logo
Piątek, 19 kwietnia 2024 r.
imieniny:
Alfa, Leonii, Tytusa, Elfega, Tymona, Adolfa – wyślij kartkę
Szukaj w
 
Posłuchaj Radyjka
kanał czerwony
kanał zielony
 
 

Facebook
 
Drukuj
A
A
A
 
rozmowa z o. Józefem Augustynem SJ
Nie bądź niewolnikiem wspomnień
List
 


Ale przecież małżonkowie ślubowali, że będą sobie wzajemnie służyć i pomagać. Co zrobić, żeby opór nie stał się zemstą?

Żona nie ślubuje mężowi, że weźmie na siebie odpowiedzialność za całe jego życie wraz z problemami jakie sobie stworzy. Małżonkowie powinni sobie pomagać, ale tak, jak sugeruje św. Paweł: Jedni drugich brzemiona noście. Polega to tylko na pomocy w pokonywaniu konkretnych trudności, a nie w "życiu" za drugą osobę. Przysięga małżeńska nie może być przywoływana jako usprawiedliwienie dla nieodpowiedzialności własnej lub współmałżonka. Każde z nich umrze kiedyś samo i samo stanie przed Bogiem ze swoim bagażem uczynków.

Pijący mąż nie ma prawa niszczyć życia ani żonie, ani dzieciom. Życie rodziny nie może obracać się wokół pijącego rodzica. Najczęściej dramat rodzinny polega na tym, że żona nie przeciwstawiła się piciu męża u ątków jego nałogu i jego destrukcyjnego oddziaływania. Żony boją się mężów alkoholików i dlatego nie reagują odpowiednio szybko i zdecydowanie na ich zachowanie.

To znaczy jak powinny reagować?

Dobrze jest, gdy żona korzysta z pomocy kogoś z zewnątrz. To wyraz odpowiedzialności. Trzeba przede wszystkim oddzielić małżeństwo od dzieci. To kobieta wybiera sobie konkretnego mężczyznę na męża, więc dzieci nie powinny cierpieć z tego powodu, że niestety, okazał się on podatny na uzależnienie od alkoholu. Żona alkoholika musi wiedzieć, że w pierwszej kolejności jest to jej mąż, a dopiero potem ojciec jej dzieci. Kobieta ma przed sobą bardzo trudne zadanie, bo z jednej strony musi obronić dzieci przed ojcem pijakiem, a z drugiej pomóc im, by nie straciły resztek szacunku względem niego. Nie jest dobrze, gdy żona narzeka na swego męża przed dziećmi, żali się nieustannie, oskarża go, ukazuje w negatywnym świetle. Dzieci nie powinny być wciągane w rozwiązywanie konfliktów małżeńskich swoich rodziców.

Żona nie powinna też tworzyć w domu obozów sympatii: w jednym ona, wspaniała matka starająca się o dobro dla dzieci, w drugim on, niedobry ojciec - alkoholik. Prowokowanie dzieci, żeby opowiedziały się którego z rodziców wolą, jest dla nich bardzo krzywdzące. Dzieci chcą być związane zarówno z matką, jak i z ojcem, nawet jeżeli jest on alkoholikiem. Przeciwstawianie jednego rodzica drugiemu powoduje, że tracą one szacunek względem obojga. Biblia mówi: "Choćby twój ojciec rozum stracił, miej dla niego szacunek". Synom zdarza się niekiedy przyjmować wobec ojców alkoholików postawę wyniosłości, dumy, a nawet pogardy. To najgorsza z możliwych postaw. Ojciec dla syna staje się kimś obcym. Poczucie wyższości syna jest złudne. On ma przecież takie same problemy jak jego tata, tyle że o tym jeszcze nie wie. "Niedaleko pada jabłko od jabłoni" - to przysłowie zbiera mądrość tysięcy lat ludzkiego doświadczenia, ze wszystkich kręgów kulturowych. Podobnie jak brak poznania siebie i swoich problemów zgubił ojca, tak może zgubić i syna, jeżeli będzie unosić się pychą. Syn powinien najpierw zobaczyć swoje zranienie, krzywdę, dostrzec swój gniew i bunt, a następnie starać się szukać pomocy u osób, które mogą mu jej udzielić.

 
Zobacz także
Aneta Pisarczyk
Ludzie młodzi poszukują autorytetów, dobrych wzorców do naśladowania. Szukają autentycznych dorosłych, którzy z odwagą przeżywają własne życie. Tęsknią za kontaktem z uśmiechniętym starszym człowiekiem, patrzącym z poczuciem spełnienia w przeszłość, dostrzegającym sens w aktualnie znoszonych cierpieniach i pielęgnującym nadzieję na przyszłe życie 
 
Dorota Wójtowicz
Każda historia miłości ma zawsze jakiś początek, ale nie każda kończy się wypowiedzeniem „tak” przy ołtarzu. Powodów jest mnóstwo... Narzeczeństwo jest czasem wyjątkowym, bo jest się jeszcze nie w małżeństwie, ale już od krok do niego...
 
Monika Białkowska

Lubię myśleć, że 11 listopada nie był końcem niewoli, ale początkiem wolności: początkiem sklejania trzech różnych światów. I nie wiem, czy to sklejanie się udało i czy możemy uznać, że się skończyło. 123 lata niewoli, potem 20 lat mozolnego dopasowywania trzech różnych pozaborczych tradycji i powracania do korzeni, początki rozwoju gospodarczego, nauki…

 

Z ks. prof. Henrykiem Seweryniakiem rozmawiała dr Monika Białkowska 

 

___________________

 reklama
Działanie dobrych i złych duchów
Działanie dobrych i złych duchów
Krzysztof Wons SDS