logo
Czwartek, 25 kwietnia 2024 r.
imieniny:
Jarosława, Marka, Wiki – wyślij kartkę
Szukaj w
 
Posłuchaj Radyjka
kanał czerwony
kanał zielony
 
 

Facebook
 
Drukuj
A
A
A
 
Ewa Woydyłło
Moja wielka wina
List
 


"Odczep się!"

Większość rodziców nie przygląda się oczywiście bezczynnie problemom dzieci, biadoląc i użalając się nad nimi i nad sobą. Nie tylko złoszczą się i martwią, lecz przede wszystkim usiłują interweniować i przeciwstawiać się we wszystkich i dorosłe dzieci , kiedy to tylko wydaje im się możliwe. Zastrzeżenia rodziców, zwłaszcza wyrażane gwałtownie, z przestrachem, w panice, stają się na ogół źródłem konfliktów i utrudnieniem w obustronnych relacjach. Dorastające i dorosłe dzieci chciałyby bowiem od matki i ojca przede wszystkim uznania i aprobaty swych decyzji. Natomiast rodzice oczekują od dzieci przede wszystkim posłuszeństwa i dostosowywania się do ich rad i zaleceń wynikających z przekonania o mądrości płynącej z życiowego doświadczenia.

Zuchwałe i nieposłuszne dzieci mówią (lub chętnie powiedziałyby): "Odczepcie się od nas i dajcie nam święty spokój". Rodzice zaś wołają: "Słuchajcie nas, bo inaczej będziecie kiedyś żałować!".

Trudne relacje

W takich trudnych, pełnych uraz, relacjach, na które wpłynęły jakieś wcześniejsze zaniedbania lub przewiny rodziców, nie samo ich poczucie winy jest problemem. Ono jest w końcu zrozumiałe. Bo jeżeli myśląca osoba uczciwie i odważnie przyjrzy się swemu wcześniejszemu postępowaniu i znajdzie w nim jakiekolwiek niedoskonałości, to poczucie winy jest bardzo naturalną reakcją emocjonalną. Dalej jednak taka osoba powinna równie odważnie przyjrzeć się skutkom swego emocjonalnego samobiczowania. Dość łatwo można zobaczyć, że zawsze przynosi ono zgubne rezultaty w postaci wspomnianego braku stanowczości, rezygnacji z wymagań i tolerowania nieakceptowalnych zachowań. Zamiast zmniejszać przyczyny dawnych błędów wychowawczych i naprawiać szkody, nadmierne i uporczywe poczucie winy jeszcze bardziej pogarsza relacje, powodując dodatkowe problemy. A przede wszystkim nie pomaga dzieciom dojrzeć i nauczyć się odpowiedzialnego kierowania swoim życiem. "Wiszą" one na rodzicach, uzależniają się od ich ustawicznej pomocy, a jednocześnie mszczą się za dawne urazy, korzystając z ich ustępliwości, i w rezultacie nie rozwijają się, lecz stoją w miejscu (rodzice zresztą też).

Hipochondria moralna

Co jest takiego w poczuciu winy, że łatwo je zacząć pielęgnować mimo ewidentnie fatalnych skutków? Dlaczego nie pomagają nam w tym takie psychologiczne mechanizmy obronne, jak zaprzeczanie, racjonalizacja, minimalizowanie lub sublimacja? Przecież w większości sytuacji, gdy do głosu dochodzi zwątpienie co do własnej wartości, łatwo odrzucamy jego powód jako nieistniejący lub nieistotny i na ogół potrafimy sobie (i innym) wmówić, że sprawa jest wręcz korzystna lub przynajmniej, że u innych bywa jeszcze gorzej. Ale gdy poczucie winy dotyczy naszej roli jako rodziców, żadne z tych wykrętów i wytłumaczeń nie wchodzą w grę. Nie tylko wielu z nas ocenia swe postępowanie wobec dzieci surowo i bezwzględnie, ale bywają i tacy, którzy wyolbrzymiają swe błędy, biorąc na siebie odpowiedzialność nawet za niepopełnione błędy.

Rodzice mają skłonność

Dostrzegam tu dwa wytłumaczenia. Jedno – o którym była już mowa – jest takie, że jako rodzice mamy skłonność do postrzegania siebie w roli jedynych sprawców wszystkiego, co dotyczy naszych dzieci.

