logo
Czwartek, 25 kwietnia 2024 r.
imieniny:
Jarosława, Marka, Wiki – wyślij kartkę
Szukaj w
 
Posłuchaj Radyjka
kanał czerwony
kanał zielony
 
 

Facebook
 
Drukuj
A
A
A
 
Mateusz Krawczyk
Moc w słabości
Różaniec
 
fot. Collins Lesulie | Unsplash (cc)


Podróż apostolska papieża Franciszka do Kanady w dniach 24-30 lipca 2022 roku była pielgrzymką pokutną. W jaki sposób można połączyć skruchę z mocą wiary?

 

Dlaczego to była pielgrzymka pokutna? By to zrozumieć, trzeba mieć w pamięci historię Kanady i jej kolonizację przez Europejczyków wraz z prowadzoną – również przez chrześcijan i we współpracy z Kościołem – politykę przymusowej asymilacji i emancypacji ludności autochtonicznej. Towarzyszyły temu niejednokrotnie nadużycia i brak miłości.

 

Nie na tym polega prawdziwa ewangelizacja, by wyzuć drugiego człowieka z bogactwa jego duchowości i kultury – choćby na pozór tak odległych od chrześcijaństwa. Sobór Watykański II jasno pisał o inkulturacji, o potrzebie doceniania prawdziwych elementów wiary innych ludów szczerze szukających Boga. Właśnie dlatego dzisiaj nie dziwią nas już skośnookie czy czarnoskóre Madonny – i dobrze. Nie zawsze jednak tak było. Stąd zaistniała potrzeba pokuty i wezwania do pojednania między ludźmi. Obydwu zadaniom uczynił zadość papież Franciszek podczas swojej wizyty w Kanadzie w minione wakacje.

 

Ideały i rozczarowania

 

„W obliczu skandalu zła i stając przed ciałem Chrystusa zranionego w ciele naszych braci i sióstr z ludów rdzennych, pogrążamy się w goryczy i odczuwamy ciężar porażki” – mówił papież w sanktuarium w Sainte-Anne-de-Beaupre koło Quebecu. To ważne, by umieć się do niej przyznać, do porażki. Stanowi przecież nieodłączny element życia każdego człowieka, życia chrześcijanina, który na co dzień zmaga się ze swoim ciałem i duchem, by jeszcze bardziej, jeszcze lepiej kochać siebie, drugiego człowieka i Boga.

 

Odczuwamy ciężar i gorycz. „Dzieje się tak za każdym razem, gdy nasze ideały zderzają się z rozczarowaniami życia, gdy pielęgnujemy dobre plany, ale potem nie potrafimy ich zrealizować, gdy w naszych działaniach, które spełniamy, lub w naszych relacjach prędzej czy później doświadczamy jakiejś porażki, jakiegoś błędu, niepowodzenia lub upadku, widząc, jak rozpada się to, w co wierzyliśmy lub w co się zaangażowaliśmy; czujemy się przygnieceni naszym grzechem i poczuciem winy”.

 

Spotkanie

 

Na tym jednak nie koniec. To dopiero swego rodzaju początek ogromnej mocy, jaka kryje się w wierze. „Ewangelia objawia nam natomiast, że właśnie w sytuacjach rozczarowania i cierpienia – mówił w Kanadzie papież Franciszek – właśnie wtedy, gdy ze zdumieniem doświadczamy przemocy zła i wstydu winy, gdy rzeka naszego życia wysycha z powodu grzechu i porażki, gdy ogołoconym ze wszystkiego zdaje się nam, że nie mamy już nic, właśnie wtedy Pan wychodzi nam na spotkanie i wędruje z nami”.

 

To jakiś niesamowity paradoks chrześcijaństwa, to Pawłowe stwierdzenie: „«Moc bowiem w słabości się doskonali». Najchętniej więc będę się chlubił z moich słabości, aby zamieszkała we mnie moc Chrystusa” (2 Kor 12, 9).

 

Zwrócenie się ku Bogu w swego rodzaju ludzkiej bezradności i niemożności naprawienia wyrządzonego zła sprawia, że możliwe jest spotkanie – zarówno z Bogiem, z drugim człowiekiem, jak i ze sobą samym, bo sobie też trzeba umieć przebaczyć.

