logo
Sobota, 27 kwietnia 2024 r.
imieniny:
Sergiusza, Teofila, Zyty, Felicji – wyślij kartkę
Szukaj w
 
Posłuchaj Radyjka
kanał czerwony
kanał zielony
 
 

Facebook
 
Drukuj
A
A
A
 
o. Robert Wawrzeniecki OMI
Niebo i piekło
eSPe
 



Niebo - wieczne szczęście

Jakiś czas temu telewizja emitowała reklamę ptasiego mleczka, po którym człowiek czuje się "jak w niebie". Ciekawe jest to pokazywanie nieba, skoro św. Paweł powiedział: ani oko nie widziało, ani ucho nie słyszało, ani serce człowieka nie zdołało pojąć, jak wielkie rzeczy przygotował Bóg tym, którzy Go miłują (1 Kor 2,9). Zatem ta rzeczywistość, którą dziś widzimy niejasno, jakby w zwierciadle, a która w pełni stanie się naszym udziałem w życiu przyszłym (por. 1 Kor 13,13), przerasta nasze najśmielsze oczekiwania.

A jednak od początku chrześcijaństwa, na podstawie słów Biblii, głoszona jest nauka o niebie. Nauczanie Kościoła streścił Jan Paweł II w cyklu katechez środowych wygłoszonych w 1999 roku.
Biblia rozumie niebo jako mieszkanie Boga, który jest Stwórcą nieba i ziemi (por. Rdz 1,1). Bóg jednak "nie mieści" się w niebie (por. 1 Krl 2,11). Biblia mówi także, że w tym miejscu mogą znaleźć się ci, którzy idąc za łaską Boga, starają się żyć według Jego wskazań (por. Rdz 5,24; 2 Krl 2,11). Jezus wręcz zachęca, aby gromadzić sobie tam skarby (por. Mt 6,20; 19,21) i mówi o nagrodzie znajdującej się w niebie (por. Mt 5,12). Myśli te w Nowym Testamencie podejmuje św. Paweł, który wyraźnie stwierdza, że skoro z Chrystusem zostaliśmy pogrzebani we chrzcie, to także Nim zmartwychwstaniemy (por. Rz 6,8).

Niebo to przede wszystkim pełnia szczęścia z Bogiem, oglądanie Go twarzą w twarz (por. 1 Kor 13,12). To szczęście jest przeznaczone dla tych ludzi, którzy w czasie swego ziemskiego życia otwarli serca na miłość Boga, pielęgnowali ją w swym życiu. Dotyczy to także tych, którzy w chwili śmierci zwrócili się do miłosiernego Boga.
Dla człowieka wierzącego niebo nie jest czymś abstrakcyjnym, przenośnią, niezrealizowanym obiektem pożądania czy jakimś fizycznym miejscem, ale to żywy i osobisty kontakt z Bogiem w Trójcy Świętej Jedynym: spotkanie z Ojcem, przez Chrystusa, w Duchu Świętym. Jezus bowiem otworzył nam bramy nieba przez swoją śmierć i zmartwychwstanie. Zostaliśmy w ten sposób przeznaczeni do wiecznego szczęścia z Bogiem.

Kiedy w Wyznaniu wiary mówimy: wierzę w życie wieczne, to właśnie wyznajemy tę nadzieję na bycie z Bogiem w niebie, gdzie każdy ma miejsce przygotowane przez Ojca (por. J 14,1-6).
Chrześcijanie już tu na ziemi mogą doświadczyć przedsmaku nieba. W jaki sposób? Poprzez sakramenty, szczególnie Eucharystię. Jezus powiedział, że kto spożywa Jego Ciało i Krew ma życie wieczne (por. J 6,54). Każdy bowiem, kto na ziemi potrafi cieszyć się z tego, co otrzymuje od Boga, ten uczy się owej radości i pokoju, które staną się naszym udziałem w przyszłym życiu (por. Kol 3,1).

Piekło - znak Bożego miłosierdzia

Może dla wielu słowa te są szokujące, dlatego spieszę je wyjaśnić. W tym celu posłużę się przykładem. Otóż w czasie podróży samochodem siedziałem obok kierowcy. Nagle zza drzewa zauważyliśmy charakterystyczną sylwetkę policyjnego radiowozu. Reakcja kierowcy była natychmiastowa. Zwolnił. Okazało się, że to model radiowozu ustawiony przy szosie. Na drogach mamy znaki, ale niejeden kierowca je ignoruje. Tymczasem gdy widzi policyjny samochód, a tym samym ma świadomość groźby mandatu za swoje wykroczenia, nagle zaczyna respektować przepisy ruchu drogowego.

Z podobną sytuacją możemy się spotkać w kwestiach wiary. Jest wielu ludzi, którzy żyją zasadami Ewangelii, dlatego że mają świadomość miłości, jaką Bóg ich obdarzył i nie chcą tej miłości zawieść. Jest jednak pewna grupa, która postępuje zgodnie z przysłowiem: "Jak trwoga, to do Boga". Dla wielu ludzi wierzących nie jest przekonująca miłość Boga i obietnica nieba, ale właśnie groźba wiecznego potępienia. Nie jest to wprawdzie postawa właściwa, ale ten mechanizm staje się dla wielu zbawienny.

 

 
1 2  następna
Zobacz także
ks. Mirosław Tykfer
Dusza pozostaje silnie obecna w terminologii kościelnej, ale poza nią pojawia się raczej jak echo twórców i pisarzy, którzy niezupełnie jeszcze zapomnieli język z dziecięcej nauki katechizmu. Niestety pojawia się ona czasem w poetyckich uniesieniach czy ślubnych życzeniach wypisanych na kiczowatych karteczkach. W obu przypadkach traci jednak swoją realną moc bycia czymś, co decyduje o być lub nie być człowiekiem. 
 
ks. Mirosław Tykfer
Chcemy cieszyć się tym, co robimy, pracować z przyjemnością, mieć satysfakcję z tego, czemu, poświęcimy siły i czas. Czy Pan Bóg bierze to pod uwagę, gdy nas powołuje? Trafiłem niedawno na wiejską plebanię, zaproszony przez proboszcza na obiad. Przy znakomitych plackach ziemniaczanych (z mięsem) zapytałem, kto je przygotował. Zaskoczyła mnie odpowiedź, że gotowanie jest pasją gospodarza...
 
Roman Zając
Cherubinami nazywa się często skrzydlatych pulchnych chłopców, tymczasem to wyjątkowo niefortunne określenie w kontekście nazywanych tak w Biblii potężnych istot pilnujących dostępu do ogrodu Eden, których wizerunki zdobiły pokrywę Arki Przymierza i wejście do przybytku w Świątyni Salomona. 
 

___________________

 reklama
Działanie dobrych i złych duchów
Działanie dobrych i złych duchów
Krzysztof Wons SDS