logo
Sobota, 27 kwietnia 2024 r.
imieniny:
Sergiusza, Teofila, Zyty, Felicji – wyślij kartkę
Szukaj w
 
Posłuchaj Radyjka
kanał czerwony
kanał zielony
 
 

Facebook
 
Drukuj
A
A
A
 
Na Jasnej Górze jesteśmy w szkole Maryi Wniebowziętej
 


Na Jasnej Górze świętowanie jednego z największych świąt maryjnych - uroczystości Wniebowzięcia Najśw. Maryi Panny - rozpoczęło się w wigilię uroczystości w piątek, 14 sierpnia. Na jasnogórskim Szczycie odprawiona została wieczorna Msza św. dla pielgrzymów pieszych, głównie uczestników 309. Warszawskiej Pieszej Pielgrzymki, ale na placu jasnogórskim zgromadzili się również pątnicy, którzy dotarli dzisiaj na Jasną Górę.

Radosne dziękczynienie za tegoroczne pielgrzymowanie uświetnia zespół Mocni w Duchu – charyzmatyczna grupa muzyczna grająca muzykę chrześcijańską.

 

Eucharystii rozpoczętej o godz. 18.30 na Szczycie jasnogórskim przewodniczył kard. Kazimierz Nycz, metropolita warszawski. Koncelebrowali ojcowie paulini i księża, wędrujący w Pielgrzymce Warszawskiej, wśród nich o. Krzysztof Wendlik, kierownik WPP.

 

Wszystkich zebranych witał o. Samuel Pacholski, przeor Jasnej Góry: „Stajemy przy Ołtarzem Chrystusa i przed Obliczem Tej, do której przychodzimy, bo jest naszą Matką, najlepszą z Matek. Przybywamy do Niej, jak czynili to nasi ojcowie, pomni na to, że Maryja uczy nas wiary i prawdziwego zaufania do Chrystusa, czyni to przez świadectwo własnej ufności do Jezusa, o której mówi Ewangelia według św. Jana: ‘uczyńcie wszystko, cokolwiek Syn mój wam powie’. Jej wiara, ufność i zdolność do codziennego dźwigania krzyża oraz wielka miłość i czułość do swoich dzieci, kazała wam znów wyjść z domów, pielgrzymować fizycznie i duchowo przez 9. dni i wreszcie stanąć przed Nią w Kaplicy Cudownego Obrazu”.

 

„Drodzy pątnicy, przybywacie z miasta heroicznego, które w sierpniu, 100 lat temu, oraz w sierpniu przed 76. laty bohatersko stawiało opór najeźdźcom, nieprzyjaciołom Boga i wrogom Ojczyzny. Pierwsze z tych wydarzeń zapisane w historii jako 'Cud nad Wisłą' i 18. decydująca bitwa w dziejach świata, uratowały Europę przed zbrodniczym komunizmem i jego opłakanymi skutkami. Drugie, czyli Powstanie Warszawskie, było zrywem podziemnego państwa i Armii Krajowej jako wyraz dążenia do niepodległości po prawie 5. latach hitlerowskiej okupacji, oraz sprzeciwem wobec planowanego powojennego porządku, w ramach którego Polska miała znaleźć się w sowieckiej strefie wpływów. A zatem Warszawa, stolica Polski, miasto nieustraszone i nieujarzmione! - zawsze o tym pamiętajcie, wszyscy pamiętajmy. Pamiętajmy, jak wiele krwi przelali przodkowie, żebyśmy mogli cieszyć się wolnością dzieci Bożych” - mówił przeor klasztoru jasnogórskiego.

 

„Moi drodzy, wszyscy okażmy pokorę wobec zaistniałej sytuacji, i wykażmy maksimum odpowiedzialności w trosce o życie fizyczne, ale także i przede wszystkim życie duchowe, bo przecież nasza prawdziwa Ojczyzna jest w Niebie, o tym przypomina nam wigilia uroczystości Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny. Niech zatem Eucharystia, którą rozpoczynamy, pozwoli nam z sercami przepełnionymi wdzięcznością wejść w tę tajemnicę naszej wiary, bo po to przyszliśmy na świat, aby uczestniczyć w chwale Nieba” – mówił o. przeor.

