teoretycznie. Oczywiście różne dostępne formy doskonalenia męskości mają swoją wartość. Pamiętam lekcje koleżanki-nauczycielki z przedmiotu przysposobienie do życia w rodzinie w męskiej szkole średniej, na których chłopcy m.in. kąpali w warunkach ćwiczebnych lalkę wielkości noworodka. Z pewnością dla wielu z nich były to ważne doświadczenia, choć podczas zajęć dystansowali się od ojcostwa, zachowując się tak, jakby miało przyjść do nich dopiero za pół wieku.

Na bazie męskości powoli kształtuje się w młodym mężczyźnie postawa sprzyjająca ojcostwu. Dzieje się to niejako ewolucyjnie, gdy chłopiec w coraz większym stopniu uświadamia sobie, że właśnie dlatego, że jest mężczyzną, może także być ojcem. Podjęcie aktu płciowego stanowi przecież decyzję o potencjalnym ojcostwie, które przychodzi do mężczyzny niejako bez "wsparcia natury". Kobieta, zachodząc w ciążę, niemalże automatycznie staje się matką. Mężczyzna wie intelektualnie, że już jest ojcem, ale wcale tego "nie czuje". Jego ciało nie wysyła żadnych komunikatów sygnalizujących zmianę, bo taka w organizmie mężczyzny nigdy nie następuje.

Miłość ojca - miłość matki

Ojciec kocha w inny sposób niż matka. Matce wystarczy istnienie maleństwa, by obdarzać je miłością. Mężczyzna również zachwyci się potomkiem, ale obok podziwu postawi mu wymagania. I tu znów ujawni się ta odmienność płci. Dlatego Pan Bóg opatrznościowo powołał do rodzicielstwa parę małżonków, by byli w stanie darzyć dziecko miłością w równowadze. Matka otacza je miłością za to, że jest, ojciec za to, jak postępuje, jak bardzo się stara. Pozornie tylko mamy tu do czynienia ze szlachetną, bezwarunkową akceptacją ze strony kobiety i warunkowym przyjmowaniem dziecka przez mężczyznę. W rzeczywistości - dopiero wspólnie - ich miłość jest formą pełną, sprzyjającą rozwojowi, akceptującą i pozwalającą dziecku rozwijać się. Oboje rodzice na swój sposób przytulają dziecko swymi dłońmi. Tylko te ręce są inne. Trochę jak na płótnie Rembrandta, gdzie miłosierny ojciec - symbol Stwórcy - przygarnia powracającego syna matczyną dłonią o delikatnych rysach kobiety i większą dłonią mężczyzny.

Jeśli przewagę w wychowaniu zdobędzie kobieta, dziecko dostanie się w ogień jej nadopiekuńczości, nadmiaru energii, z którym sobie nie poradzi. Jest taki żart przytaczany przez ks. Pino Pellegrino, w którym definiuje, co to jest sweterek, mówiąc: "Pedagogiczna definicja swetra brzmi: sweter jest tą częścią garderoby, którą dziecko ma włożyć na siebie, kiedy mamie robi się zimno". Można byłoby przypisać tej anegdocie jakąś szczególną antykobiecą złośliwość, lecz dostrzegam w tym raczej pragmatyzm kobiety i jej troskę. Z drugiej strony, ojcu grozi częściej sytuacja niedomiaru. W przedszkolu widziałem taką scenę: mama odbierająca z placówki malucha, pomagając mu się ubrać w mroźny, zimowy dzień, zadaje pytanie: "A gdzie masz sweterek?". "Nie mam sweterka" – odpowiada dziecko zgodnie z prawdą. "Jak to nie masz sweterka?!" – pyta po raz kolejny zirytowana już matka. "Tatuś mi nie dał" – mówi mały chłopiec. Po tych słowach mama ze złości aż poczerwieniała. Ja natychmiast wyobraziłem sobie czułość małżeńskiego powitania. Przyszła mi też do głowy myśl pełna empatii wobec tego ojca. Szybko doszedłem do wniosku, że sam mam na koncie co najmniej kilka takich "niedoubrań" któregoś z własnych dzieci.

 

 
Zobacz także
ks. Mirosław Tykfer

Czy chcę w ten sposób zasugerować, że sakramenty nie są potrzebne do zbawienia? Albo że ci, którzy bardzo wiernie dotychczas przyjmowali je w Kościele, postępowali naiwnie, że przecież mogli inaczej? I tak, i nie. Jeśli rozumienie konieczności sakramentów do zbawienia rozumieli ekskluzywnie: tylko sakramenty dosłownie udzielane przez przedstawicieli Kościoła dają zbawienie – mijają się z nauczaniem Kościoła. 

 
ks. Mirosław Tykfer
Pierwszym zadaniem każdej dyscypliny naukowej jest wpisanie jej w epistemologię. Każda dyscypilna wiedzy powinna umieć zdefiniować samą siebie. Dzisiaj mamy z dziwną sytuacją, kiedy każdą próbę zdefiniowania lub określenia czegokolwiek, określa się mianem „dogmatyzmu” lub „zatwardziałości” naukowej. Z drugiej jednak strony, współczesny pragmatyzm kulturowy, który na pozycji uprzywilejowanej stawia „działanie” nad „istnieniem”, coraz częściej zaczyna poszukiwać swoich właściwych granic.
 
ks. Mirosław Tykfer
Trzeba pamiętać, że istnieją prawdy, w których sensowność nigdy nie można wątpić. Należy do nich wiara w to, że Bóg jest miłosierny i zawsze chce naszego dobra. Każdego dnia, dokonując wyborów, kierujemy się tym, co wydaje się nam słuszne. "Wydaje się" jednak nie zawsze znaczy, że takie jest...
 

___________________

 reklama
Działanie dobrych i złych duchów
Działanie dobrych i złych duchów
Krzysztof Wons SDS