logo
Czwartek, 28 marca 2024 r.
imieniny:
Anieli, Kasrota, Soni, Guntrama, Aleksandra, Jana – wyślij kartkę
Szukaj w
 
Posłuchaj Radyjka
kanał czerwony
kanał zielony
 
 

Facebook
 
Drukuj
A
A
A
 
Andrzej Kulig
Mówić czy nie mówić?
Posłaniec
 


W kwestii informowania chorego i jego najbliższych niezbędna jest zatem rozwaga. Jak podać prawdę i jak dużo jej podać? Jak rozmawiać z człowiekiem cierpiącym na poważną chorobę, powiedzmy nowotworową? Wszyscy wiemy, jaką grozę choroba ta powoduje; często już na samym jej progu ludzie widzą beznadziejność wysiłków; dla wielu samo jej rozpoznanie oznacza wyrok śmierci. Lekarze mają świadomość, że wiele z tych chorób nie zawsze potrafią z powodzeniem leczyć, chociaż życie uczy, że przebieg tej czy innej choroby może być zaskakujący: raz niespodziewanie dobry, innym razem tragiczny. Znane są sytuacje, gdy uważa się, że chory nie ma już szans na wyleczenie, a tymczasem niespodziewanie powraca on do pełnego zdrowia. Nierzadko mówi się wtedy o cudzie, o nieznanej przyczynie daru dalszego życia. A ileż to razy, gdy wszystko powraca do stanu prawidłowego, nagle się okazuje, że z niewiadomych przyczyn chory zakończył życie?!
 
Wypowiadanie się w tym świetle o szansach chorego w pojęciu statystycznym (na przykład, tyle procent szans na wyleczenie, tyle na tragiczny koniec) jest dobre do publikacji, nie ma natomiast sensu w rozmowach z chorym czy z jego rodziną. Lepiej zatem nie stawiać pytań, po których oczekuje się trudnych do sprecyzowania odpowiedzi. Ciągle dźwięczy mi w uszach wypowiedź mojego nauczyciela: Nie ja daję życie, ja tylko jestem sługą i chcę służyć, jak najlepiej potrafię - sługom nie zadaje się pytań.
 
Obowiązek trzeci - odpowiedzialność
 
Rozmowa z chorym staje się zatem kluczem do tego, co należy mówić, komu, w jakim celu, w naukach medycznych bowiem słowa "zawsze" i "nigdy" nie istnieją, stąd tak wielkie znaczenie ma odpowiedzialność za słowa. Składają się na nią przede wszystkim: dobra wola, czas dla chorego i jego rodziny oraz zmysł moralny - jak mówi Tischner - i sumienie.
 
Odpowiedzialność, jeszcze raz odpowiedzialność - odpowiedzialności nigdy za wiele. Aby poczucie odpowiedzialności właściwie się rozwinęło, lekarz musi być świadomy własnej kompetencji, zakresu swojej wiedzy, jak również konsekwencji swego działania.
Jeżeli zatem lekarz nie czuje się kompetentny, trudno oczekiwać od niego, by działał odpowiedzialnie. Odpowiedzialność za słowa i czyny jest niczym innym jak przekonaniem, że jest się sprawcą aktu moralnego. Pozwala ona na odkrycie tego co dobre, tego co lepsze i tego co najlepsze. W procesie wyjaśniania choremu, co jest dobre, a co złe, lekarz musi mieć świadomość własnych umiejętności i zdolności do przekazywania informacji, a ponadto musi dokładnie przemyśleć, jak to uczynić najlepiej.
 
Czy zatem cel uświęca środki? Czy kłamstwo w tym wypadku znajduje usprawiedliwienie? Odpowiem może pokrętnie: kłamstwo nie, natomiast niepełna prawda - tak.
Znalezienie odpowiedzi na potrzeby chorego i jego rodziny, bliskich czy przyjaciół wymaga taktu, mądrości, cierpliwości i roztropności. Trzeba budować płaszczyznę porozumienia, a może lepiej: zrozumienia, mając na względzie dobro i zło.
W takich chwilach niezmiennie przychodzi mi na pamięć horacjuszowska maksyma, którą nie zawsze rozumiałem w szkolnej ławce:
 
Aeqam memento rebus in arduis
servare mentem non secus in bonis
ab insoleti temperatam
laetitia moriture Delii...
a która w wolnym tłumaczeniu brzmi:
Na przekór złym i dobrym przygodom
masz równowagi zachować miarę.
Jedne i drugie na szalach;
Deliuszu, miarkuj, radzę…
(Horacy, Carmina, 2,3,1).
 

Andrzej Kulig
- prof. dr hab. n. med., lekarz specjalista patolog, wieloletni nauczyciel akademicki, aktualnie kierownik Zakładu Patomorfologii Klinicznej Instytutu Centrum Zdrowia Matki Polki w Łodzi.
 
 
Zobacz także
Małgorzata Tadrzak-Mazurek
Magda któregoś dnia po prostu przestała jeść. Sama nie wie dlaczego, może w ramach buntu. Bezradności. A może to był krzyk rozpaczy? Może nie chciała żyć? Stać się niewidzialna? Ma dopiero 16 lat, a już za sobą pobyty w szpitalach. To cud, że w jej domu ktoś jednak zauważył problem. Jej anoreksja, która o mało nie pozbawiła jej życia, stała się swego rodzaju ofiarą...
 
Małgorzata Tadrzak-Mazurek

Autor natchniony śpiewa: „Zamieniłeś w taniec mój żałobny lament”. Ufa, że Bóg może przekształcić żałobę w taneczne pląsy. Taniec i żałoba, płacz i lament, śmierć i życie, gniew i wesele przeplatają się w korowodzie jak w modlitwie psalmisty. Podobnie w naszym życiu wydarzenia, uczucia, nastroje i humory, całe bogactwo naszego wnętrza miesza się i tańczy, wiruje i szuka ukojenia, pomocy u Boga. On jest Jedynym, który zbawia i wydobywa nas ze smutku i z grobu

 
Ksawery Knotz OFM Cap
W dziedzinie życia seksualnego trudno jest zachować wymagania moralności chrześcijańskiej i uniknąć grzechów. Moralizowanie, zachęcanie do zmiany seksualnych zachowań, stawianie surowych wymagań rozbija się często o niemożność ich zrealizowania. Bardzo dobra znajomość zasad Kościoła i szczera chęć przestrzegania przykazań Bożych nie rozwiązuje istniejących problemów seksualnych. 
 

___________________

 reklama
Działanie dobrych i złych duchów
Działanie dobrych i złych duchów
Krzysztof Wons SDS