logo
Poniedziałek, 29 kwietnia 2024 r.
imieniny:
Hugona, Piotra, Roberty, Katarzyny, Bogusława – wyślij kartkę
Szukaj w
 
Posłuchaj Radyjka
kanał czerwony
kanał zielony
 
 

Facebook
 
Drukuj
A
A
A
 
Adam Langhammer SP
Nadzieja bez granic
eSPe
 


Wydarzenia ostateczne
 
Całe stworzenie będzie brało udział w odnowieniu świata, więc co się stanie z moim pieskiem i kotkiem?
 
Zmartwychwstanie Jezusa jest obietnicą dla każdego stworzenia. Oczywiście, że wyobraźnia zaraz może podsunąć nam obraz wszelkiego rodzaju robactwa i innych istot, przed którymi się wzdrygamy. Stworzenia, które zadają cierpienie, trują, niszczą czy pożerają, budzą w nas przerażenie. Ale już w Księdze Izajasza mamy proroctwo o lwie, który będzie się pasł razem z barankiem; czytamy, że dziecko będzie wkładać rękę do nory żmiji (por. Iz 11,6-8). To jest wizja stworzenia pojednanego, wizja wszechogarniającego shalom (pokoju) jako daru Boga. Tak więc na pytanie o pieski i kotki można śmiało odpowiedzieć, że się przy nas odnajdą. 
 
Nie dziwię się Amerykanom, którzy stawiają nagrobki ulubionym zwierzętom, kotom czy psom. Jest to pewna forma ludzkiej miłości do tego, co istnieje – do wielkiego cudu istnienia. Tego rodzaju spojrzenie na przyszły los naszych ulubieńców pogłębia jeszcze bardziej szacunek do życia, radość z tego, że jest tyle bogactwa w życiu, że jest tyle różnych istot i że ich los jest z nami solidarnie zespolony. Nie możemy wyobrazić sobie prawdziwego szczęścia w przyszłości, gdybyśmy nie dostrzegli, że i przyroda będzie miała w tym udział. Niezwykły 8 rozdział Listu św. Pawła do Rzymian mówi, że całe stworzenie oczekuje wyzwolenia dzieci Bożych, aby uczestniczyć w ich chwale. 
 
Jak będzie wyglądał koniec świata, czyli Paruzja? 
 
Greckie słowo parousía oznacza nie tylko przyjście, ale także obecność. Paruzja w świetle współczesnej teologii, także katolickiej, łączy się ze śmiercią. Istnieją dwa sposoby widzenia spraw ostatecznych. Jeden – linearny, który wydłuża bieg ludzkich dziejów i widzi Paruzję gdzieś na ich końcu, daleko w przyszłości. Z tego punktu widzenia oczekiwanie na rychłe przyjście Pana traci na swej realności. Umrzesz, potem będziesz oczekiwał w stanie pośrednim, między śmiercią a zmartwychwstaniem. 
 
Wedle innej wizji, wchodząc w śmierć, wchodzimy w świat, w którym nie obowiązują już prawa czasu ziemskiego. Taka koncepcja widzi Paruzję w śmierci człowieka i skraca oczekiwanie na przyjście Chrystusa. Wystarczy śmierć, a już spotykasz się z Panem ludzkich dziejów, Chrystusem, Sędzią i Zbawicielem w jednej Osobie. Paruzji, a tym bardziej sądu, nie trzeba sobie wyobrażać jako wszechświatowego zbiegowiska. To są tylko ludzkie wyobrażenia! Tamten świat ma przestrzeń pojemną. Sąd nie jest żadnym widowiskiem. Dokonuje się wewnątrz istoty rozumnej. Ma ona tyle światła wewnątrz, że osądza siebie w spotkaniu z tą światłością promieniującą, którą jest Bóg. Ta wizja jest mi o wiele bliższa niż tradycyjna. 
 
Jak mówić o rzeczach ostatecznych?
 
Nie powinno się mówić o „rzeczach ostatecznych” tylko o wydarzeniach ostatecznych.
 
Jak więc należy o nich mówić? 
 
Możemy o nich mówić w świetle tego, jaki jest Bóg, do którego zmierzamy. On jest naszym kresem. On jest naszą przyszłością. On jest naszą nadzieją. On jest tym, który ma ogarnąć wszystko i być „wszystkim we wszystkich” (1 Kor 15,28). Nasze widzenie tych spraw i wydarzeń zależy od naszego obrazu Boga. Jeżeli Bóg jest Mądrością i Miłością (bynajmniej nie miłością naiwną, płytką, tylko Miłością najmądrzejszą!), jeżeli jest to Bóg, któremu możemy nadać miano największego Pedagoga świata, Lekarza ludzkości – to możemy ufać, że Jego pedagogia nie zawodzi. 
W przeciwnym razie cała ekonomia stworzenia i zbawienia ponosiłaby wielką i trudną do zrozumienia porażkę. Wystarczy choćby jedna istota niespełniona i zatracona, żeby mówić o niepowodzeniu Bożego planu. Mam nadzieję na to, że najlepszy Bóg i najmądrzejszy Pedagog jest Pedagogiem najskuteczniejszym, że potrafi przezwyciężyć to, co dla nas jest paradoksem i antynomią. Wierzę, że potrafi leczyć to, co nam wydaje się nieuleczalne; że potrafi odnaleźć to, co wydaje się definitywnie zatracone. Trzeba snuć nasze refleksje z wielkim zaufaniem do mądrości, dobroci i pedagogii Boga. Wierzę, że nadzieja naprawdę nie zawodzi!
 
Rozmawiał Adam Langhammer SP    
 
poprzednia  1 2 3 4
Zobacz także
Przemysław Radzyński
Niektórzy tak czasami organizują urlop, że po powrocie do domu muszą przez trzy dni leżeć i odpoczywać. To prawda, ludzie nie potrafią odpoczywać. Weźmy na przykład zwiedzanie. Powinno mu towarzyszyć fizyczne zmęczenie ale też pewnego rodzaju odprężenie. Jak się pędzi, żeby tylko zaliczyć pewne punkty na mapie atrakcji turystycznych, to po powrocie do domu okazuje się, że ten człowiek nigdzie nie był – on tylko filmował lub fotografował.  

Z o. Leonem Knabitem OSB nie tylko o wakacyjnym odpoczywaniu rozmawia Przemysław Radzyński
 
Aneta Pisarczyk
Czy chrześcijanin stojący u drzwi terapeuty to chrześcijanin przegrany? Czego wierzący, modlący się katolik może szukać w gabinecie psychoterapeutycznym? Korzystanie z pomocy terapeuty u wielu osób wciąż budzi negatywne skojarzenia. Gdzieś głęboko w nas tkwi przekonanie, że za wszelką cenę powinniśmy sami radzić sobie z własnym życiem psychicznym. Osoby ze źle ukształtowaną religijnością mogą widzieć w terapii zagrożenie dla ich wiary i relacji z Bogiem. Uważają, że wiara i terapia wzajemnie się wykluczają. Czy rzeczywiście tak jest? 
 
Ks. Mariusz Pohl
Przez wieki wypracował wiele adwentowych elementów: Msza roratna dla dzieci z lampionami i losowaniem figurek, wieniec adwentowy z czterema świecami, rekolekcje i spowiedź adwentowa, dobre postanowienia, różne formy umartwień i samodyscypliny. Przynosi to najczęściej doskonałe owoce. Dzięki temu przeżycie Pasterki będzie prawdziwą eksplozją radości. 
 

___________________

 reklama
Działanie dobrych i złych duchów
Działanie dobrych i złych duchów
Krzysztof Wons SDS