logo
Czwartek, 25 kwietnia 2024 r.
imieniny:
Jarosława, Marka, Wiki – wyślij kartkę
Szukaj w
 
Posłuchaj Radyjka
kanał czerwony
kanał zielony
 
 

Facebook
 
Drukuj
A
A
A
 
dr hab. Jacek Kurzępa
Niekiedy nikt nie puka do drzwi
Wychowawca
 


Zdarzenie samobójczej śmierci jednego z uczniów jest wstrząsem dla jego szkoły, pojawia się konieczność podjęcia stosownych działań nie tylko w bezpośrednio dotkniętej problemem placówce, ale także w szkołach sąsiadujących. W szkole suicydenta należy starać się w miarę kompetentnie wyjaśnić okoliczności zdarzenia celem wyeliminowania spekulacji, domysłów i ślepych ścieżek interpretacyjnych.

Dlaczego do tego doszło?
 
W przypadku samobójczej śmierci zawsze pojawia się pytanie: „dlaczego do tego doszło?”. Gubimy się w domysłach, supozycjach, wątpliwościach. Dociekanie przyczyn, które skłoniły jednostkę do ostatecznego kroku zmierza ku rozliczeniu się z samym sobą (czy i w jakim stopniu odpowiadam za tę śmierć), a następnie wyprowadzeniu możliwych wniosków dotyczących:
 
– zapobieżeniu następnym wydarzeniom (vide magnetyzm śmierci);
– rozpoznaniu obiektywnych przyczyn i źródeł, w celu ich niwelowania i skorygowania;
– wsparciu tych, którzy przez zaistniały fakt zostali szczególnie dotknięci (rodzina, rodzeństwo, najbliższy krąg koleżeński).
 
Rzadko bywa tak, że jednorazowy, wystarczająco mocny impuls wpycha jednostkę w objęcia śmierci. Najczęściej „flirt ze śmiercią” rozgrywa się w dłuższej sekwencji czasowej, znacząc zachowania jednostki symptomami schyłkowości i pożegnania.
 
W potocznym wyobrażeniu o samobójcach i samobójstwie opieramy się na powtarzanych pseudoprawdach, które dezorientują bądź wprowadzają fałszywe przekonanie o zjawisku. Tymczasem:
 
– Nieprawdą jest, że potencjalni samobójcy nie mówią o swoich zamiarach; okazuje się, że 8 na 10 samobójców rozmawiało z kimś na ten temat. Zdarza się, że bagatelizujemy słowa o zamiarze pozbawienia się życia, prześmiewamy je, ironizujemy lub ignorujemy. Ważną sprawą staje się nabycie umiejętności słuchania i reagowania na zasłyszane treści.
 
– Nieprawdą jest, że samobójca to człowiek o określonym typie osobowości, co często rozumiemy tak, że ktoś posiada (albo nie) zadatki na samobójcę. Samobójcą nikt się nie rodzi, ale staje się nim na drodze szybkiego lub rozłożonego w czasie procesu „rozmijania się z życiem”, braku satysfakcji z jego przeżywania.
 
– Nieprawdą jest, że samobójcy są osobami chorymi umysłowo; jest to grupa osób z obszaru ryzyka, choć dotyczy to szczególnego typu schorzeń, np. depresji, schizofrenii, efektów ostatniej fazy alkoholizmu czy narkomanii.
 
– Nieprawdą jest, że nie powinno się rozmawiać na temat śmierci, szczególnie samobójczej, z osobami, które myślą o samobójstwie. Takie rozmowy, przeprowadzone rozumnie, terapeutycznie poprawnie, zmierzają do „odkorkowania się” rozmówcy, wyrzucenia z siebie wszystkich złogów emocjonalno-egzystencjalnych, które mogą popychać w stronę autodestrukcji. Towarzystwo zaufanej osoby, profesjonalnie przygotowanej do konfrontowania się z bólem, może pomóc w uzyskaniu równowagi i ochoty do życia.
 
– Nieprawdą jest, że jak ktoś raz miał myśli samobójcze, to będzie go to „trzymało zawsze”. Bywają w życiu takie sekwencje zdarzeń, że ich natężenie na tyle doskwiera, zaś osoba nie znajduje dla nich rozwiązań, że krąży wokół desperackiego aktu samobójczego, ale z czasem powraca stan równowagi. Nie powinno to jednak skłaniać do bagatelizowania ich obecności. W sytuacji próby samobójczej musimy uwzględnić fakt, że ta osoba pozostaje w szczególnym stanie zawieszenia między „śmiercią a nie życiem”. Stan ten niekiedy trwa do kilku miesięcy i w tym okresie należy otoczyć ją troskliwą i kompetentna opieką. Statystyki samobójcze wskazują, że 12% tych, którzy próbowali targnąć się na własne życie, w ciągu następnych dwóch lat ponowiło próby i były one skuteczne (Anthony 1994).
 