 

„Drodzy pielgrzymi, szczególnie Pielgrzymki Warszawskiej, pielgrzymki pallotyńskiej, ale także przedstawiciele różnych małych pielgrzymek indywidualnych, które przyszły dzisiaj do Częstochowy w tym szczególnym i wyjątkowym roku pielgrzymowania, jaki niespodziewanie przeżywamy – mówił w kazaniu kard. Kazimierz Nycz – Kiedy patrzyłem z okna, z góry, w dzisiejsze popołudnie, po przyjęciu Pielgrzymki Warszawskiej na ten plac w wigilię Wniebowzięcia Najśw. Maryi Panny, powiem: zrobiło mi się trochę smutno – ten plac był pusty. Poszczególni ludzie przychodzili, i szli do Kaplicy Matki Bożej. Nie spodziewaliśmy się na pewno takiej wigilii Wniebowzięcia i takiej uroczystości sierpniowej na Jasnej Górze w tym roku, jeszcze rok temu, kiedy planowaliśmy różne wydarzenia. Tak jak to pięknie powiedział przed tą Mszą św. przeor Jasnej Góry, planowaliśmy uroczyste, także w Częstochowie, obchody 100-lecia urodzin papieża Jana Pawła II, czego wyrazem będzie dzisiaj po tej Mszy św. koncert, który nam przypomni osobę Jana Pawła II, Jego pontyfikat, Jego świętość, Jego nauczanie, Jego bycie wśród nas i w Kościele.

 

Planowaliśmy beatyfikację Sługi Bożego kard. Stefana Wyszyńskiego i wielkie dziękczynienie w czerwcu na Jasnej Górze za tę beatyfikację. Wiedzieliśmy, że ważne i uroczyste powinny być obchody 100. rocznicy ‘Cudu nad Wisłą’, Bitwy Warszawskiej. Wszystko to niespodziewanie stało się skromne, nie mogliśmy tego nawet przewidzieć, a po drugie, nie do końca potrafimy to wszystko zrozumieć, pojąć. Rodzą się rozmaite pytania, nie tylko natury społecznej, rodzinnej, gospodarczej – jak to będzie i co to będzie, jak długo to jeszcze będzie, ale rodzą się także pytania natury najgłębszej, duchowe – jak to możliwe, jak to się stało? Nawet niektórzy próbują w to wszystko mieszać Pana Boga i wątpić w Jego wielkie miłosierdzie mówiąc, że Pan Bóg nie wytrzymał, Pan Bóg zawiesił miłosierdzie, tak jakby Pan Bóg nie był kochający i wszechmogący.

 

Ale na te pytania przyjdzie nam czas, i to czas najbliższy, kiedy trzeba będzie mądrze odpowiadać i szukać trudnych odpowiedzi. Nie ma czarno-białych odpowiedzi na te pytania tak, jak się niektórym wydaje. A z kolei bez znalezienia odpowiedzi na te pytania bardzo wielu ludziom mogą się pojawić takie czy inne wątpliwości, także wątpliwości w wierze. Dlatego stoi przed nami wielkie zadanie dla Kościoła całego, dla wychowawców, nauczycieli, rodziców, kapłanów, biskupów, teologów, żebyśmy nie płytko, nie naskórkowo tylko, przeżyli ten trudny czas, i to trudne doświadczenie, które jest nam dane przez historię i los”.

 

„Mamy prawo, mamy i obowiązek modlić się o to, żeby się ta pandemia skończyła. Ale pamiętajmy, że najpierw musimy zrobić to wszystko, co do nas należy, żeby spełniło się bezpieczeństwo, zdrowie i życie” - mówił kard. Nycz.

„Tegoroczne pielgrzymowanie w imię troski o zdrowie innych i nasze, jest formą zastępczą – mówił metropolita warszawski – To minimum małych, skromnych pielgrzymek, na jakie pozwala nasza odpowiedzialność za innych, powinna być formą zastępczą, i nie wolno się do tego przyzwyczaić. Pragniemy, modlimy się i chcemy, żebyśmy wrócili do normalnego pielgrzymowania za rok. Ale ta nasza skromna, nasza i moja obecność dzisiaj tutaj, na Jasnej Górze, jest tym bardziej naszym obowiązkiem.

 

Pamiętajcie, że dźwigacie, wszyscy dźwigamy jako reprezentanci tych, którzy pielgrzymują tylko duchowo, albo tych, którzy pozostali w domach, dźwigamy ich intencje, ich modlitwy, które nam powierzyli, bo jesteśmy niejako ich delegatami. Trzeba, żebyśmy wszyscy w pokorze, bo ten cały koronawirus upokorzył nas wszystkich, mały, niewidzialny, postawił na baczność cały świat, Europę i Polskę, żebyśmy w pokorze chcieli się z tym, wtedy kiedy mamy taki obowiązek, pogodzić. Ja wiem i rozumiem, że człowiekowi, który 30, 40 lat pielgrzymował na Jasną Górę, jest trudno nie pójść w tym roku. Wszyscy to rozumiemy, ale są pewne reguły, które nie tylko ze względu na posłuszeństwo tym, którzy nami rządzą, trzeba zachować – tu chodzi po prostu o naszą własną odpowiedzialność”.

 

o. Stanisław Tomoń

www.jasnagora.com