logo
Piątek, 29 marca 2024 r.
imieniny:
Marka, Wiktoryny, Zenona, Bertolda, Eustachego, Józefa – wyślij kartkę
Szukaj w
 
Posłuchaj Radyjka
kanał czerwony
kanał zielony
 
 

Facebook
 
Drukuj
A
A
A
 
ks. Waldemar Irek
Nieuczciwość wobec Boga
Zeszyty Karmelitańskie
 


„Uczciwego można podzielić na cztery części:
ostrożność, sprawiedliwość, siłę ducha i wstrzemięźliwość”
(Cyceron)

 

Człowiek stanowi fundament wszelkich wartości, zarówno społecznych, jak i wspólnych. Jest podmiotem autonomicznego i samodzielnego działania w dążeniu do realizacji własnych celów i zadań życiowych. Wszystkie zaś dobra wspólne i oparte na nich związki społeczne, ze swej natury i przeznaczenia – powinny być skierowane ku człowiekowi po to, by świadczyć mu uzupełniającą pomoc oraz by umożliwiać mu własną samorealizację.

 

Język nauki w sposób precyzyjny i jednoznaczny opisuje wyjątkowe miejsce, jakie w świecie zajmuje człowiek jako osoba – wyposażony w niezbywalną godność, wynikającą z Obrazu Bożego przekazanego w akcie stworzenia przez Stwórcę. Chrześcijańska myśl, podkreślając wymiar ludzkiej godności, wskazuje na jej charakter społeczny, utożsamiając go z powszechnością – zatem godność dotyczy każdego człowieka, bez wykluczenia kogokolwiek.

 

Ale owa godność, choć nie można jej utracić – posiada pewne cechy, bez których zamazuje się i więdnie, nie wydając owocu. Bóg stworzył nas na Swój Obraz, ale przez naszą odpowiedź stajemy się Jego podobieństwem. Albo nie stajemy się do Niego podobni, jeśli odrzucamy dary przypisane do tego daru podstawowego, jakim jest jedność z naszym Stwórcą.

 

Nie ma miłości bez obecności...

 

Godność zakłada pewną szczególną szlachetność i wartość – zakłada postępowanie harmonijne, zgodne z wyznawanymi wartościami. Ale przede wszystkim – aby mogła jaśnieć swym nadprzyrodzonym blaskiem, potrzebuje stałego kontaktu ze swym Źródłem. Aby człowiek mógł stawać się Bożym podobieństwem, musi pielęgnować miłosną relację z Tym, który kocha Pierwszy.

 

Człowiek, osoba ludzka jest jednostką rozumnej natury, czyli tym, co klasyczna filozofia określa nazwą „suppositum”, rozumiejąc ją jako samoistną substancję jednostkową, będącą podmiotem, w którym urzeczywistnia się zarówno samoistność, jak i natura gatunkowa. Źródłem osobowości jest dusza rozumna przejawiająca się w działaniu swoich władz: rozumu i woli, których przedmiotem jest prawda i dobro.

 

Całościowa dobroć osoby ludzkiej ma miejsce wówczas, gdy człowiek nie będzie kierował się jedynie prawami jednostkowości, ale zrównoważy je prawem dawania – udzielania się w porządku prawdy i dobra. Człowiek jako całość materialno-duchowa musi zatem żyć w społeczeństwie, ponieważ jedynie w relacji do innych mogą być zaspakajane podstawowe potrzeby osoby ludzkiej – brania i dawania. Jednak równie podstawowa dla wzrostu człowieczeństwa, oprócz relacji z innymi ludźmi – jest relacja z Bogiem.

 

W jaki sposób tę relację budować i rozwijać? Nie ma miłości bez obecności. Odnajdywanie obecności Bożej w życiu człowieka jest tak samo pracochłonne, jak budowanie relacji z bliźnimi. I bazuje na tych samych zasadach.

Uczciwość jest jedną z podstawowych zasad powszechnego prawa wzajemności. Oznacza ona, że wzajemne zobowiązania obie strony podejmują jako zadanie i mają wolę ich przestrzegać. Uczciwość dotyczy odpowiedzialności za podjęte zobowiązanie. Człowiek jest istotą rozumną także w tym sensie, że potrafi kłamać. Rozumność nie gwarantuje wyboru dobra. W kontekście tym należałoby zapytać o pojęcie „dobra wspólnego”.

 

W dobru wspólnym mają udział jedynie osoby ludzkie, które w sposób rozumny kierują się ku życiu społecznemu, mając w nim swój wkład, ale równocześnie nie przestają mieć swoich własnych celów i zadań, które przekraczają porządek celów i zadań społeczeństwa.

