logo
Czwartek, 28 marca 2024 r.
imieniny:
Anieli, Kasrota, Soni, Guntrama, Aleksandra, Jana – wyślij kartkę
Szukaj w
 
Posłuchaj Radyjka
kanał czerwony
kanał zielony
 
 

Facebook
 
Drukuj
A
A
A
 
Jacek Kwaśniewski
Miłość, przypadek czy tajemnica? Logika działania Opatrzności
materiał własny
 


W perspektywie globalnej, Wielki Boży Plan Zbawienia, poprzez działanie Opatrzności, stopniowo optymalizuje świat ku ostatecznemu dobru w horyzoncie setek tysięcy a może milionów lat. Czyniąc to, Bóg kieruje się miłością, ale jest to miłość ku całości stworzenia. Kieruje się także zasadą racjonalnego działania, to znaczy chce osiągnąć zaplanowany efekt końcowy przy pomocy minimalnych środków, czyli jak najmniejszych interwencji Opatrzności. Bo w normalnym rozumieniu tego pojęcia, a nie katechizmowym, Opatrzność narusza moją wolną wolę, gdyż za Jej sprawą robię coś, czego bym bez Jej działania nie zrobił. Albo odwrotnie, nie robię czegoś, co bym zrobił, gdyby nie interweniowała. Im mniej takich ingerencji, tym lepiej dla naszej wolności. Może to jest właśnie Boża ekonomia? Nie mogę zatem wykluczyć, że zamiast gwałcić wolną wolę znacznej części narodu niemieckiego prącego ku III Rzeszy i jej bestialstwom, Bóg osiągnął zamierzony przez siebie efekt dla XX wieku pomagając jednemu małemu chłopcu w jakiejś drobnej sprawie. Bo świat może rzeczywiście cechuje tak zwany chaos deterministyczny, czyli wielka wrażliwość całego układu na bardzo nawet małe zmiany warunków początkowych. Jest to tak zwany efekt motyla. Skoro Bóg jest wszechwiedzący, wie, gdzie pociągnąć za mały sznurek, by spowodować olbrzymie skutki i dokładnie takie, jakie planuje.

Boża miłość realizowana w tej globalnej perspektywie jest dla nas niezrozumiała, bo dotyczy dobra ostatecznego, w jakiejś odległej perspektywie czasowej. Żyjąc przez krótką chwilę trudno ocenić sens działań obliczonych na setki tysięcy lub miliony lat. To co widzimy, zawsze oceniamy z naszej perspektywy czasowej. I wedle tej oceny, istot tak krótkotrwałych, Boża Opatrzność jest niepojęta i zupełnie arbitralna. Przechodzi choćby do porządku dziennego nad Holocaustem a niemal równocześnie Kościół ogłasza, że ten i ów doznał cudownego uzdrowienia. Niekoniecznie jest to człowiek wierzący, niekoniecznie katolik, czy też wzór cnót wszelakich. Nie mam nic przeciwko szczęśliwcom, którzy doznali tak pomyślnego dotknięcia Opatrzności, ale jeśli spojrzę równocześnie na miliony zagazowanych Żydów, nie sposób uciec od refleksji, że Boża Opatrzność działa wybiórczo, nie przestrzegając tych samych reguł dobrego i sprawiedliwego postępowania, do których respektowania sam Bóg nas zobowiązał.  

Tej oceny, bardzo naturalnej i spontanicznej, nie powinniśmy jednak przekuć w zarzut czy też oskarżenie pod adresem Opatrzności. Ona nie może inaczej działać. Mając wolność różnie ją wykorzystujemy, czasem czyniąc dobro, czasem mordując miliony ludzi. Tworzony tymi działaniami bilans dobra i zła nie jest Bogu obojętny, bo prowadzi On świat ku coraz większej doskonałości. Interwencje Opatrzności są więc konieczne, by dobro ostatecznie przeważyło. Opatrzność działa jednak przy narzuconym ograniczeniu - minimalnej ingerencji w świat wolnej woli. Nie może jej zbytnio naruszać, bo jest to podstawa naszego człowieczeństwa. Ale takie interwencje, zgódźmy się, że dyktowane miłością, optymalizując układ w bardzo długim horyzoncie czasowym i przy narzuconych ograniczeniach swobody działania sprawiają, że Opatrzność przechodzi jakby obojętnie obok tego zła, którego doświadczamy w sposób niezawiniony na co dzień i które - naszym zdaniem woła o pomstę niebios. Boża miłość w perspektywie globalnej kieruje się zatem inną logiką niż nasza, zwykła ludzka miłość. 

Ale Boża miłość realizuje się, równocześnie, także w drugiej perspektywie - jednostkowej i dostosowanej do naszego horyzontu czasowego. Wielka Boża optymalizacja w skali makro, gdzie Opatrzność naprowadza świat na właściwą drogę i jednocześnie jak najmniej narusza zasadę wolnej woli, pozostawia za sobą olbrzymie pokłady zła, które jedni ludzie czynią i którego inni doświadczają w sposób niezawiniony. Boża miłość temu złu na co dzień nie zapobiega, bo naruszyłaby zbytnio naszą wolną wolę.
 
Zobacz także
Ks. Edward Staniek
Narodził się Zbawiciel, którym jest Mesjasz, Pan. Anioł na pierwszy plan wysuwa imię – Zbawiciel, na drugim wyjaśnia, że jest to oczekiwany przez lud Izraela Mesjasz, wreszcie mówi, że jest nim Pan. Informacja dotyczy faktu, czasu i miejsca. Są też podane trzy znaki do rozpoznania Zbawiciela: Niemowlę, pieluchy i żłób.
 
Marcin Jakimowicz
Kawałek szmatki, świeca, kilka kropel wody. Czy to możliwe, by wszechpotężny Pan Zastępów posługiwał się takimi detalami? Czy w erze wszystkomających telefonów te "święte gadżety" mają jakiekolwiek znaczenie? Choć często wykonane są z solidnego metalu czy tkaniny, sakramentalia to jednak bardzo delikatna materia. Łatwo je zbagatelizować, łatwo też nadać im magiczną otoczkę.
 
O. Grzegorz B. Błoch OFM
Jeśli bowiem człowiek rzeczywiście jest jedynie przypadkowym zbiorem atomów czy wytworem bezrozumnych procesów, jak głoszą zwolennicy darwinizmu, to filozoficzne główne kwestie takie, jak: skąd się tutaj wzięliśmy? czy dokąd zmierzamy? są zupełnie bezpodstawne...
 

___________________

 reklama
Działanie dobrych i złych duchów
Działanie dobrych i złych duchów
Krzysztof Wons SDS