Drugie wytłumaczenie podsunął mi Erich Fromm i jego analiza osobowości narcystycznej. Dość łatwo rozpoznać typ klasycznego narcyza: jest nim ktoś manifestujący z wielkim zadufaniem i pewnością satysfakcję z siebie. Narcyza poznajemy również po ogromnej drażliwości, z jaką reaguje na najmniejsze przejawy krytyki. Fromm idzie dalej, przedstawiając typ narcyza, również obsesyjnie zajętego sobą, ale który zamiast podziwiania swoich zalet przeżywa ustawiczny lęk o siebie, bojąc się choroby i utraty życia (hipochondria) lub doszukując się w sobie samych niedobrych skłonności i cech. Jednym z przejawów takiego "negatywnego" narcyzmu może być właśnie patologiczna trudność uniemożliwiająca wyzbycie się poczucia winy wobec swych dzieci. Fromm zauważa, że narcyzm może przybrać jeszcze trzecią postać, którą nazywa on "hipochondrią moralną". Jest ona odmianą negatywnego narcyzmu - osoba nie boi się, że zachoruje i umrze, lecz wmawia sobie, że jest nieuleczalnie winna. Obsesyjnie zajmuje się rzeczami, które źle zrobiła, błędami, które popełniła, i krzywdami, które – nawet absolutnie niechcący i bez złej woli – wyrządziła innym. To uporczywe poczucie winy może wydawać się kwestią wysokiej moralności, wzorowo uczciwej i odważnej samooceny oraz głębokiej troski o ludzi. Faktem jest jednak, że osoba taka zajmuje się i interesuje przede wszystkim sobą, swoim sumieniem oraz tym, co inni mogą o niej sądzić i myśleć. Głównym szkodliwym skutkiem hipochondrii moralnej jest niezdolność do wybaczenia sobie, co właśnie obserwujemy u niektórych udręczonych rodziców.

Okazując pomoc

Niekiedy narcystyczni ludzie okazują innym pomoc lub zajmują się wybawianiem ich z kłopotów, ponieważ bardzo lubią widzieć siebie w roli dobrodziejów. Podobnie postępują nadopiekuńczy rodzice. Nadskakują dziecku ("okazują pomoc"), nie bacząc na to, czy w ich działania przynoszą komukolwiek pożytek, czy raczej utrwalają szkody. Podświadomym celem tych działań jest dążenie do odkupienia win, po to by samemu poczuć się lepiej.

Spożytkować winę

Poczucie winy jest absolutnie nieodłączną częścią emocjonalnego repertuaru przeżyć, gdy rodzice z dziećmi (zresztą gdy ktokolwiek z kimkolwiek) mają żywe relacje związane z tysiącami zdarzeń i doświadczeń. Problem zatem nie tkwi w tym, żeby nie odczuwać - bo to niewykonalne – poczucia winy, ale żeby zrobić z niego dobry użytek. Tylko wtedy nie zalegnie zatruwającymi złogami, by dochodzić do głosu we frustrujących sytuacjach zagrożeń i niepokojów o dziecko.

Dobry użytek z poczucia winy to zadośćuczynienie. W drobnych nietaktach i przewinach wystarczą przeprosiny. W poważniejszych przypadkach nadużyć lub zaniedbań – to za mało. Wtedy trzeba działań naprawczych, najlepiej za zgodą drugiej strony, a w każdym razie po wcześniejszym upewnieniu się, że kogoś skrzywdziliśmy. Czasem musi w takiej rozmowie pomóc psycholog. Rodzice i ich dorosłe dzieci mogą być – wskutek doznanych lub zadanych ciosów krzywd – tak obolali i nieporadni w znajdowaniu wspólnego języka, że konfrontacja wzajemnych uraz mogłaby przekraczać ich możliwości.

Zupełnie nowy scenariusz

Niektórym trzeba zaproponować zupełnie nowy scenariusz dalszego funkcjonowania. W większości wypadków jest to możliwe dopiero po uwolnieniu się od usilnej potrzeby kontroli nad dziećmi. Kontroli, która – jak łatwo wykazać – była przeważnie tylko złudzeniem już od chwili wkroczenia pociech w okres dorosłości.

Ewa Woydyłło

 
 
Zobacz także
Grażyna Starzak
Dzieciom rozwiedzionych rodziców towarzyszy często poczucie bezradności, lęk i niepewność związane z przyszłością, wstyd przed rówieśnikami, smutek, zagubienie. Każdego roku, według danych GUS, ponad 60 tys. dzieci doświadcza w Polsce rozwodu swoich rodziców. Chociaż mamy coraz większą świadomość negatywnych skutków rozwodu, małżeństwa rozpadają się częściej i szybciej niż kiedykolwiek...
 
Grażyna Starzak
Podstawową przyczyną kryzysu ojcostwa we współczesnej cywilizacji, o którym dziś mówi się powszechnie, jest niewątpliwie globalne zakwestionowanie doświadczenia Boga jako Ojca, które swoimi korzeniami sięga czasów Oświecenia. Leszek Kołakowski w eseju Nasza wesoła apokalipsa. Kazanie na koniec wieku pisze: Oświecenie zniszczyło wiarę, a przez to usunęło podstawę naszego bezpieczeństwa moralnego...
 
Antoni Wiesław Niemcewicz
Nie znam pielgrzymki, żeby nie wydarzyło się coś jedynego i niepowtarzalnego, osobnego i cudownego. Pielgrzymowanie to modlitwa, nieustanna obecność Ducha Świętego, mistyczna realność wyższego świata. Trzeba tylko wierzyć i ufać, modlić się i radować. Pielgrzymowanie to podniesiony duch. Grupa w swym nieustannym trudzie unosi wątłe ciała i słabości ku wyżynom niebios. Ale wciąż trwają w nas doznania ziemskie, maszerują przecież żywi ludzie, z ciała i krwi. Potrzebują pożywienia...
 

___________________

 reklama
Działanie dobrych i złych duchów
Działanie dobrych i złych duchów
Krzysztof Wons SDS