logo
Wtorek, 30 kwietnia 2024 r.
imieniny:
Balladyny, Lilli, Mariana, Piusa, Donata – wyślij kartkę
Szukaj w
 
Posłuchaj Radyjka
kanał czerwony
kanał zielony
 
 

Facebook
 
Drukuj
A
A
A
 
ks. Grzegorz Strzelczyk
Między urzędem a charyzmatem
Wieczernik
 


Warto przytoczyć w całości fragment Łukaszowej Ewangelii, z którego pochodzą słowa, którymi się przed chwilą posłużyłem (22, 24-27): Powstał również spór między nimi o to, który z nich zdaje się być największy. Lecz On rzekł do nich: "Królowie narodów panują nad nimi, a ich władcy przyjmują nazwę dobroczyńców. Wy zaś nie tak macie postępować. Lecz największy między wami niech będzie jak najmłodszy, a przełożony jak sługa! Któż bowiem jest większy? Czy ten, kto siedzi za stołem, czy ten, kto służy? Czyż nie ten, kto siedzi za stołem? Otóż Ja jestem pośród was jak ten, kto służy".

Oczywiście - kontekst tego tekstu nie jest bezpośrednio eucharystyczny, jednak połączenie stołu i służby w tą stronę prowadzi, a przynajmniej przywodzi na myśl inny, dla nas istotny fragment: scenę umycia nóg (J 13, 1-17). Autor Ewangelii Jana wręcz zastąpił nią opowiadanie o ustanowieniu Eucharystii!

Nie skorzystał ze sposobności

Przesłanie tych i im podobnych tekstów jest aż nadto jasne: w chrześcijańskiej wspólnocie chodzi o wzajemną służbę. Jezus nie sugeruje zniesienia wszelkich różnic, nie proponuje anarchicznej wizji powszechnej równości, w ramach której każdy wedle upodobania może zajmować dowolne miejsce i robić cokolwiek. Przeciwnie – zakłada zróżnicowanie funkcji jako naturalną cechę ludzkich społeczności. Chodzi tylko o to, by władza i pozycja nie były wykorzystywana przeciw drugiemu, ale by stanowiły punkt wyjścia do posługi. Zdaje się wręcz, że można mówić o odwrotnej proporcjonalności: im ważniejszą pozycję ktoś zajmuje, tym intensywniej wezwany jest do uniżenia się w służbie siostrom i braciom. Eucharystia zaś jest pamiątką tego, jak On sam tę zasadę zastosował. Bodaj najgenialniej uchwycił to św. Paweł w Liście do Filipian (2, 6-8): On, istniejąc w postaci Bożej, nie skorzystał ze sposobności, aby na równi być z Bogiem, lecz ogołocił samego siebie, przyjąwszy postać sługi (…) uniżył samego siebie, stawszy się posłusznym aż do śmierci - i to śmierci krzyżowej.

Posługa Dwunastu

Kościół jest społecznością składającą się z ludzi, nie może się zatem obyć bez pewnej organizacji zapewniającej porządek. W tym sensie można śmiało powiedzieć, że historycznym początkiem "struktur urzędowych" Kościoła było grono Dwunastu. Charakterystyczne jest jednak to, że rola apostołów – ewidentnie przecież związana z podejmowanie decyzji dotyczących wspólnoty – określana była słowem "posługa" (gr. diakonia - por. np. Dz 1, 25, czy 2 Kor w wielu miejscach). Św. Paweł zaś pisał o sobie: jestem z urzędu sługą Chrystusa Jezusa (Rz 15, 16) używając przy tym znaczącego słowa leitourgos, łączącego oba wątki.