 

Radość Ewangelii

 

„Chociaż bowiem został ukrzyżowany wskutek słabości, to jednak żyje dzięki mocy Bożej. I my także niemocni jesteśmy w Nim, ale żyć będziemy z Nim przez moc Bożą względem was” (2 Kor 13, 4). Wzorem Chrystusa jesteśmy zaproszeni do tego, by zmartwychwstać i żyć jeszcze pełniej, jeszcze radośniej: „wyruszyć ponownie z radością, zacząć na nowo, przejść od porażki do nadziei” – podkreślał papież, gdy mówił o prawdziwej ewangelizacji.

 

Ks. Michel Rodrigue, komentując pielgrzymkę papieża do Kanady, mówił Radiu Watykańskiemu: „W obliczu wyzwań zsekularyzowanego świata Papież zostawił nam jasny plan duszpasterski, który jest wezwaniem do prawdziwej ewangelizacji. Takie zaangażowanie przyniesie radość i pozwoli zostawić smutek, który nie pochodzi od Boga. Nasz Kościół wydaje się zmęczony stojącymi przed nim wyzwaniami. Lękiem może napawać wyzwanie sekularyzmu, tak mocne w Quebecu, ale naszą postawą musi być pełna ufności otwartość, z którą pójdziemy w przyszłość. (…) Niesamowite było to, jak po papieskim przemówieniu wszyscy wstali i rozległ się długi aplauz. To przypomina nam, że człowiek zmartwychwstania musi stać mocno na nogach. Przeżyliśmy z Papieżem piękne chwile tajemnicy paschalnej, dosłowne wyjście ze śmierci ku życiu”.

 

Moc wiary

 

W jaki sposób można połączyć skruchę z mocą wiary? Wystarczy spojrzeć na papieża Franciszka siedzącego na wózku inwalidzkim, starego i zmęczonego, przepraszającego za zło, którego dopuścili się członkowie Kościoła. „Za co przeprasza?” – podnosiły się w mediach głosy krytycznych katolików. A Franciszek czyni pokutę i sprawia, że ludzie znowu umieją ze sobą być i rozmawiać, że chcą dialogu i współpracy, wzajemnego poszanowania i wspólnego dobra, że znowu potrafią spojrzeć na ubogich i zepchniętych na margines.

 

Franciszek, jeśli się chlubi, to tylko ze swoich słabości. Bo na tym polega moc naszej wiary, że nie pochodzi od nas, ani nie jest naszą zasługą.

 

dr Mateusz Krawczyk
Różaniec 11/1022

 
Zobacz także
Paweł Kozacki OP

Treść kolekty ze Środy Popielcowej definiuje istotę Wielkiego Postu: jako chrześcijanin, uczeń Jezusa Chrystusa powołany jesteś, by przez walkę ze złym duchem i z własnym grzechem przybliżyć się do Tego, który już pokonał szatana, przechodząc przez mękę i śmierć do chwały zmartwychwstania. Jako człowiek grzeszny zaproszony jesteś do zrzucenia kajdan grzechu, aby zakosztować wolności dziecka Bożego, która w całej pełni zostanie tobie dana w dniu wieczystej Paschy. Tradycyjnym orężem w tej walce są trzy elementy: post, modlitwa i jałmużna.

 

W chrześcijaństwie relacja Bóg – człowiek jest relacją miłości, tzn. Bóg umiłował człowieka i dał swego Syna, aby człowiek dzięki Niemu miał życie wieczne. Człowiek ze swej strony jest zaproszony do umiłowania Boga. Z naszych międzyludzkich relacji wiemy doskonale, że nie można kochać osoby nieznajomej. 

 
o. Wojciech Jędrzejewski OP

Spowiedź to jeden z momentów doświadczania własnej grzeszności w zetknięciu ze świętością Boga – Stwórcy. Grzesznik dotyka świętości Boga i w tym momencie rodzi się w nim lęk (mam na myśli najbardziej pierwotne doświadczenia, uniwersalne, jeśli chodzi o religie), że jest w stanie oddalenia od Boga – Źródła życia i to tak radykalnego, że to oddalenie równa się śmierć. Grzesznik obawia się unicestwienia, więc budzi się w nim pragnienie ocalenia i woła do Boga.

 

___________________

 reklama
Działanie dobrych i złych duchów
Działanie dobrych i złych duchów
Krzysztof Wons SDS