– Nieprawdą jest, że samobójca i tak dopnie swego, pozostaje tylko kwestia czasu i miejsca. Bywają takie przypadki, że obsesja śmierci i autodestrukcji nie pozostawia wiele możliwości manewru bliskim, terapeutom, pedagogom, jednak najczęściej mamy do czynienia z sytuacją, gdy samobójca toczy wewnętrzny bój między życiem a śmiercią. W tej rozgrywce często brakuje mu argumentów za życiem, a nie kontrargumentów przeciwko śmierci!
 
Kontrpropozycją może być wyłącznie racjonalność życia czyli wskazanie tego, co powoduje kryzys samobójczy oraz znalezienie skutecznych sposobów rozwiązywania problemów z życiem. Wzmocnieniem w takich zabiegach powinna być świadomość, że w każdym z nas drzemie instynkt życia. Ważne jest uwrażliwienie otoczenia na sygnały, jakie wynikają z zachowania jednostki, porozumienie instytucji, osób i służb zajmujących się jednostką, żeby wytworzyć dla niej system skutecznego oparcia oraz opracowanie strategii interwencyjnych i długotrwałej pomocy celem zapobieżenia nawrotom i/lub eskalacji zjawiska.
 
Dlaczego młodzi ludzie popełniają samobójstwa? Wielokroć przyczyny sprzęgają się ze sobą, dając w efekcie wiązkę skumulowanych problemów. W przypadku młodzieży niezwykle trudno jest przeprowadzić wiarygodną i skończoną listę przypadłości, które mogą pchnąć jednostkę ku śmierci. Ta faza rozwoju niesie wielość różnych zmian i obciążeń, z którymi młody człowiek musi, ale nie zawsze potrafi sobie dać radę. Do czynników, które mogą wpływać destrukcyjnie na jednostkę, zaliczam:
 
– trudności w komunikacji intra- i interpersonalnej (depresja, wyizolowanie społeczne, labilność emocjonalna, niezdolność do dialogu, braki w zakresie rozumienia komunikatów);
– trudności w osiągnięciu spójnej, zintegrowanej osobowości (poczucie braku własnej wartości, poczucie niezrozumienia i niedocenienia, nieumiejętność radzenia sobie ze stresem, zaniedbanie i samotność, niemożność sprostania wymogom grupy);
– kondycja rodziny, a właściwie jej dezintegracja, brak więzi oraz zachodzące w niej dysfunkcje (brak zakorzenienia w rodzinie, brak wsparcia i poczucia wspólnoty);
– oddziaływanie  kontekstu kulturowego z obezwładniającą somatyzacją tożsamości, konsumeryzmem, dążeniem do maksymalizacji doznań i ofertę kultury okrucieństwa i śmierci.
 
 
1 2 3  następna
Zobacz także
ks. Marek Dziewiecki
Liczba dzieci nie decyduje o tym, w jaki sposób będą one wychowane. Ma jednak istotny wpływ na sytuację rodziny i na cały kontekst wychowania. Można solidne wychowywać dzieci w rodzinie wielodzietnej, w rodzinie z dwójką czy trójką dzieci, a także w rodzinie, która wychowuje jedynaka.
 
Ks. Wojciech Węckowski
W jednej z prefacji żałobnych mówimy: „Życie Twoich wiernych, o Panie, zmienia się, ale się nie kończy”, to znaczy, że to życie trwa. Wprawdzie jest tu mowa o wiernych, ale życie ludzkie w ogóle jest nieśmiertelne, niezależnie od tego, czy zostało przeżyte w wierze czy też nie. Jedni wstają na sąd potępienia, inni na sąd zmartwychwstania, ale wszyscy wstają, więc zmartwychwstanie jest wydarzeniem powszechnym. 
 
Z ks. bp-em Janem Bernardem Szlagą, ordynariuszem pelplińskim, biblistą, rozmawia ks. Wojciech Węckowski
 
ks. Radosław Warenda SCJ
Gubimy się nieco w pojęciu dźwigania krzyża. A to lubując się w patrzeniu na krzyże innych, które dają złudzenie, jakoby do moich ramion lepiej pasowały, niż to, co jest, a to w samym podejściu do cierpienia. Czy można je sensownie znosić, skoro nie ode mnie ono zależy? Spada na człowieka ot tak. Gdzie wolność, o której tyle Bóg mówi i sam jej nie gwałci?
 

___________________

 reklama
Działanie dobrych i złych duchów
Działanie dobrych i złych duchów
Krzysztof Wons SDS