logo
Środa, 01 maja 2024 r.
imieniny:
Józefa, Lubomira, Ramony – wyślij kartkę
Szukaj w
 
Posłuchaj Radyjka
kanał czerwony
kanał zielony
 
 

Facebook
 
Drukuj
A
A
A
 
Jacek Salij OP
Nienawidzić ojca i matkę?
Miesięcznik W drodze
 


Nienawiść ku dobremu

Co wobec tego znaczą słowa, że trzeba nienawidzić ojca i matkę? Zacznijmy od końca. Otóż wzywając nas do nienawiści wobec najbliższych, Pan Jezus powiedział, że każdy z nas powinien mieć w nienawiści również samego siebie. A przecież wiara nas uczy, że każdy z nas jest skarbem dla samego Pana Boga i przedmiotem Jego szczególnej miłości. Zatem jest poza dyskusją, że obrażalibyśmy Pana Boga dosłowną nienawiścią samych siebie. Zresztą miłość samego siebie jest zgodnie z Bożym zamysłem miarą miłości bliźniego: "Kochaj bliźniego swego jak siebie samego".

Mieć w nienawiści siebie samego to znaczy mieć w nienawiści i chcieć z siebie usunąć to wszystko, co we mnie jest niezgodne z Bogiem; to wszystko, co sprawia, że ani samego siebie prawdziwie nie kocham, ani nie umiem jeszcze kochać w pełni prawdziwie moich najbliższych. Jak to nieraz mówili Ojcowie Kościoła: "Czy ty naprawdę kochasz swoje rodzone dzieci, jeśli nie umiesz prawdziwie kochać samego siebie?".

Analogicznie, mieć w nienawiści ojca i matkę, męża i żonę, syna i córkę, w ustach Pana Jezusa znaczy: Staraj się najbliższe ci osoby kochać w taki sposób, żeby to was wszystkich przybliżało do Boga.

Zobaczmy to na konkretnych przykładach. Matka Machabejska miała w takiej błogosławionej nienawiści swoich synów, kiedy dodawała im sił, ażeby wybrali raczej śmierć męczeńską niż apostazję (por. 2 Mch 7,20-29). Z kolei Perpetua, młoda chrześcijanka kartagińska z początku III wieku, wolała bezsilnie patrzeć, jak jej niewierzący ojciec odchodzi od zmysłów na myśl, że jego córka zostanie skazana na śmierć, niż ratować życie i pocieszyć ojca poprzez zaparcie się Chrystusa. Mieć w błogosławionej nienawiści swoich rodziców lub swoje rodzone dzieci oznacza, żeby nie aprobować ich grzechu, żeby nie świadczyć fałszywie na ich korzyść przed sądem, żeby nie szukać ich dobra, jeżeli wiąże się to z cudzą krzywdą, żeby nie poddać się aborcji, nawet jeżeli żąda tego rodzona matka.

Słowem, Pan Jezus wzywa nas do takiej "nienawiści", która wybiera miłość prawdziwą przeciw miłości krótkowzrocznej.

Ochrona przed zaślepiającą mocą miłości

Ażeby odsłonić sens Chrystusowego wezwania do nienawiści nawet własnych rodziców, Ojcowie Kościoła zestawiali je nieraz z Jego nakazem miłości nieprzyjaciół. Przykazanie to ma nas chronić przed zaślepiającą mocą nienawiści. Przed krzywdą wolno nam się bronić, krzywdziciela wolno ukarać, a czynione przez niego zło napiętnować. Ale nie wolno nam go nienawidzić. Trzeba zauważać, że zło, jakie on czyni, to nie jest on cały.

Otóż tak jak słowo o miłowaniu nieprzyjaciół ma nas chronić przed zaślepiającą mocą nienawiści, tak słowo o tym, żeby mieć w nienawiści tych, których najbardziej kochamy, ma nas chronić przed zaślepiającą mocą miłości. To, że kogoś bardzo kocham, nie może oznaczać, że kocham wszystko, co on czyni. Jeśli naprawdę kocham, to bardzo boli mnie zło, jakie czyni osoba przeze mnie kochana. A jeżeli ojciec lub matka, mąż lub żona albo rodzone dziecko, oczekują ode mnie jakiegoś zła, nigdy na to nie pójdę. Tylko wtedy prawdziwie kocham moich najbliższych, jeżeli kocham ich w Bogu.

Zgoda między ludźmi, a szczególnie między ludźmi mieszkającymi w jednym domu i stanowiącymi jedną rodzinę, jest wielkim dobrem i wiele dla tej zgody warto poświęcić. Ale nie jest ona dobrem najwyższym i jest cena, której dla jej osiągnięcia płacić nie wolno. To o tym mówił Pan Jezus w innym, również trudnym swoim pouczeniu: Czy myślicie, że przyszedłem dać ziemi pokój? Nie, powiadam wam, lecz rozłam. Odtąd bowiem pięcioro będzie rozdwojonych w jednym domu: troje stanie przeciw dwojgu, a dwoje przeciw trojgu; ojciec przeciw synowi, a syn przeciw ojcu; matka przeciw córce, a córka przeciw matce; teściowa przeciw synowej, a synowa przeciw teściowej (Łk 12,51-53).

Jacek Salij OP
W drodze 2 (450)/2011
 
Zobacz także
Leszek Galarowicz
Życie pisze nam nieraz zupełnie zaskakujące scenariusze. Kilka lat temu do głowy by mi nie przyszło, że jako młody tata wcielę się w rolę opiekunki. Nie zadecydowały o tym ani moje lenistwo, ani fakt, że chciałem na własnej skórze sprawdzić, jak wyglądają uroki samodzielnego zajmowania się małym dzieckiem. Zadecydował przypadek...
 
Piotr Lichacz

Stając w obliczu pierwszego i najważniejszego przykazania „Będziesz miłował Pana, Boga swego, całym swoim sercem, całą swoją duszą, całym swoim umysłem i całą swoją mocą” (Mk 12,30), nietrudno natknąć się na pytanie, czym ta miłość do Boga w ogóle jest, na czym ona polega i jak osiągnąć stan, który opisuje przykazanie.

 
Ks. Mariusz Pohl
Uboga wdowa pokazała to w sposób nie symboliczny, lecz dosłowny. Oddała wszystko Bogu, bo wiedziała, że w Nim ma wszystko, a nawet jeszcze więcej. Wiedziała, że na Nim może polegać bardziej, niż na swoim ostatnim groszu. Sama z siebie nie miała i nie mogła nic, ale skoro tak, swoim zaufaniem zmuszała niejako Boga do pomocy... 
 

___________________

 reklama
Działanie dobrych i złych duchów
Działanie dobrych i złych duchów
Krzysztof Wons SDS