Paradoksy i alergie

Dziś może nieco zaskakiwać fakt, iż nowotestamentalne chrześcijaństwo rozumiało przekazywanie kościelnego urzędu, które dokonywało się przez włożenie rąk, jako przekazywanie charyzmatu (por. zwłaszcza 1 Tm 4, 14)! I nie chodziło bynajmniej o jakąś abstrakcyjną posługę, ale o wykonywanie konkretnej władzy, jak świadczą o tym kryteria doboru kandydatów na biskupów i prezbiterów wymienione w trzecim rozdziale tego listu. Najwyraźniej jednak wówczas także sama władza postrzegana była jednoznacznie w perspektywie żywego działania Duch Bożego, który wzbudza we wspólnocie najróżniejsze dary. W tej perspektywie "urząd" - jakkolwiek paradoksalnie by to nie brzmiało dla naszych, alergicznie do urzędników nastawionych, uszu - jest jednym z fundamentalnych Bożych darów udzielonych wspólnocie Kościoła. I nie był to efekt wyjątkowej naiwności gorliwych chrześcijan pierwszego wieku. Już wówczas wyraźnie dostrzegano niebezpieczeństwa, jakie wiązać się mogą ze sprawowaniem urzędowej posługi (z "wbiciem się w pychę" na czele - por. 1 Tm 3) i dlatego formułowano pierwsze katalogi kryteriów doboru kandydatów do niej.

Intensywność kuszenia

Tam, gdzie pojawia się władza, pojawia się też możliwość nadużyć. Pokusa zapominania, że sprawowanie władzy jest w istocie służbą, w której "urzędnik" szczególnie wezwany jest do odtwarzania w sobie postawy uniżenia Chrystusa, który samego siebie wydał za braci… A może jest tak, że intensywność kuszenia jest wprost proporcjonalna do dobra, z którym jest związana? Może dlatego tak trudno zachować właściwe proporcje pomiędzy "urzędowym" a "służebnym" w Kościele, że stan równowagi między nimi jest jedną z najcenniejszych rzeczy, jakie można osiągnąć? Na pewno jednak poszukiwanie takiej równowagi jest częścią (i to niemałą) drogi do świętości biskupów, prezbiterów, diakonów i wszystkich tych, którzy kształtują "urzędowe" oblicze Kościoła.

ks. Grzegorz Strzelczyk  
 
Zobacz także
Dariusz Kowalczyk SJ

Czym jest charyzmat zakonny? To określona historia, która za­czyna się od konkretnego spotkania Boga z człowiekiem, a potem owocuje założeniem zakonnej wspólnoty i zarazem określonym nurtem duchowości dostępnym dla wszystkich. Tak było w przy­padku Benedykta z Nursji, Dominika Guzmána, Franciszka z Asy­żu czy też Ignacego Loyoli, w których Bóg rozpalił ewangeliczną gorliwość. U tego ostatniego wszystko zaczęło się 20 maja 1521 roku, kiedy to przyszły założyciel jezuitów został poważnie ran­ny w nogę podczas bitwy o Pampelunę...

 
Dariusz Kowalczyk SJ
Żniwo wprawdzie wielkie, ale robotników mało... Jak często słyszeliśmy ten fragment. Może dziś warto by się nad tym zastanowić: Czy dużo jest księży? Ja sam słyszałem już takie głosy, że jest ich za dużo. Czy naprawdę za dużo? Czy trzeba o nich prosić? Tak to niestety jest, kapłanów jest wciąż za mało. "A żniwo wielkie". Tylu jeszcze ludzi nie ma głębokiej wiary ; tylu jeszcze ludzi – chociaż są ochrzczeni – jest oddalonych od Jezusa; dla tak wielu jeszcze ludzi ksiądz jest postacią jakby z innego świata. I to właśnie dlatego, że księży jest mało.
 
Dariusz Kowalczyk SJ
Dlaczego tak wielu młodych pokochało Jana Pawła II? Chyba m.in dzięki temu, że był świetnym pedagogiem. Tajemnica jego pedagogii zawiera się w przyjęciu przez niego idealistycznej wizji człowieka, przez co rozumiem pozytywne patrzenie na niego. Jan Paweł II uważał, że dobro, które jest w człowieku, zawsze się obroni, natomiast zło ma określoną miarę, dlatego w końcu się wyczerpie – trzeba tylko okazać cierpliwość. 
 

___________________

 reklama
Działanie dobrych i złych duchów
Działanie dobrych i złych duchów
Krzysztof Wons SDS