logo
Czwartek, 18 kwietnia 2024 r.
imieniny:
Apoloniusza, Bogusławy, Gościsławy – wyślij kartkę
Szukaj w
 
Posłuchaj Radyjka
kanał czerwony
kanał zielony
 
 

Facebook
 
Drukuj
A
A
A
 
ks. Jan Smolec
Moja wina, moja wina, moja bardzo wielka wina
Zeszyty Formacji Duchowej
 


Dusza moja jest nasycona nieszczęściami, a życie moje zbliża się do Szeolu
(Ps 88, 4)

To wołanie psalmisty, jedno spośród wielu okrzyków bólu, które możemy znaleźć Księdze Psalmów, dobitnie ukazuje tragedię grzesznika. Fakt, że jest on kochany przez Boga, dramatu nie pomniejsza, ale go wzmaga: właśnie wtedy, gdy uświadamiam sobie tę Bożą miłość, cierpię jeszcze bardziej; gdy widzę, jakim jestem niewdzięcznikiem, synem marnotrawnym, który głęboko zranił serce ojca, zbuntowanym dzieckiem, które na dobro odpowiada złem.

Także tę prawdę, tę bolesną rzeczywistość grzechu, najdobitniej ukazuje mi liturgia Świętych Dni Paschalnych, poprzedzając radosne śpiewanie o szczęśliwej winie i koniecznym grzechu Adama, wielkopiątkową pokutą i skruchą, i podnosząc wysoko krzyż, do którego nie gwoździe przybiły Jezusa, lecz mój grzech.

Grzech jest raną nieufności. Jest odwróceniem się od miłości, którą Pan mnie obdarza i której dla mnie pragnie. Jest skazą na mojej wierze, która martwa jest bez uczynków, która nie może więc być jedynie słowną deklaracją, lecz weryfikować się w życiu. Co zaś weryfikuje mój grzech? Obnaża bolesną słabość wiary, zaświadcza o niewierze!

Kiedy rozważam swoją tajemnicę nieprawości, tajemnicę, grzechu, który jest we mnie, ukazuje mi się kolejny paradoks, a przy tym trudność, w moim subiektywnym odczuciu trudność najpoważniejsza. Wypowiem ją słynnym wyznaniem świętego Pawła:
 
Nie rozumiem bowiem tego co czynię, bo nie czynię tego, co chcę, ale to, czego nienawidzę – to właśnie czynię
(Rz 7, 15)

Chodzi mi o pomieszanie grzechu ze słabością, o słabość tak bliską grzechowi, "winę nie zawinioną", jak to wyznałem przed laty w  wierszu Przy drodze:
 
Porzucę tu
Swą winę
Niczym nie zawinioną
Słabość tak bliską
Grzechowi
Grzech brzemienny w trwogę

Zaczerpnę tu
Nadziei że można iść
Kulejąc
Wygoić wszystkie wrzody
Przez nieprzebyte gąszcze
Przedrzeć się
Wbrew trwogi

Trochę boję się mówić w tym miejscu o słabości, jakbym chciał zdjąć z siebie odpowiedzialność za swój grzech, co zresztą jest dziś postawą niezwykle modną, i co chyba każdemu raz po raz się zdarza. Ale jednak: Jestem słabym człowiekiem, odpowiedzialnym za siebie, odpowiedzialnym, lecz słabym. Nie godzę się na rozpowszechniany obecnie pesymizm na temat świata, człowieka i jego wolności; nie jestem pesymistą, jestem realistą (moje poczucie słabości) i optymistą (moje poczucie wolności, a więc i odpowiedzialności).
 
Zobacz także
ks. Tomasz Jaklewicz
Świat nie chce dziś słuchać o grzechu. Wyznanie „jestem grzesznikiem/grzesznicą” brzmi w ustach wielu jak stwierdzenie, że „jestem równy gość” czy „normalna babka”. Nie przejmuję się zasadami, ale sam je ustalam, bo jestem wolnym człowiekiem. Grzech nie budzi już często ani wstydu, ani poczucia winy, ani grozy. I to jest prawdziwy dramat.
 
Marek Blaza SJ
W sakramencie pojednania grzech osądzany jest z perspektywy przeszłości (żal za grzechy) i wiąże się jednocześnie z postanowieniem poprawy dotyczącym przyszłości. Dlatego przynajmniej niektórzy penitenci odnoszą wrażenie, że sam żal za grzechy jest „łatwiejszy do wypełnienia” od postanowienia poprawy, ponieważ potępienie popełnionego grzechu odnosi się do rzeczywistości przeszłej, dokonanej, której już nie można w żaden sposób zmienić. Natomiast postanowienie poprawy dotyczy przyszłości, której przecież nie da się przewidzieć. 
 
o. Włodzimierz Zatorski OSB
Czy tego chcemy, czy nie, czy sobie z tego zdajemy sprawę, czy nie, jesteśmy powołani do czegoś więcej niż do fizycznego życia. Jeśli nie podejmujemy tego wezwania, załamuje się sens naszego istnienia, a wraz z nim następuje wewnętrzna destrukcja, której przejawami są dolegliwości, jakie odczuwamy. Jeżeli chcemy się wyleczyć, musimy podjąć to, do czego w istocie jesteśmy powołani. 
 

___________________

 reklama
Działanie dobrych i złych duchów
Działanie dobrych i złych duchów
Krzysztof Wons SDS