 

Dobrem wspólnym, jako celem całości społecznej, nie jest zbiór dóbr indywidualnych osób. Całość społeczna składa się przecież z części, które stanowią równocześnie całości – z osób ludzkich. Stąd też dobro wspólne społeczeństwa nie może być przeciwstawiane dobru każdej z jego części tak, iż musi ono spełniać podstawowy warunek personalistyczny. Jest ono wspólne dla całości i dla części, na które się przenosi i które powinny z niego korzystać.

 

Główną wartością tak pojętego dobra wspólnego jest umożliwienie osobom ludzkim pełnego rozwoju ich życia osobowego. W skład dobra wspólnego wejdą więc takie elementy, których cechą charakterystyczną jest komunikatywność, rozumiana jako zdolność do przechodzenia wartości na każdą osobę ludzką tak, by dopomóc jej w pełni rozwoju.

 

Podstawową cechą dobra wspólnego społeczeństwa jest to, iż jest ono dobrem „przyjmowanym” w osobach oraz dobrem w osobach „otrzymywanym”. Zatem przenosi się ono na osoby, względnie się im oddaje jako częściom całości społecznej. Wartości składające się na treść aksjologiczną dobra wspólnego są ponadczasowe, tak, iż przekraczają one granice społeczeństwa. Są to: prawo naturalne, zasada sprawiedliwości i miłości, wartości życia duchowego, prawda, piękno.

 

Wolność człowieka a droga do prawdy

 

Podstawowym zadaniem człowieka jest poszukiwanie prawdy. Źródłem nieuczciwości staje się zafałszowanie rzeczywistości. U podstaw nieuczciwości leży fałszywy obraz Boga, siebie samego, a w konsekwencji – także własnych powinności względem Boga i człowieka. Jakże często we współczesnej mentalności możemy zaobserwować szczególną dezintegrację między poznaniem a życiem, prawdą a odpowiedzialnością, między etyką a wieloma dziedzinami ludzkiej egzystencji.

 

Ważnym elementem tej dezintegracji jest szczególnie rozdźwięk między etyką a polityką, gospodarką i życiem społecznym. Przyjmuje się, iż rozdarcie to w dziedzinie epistemologicznej sięga poglądów Kartezjusza, w dziedzinie politycznej – Machiavellego, gospodarczej – Smitha, a społecznej – Hobbesa.

 

Jan Paweł II, wydając 6 sierpnia 1993 encyklikę Veritatis splendor, nawiązał do najlepszych, intelektualnych tradycji etycznych – od Sokratesa, który upatrywał sens etyki w doprowadzeniu człowieka do pełnej świadomości samego siebie, po uwznioślające myśl naturalną myślenie biblijne, które wskazuje na ostateczny fundament wszelkich norm etyczno-moralnych, jakim jest Bóg.

 

Z tej wizji wynika określona koncepcja człowieka, w jego wymiarze naturalnym i nadprzyrodzonym, wraz z niezbywalnymi i wrodzonymi prawami. Diagnoza sytuacji, w której znajduje się człowiek, prowadzi Jana Pawła II do stwierdzenia o głębokim kryzysie kultury, który rodzi sceptyczną postawę wobec fundamentów poznania i etyki, tak, że człowiek coraz trudniej może zrozumieć samego siebie.

 

Człowiek zatem, jako istota rozumna, jest z natury swojej wolny: „Istota wolności tkwi we wnętrzu człowieka, należy do natury osoby ludzkiej i jest jej znakiem rozpoznawczym”. Człowiekowi zatem – jako istocie ontologicznie wolnej – przysługuje prawo do korzystania z wolności w całokształcie życia codziennego.

 

W refleksji na temat wolności nie sposób pominąć antropologii filozoficznej, która usiłuje znaleźć odpowiedź na pytanie: kim jest człowiek, jaki jest jego cel? Myśl Sokratesa, rozwijana przez Platona, zaowocowała triadą idei: Prawdy, Dobra i Piękna; triady, która stała się źródłem wszelkich refleksji filozoficzno-etycznych. Uczeń Platona – Arystoteles, tworząc etykę „złotego środka”, zwaną także etyką perfekcjonistyczną, odniósł człowieka, poprzez jego celowość do Istoty Najwyższej.

 

Średniowieczna synteza, dokonana przez Św. Tomasza z Akwinu, w oparciu o myśl judeo-chrześcijańską oraz myśl filozofów greckich, ukazała dwa źródła wszelkiej moralności. Pierwszym z nich jest prawo naturalne, stanowiące projekcję prawa wiecznego (lex aeterna) w naturze ludzkiej, drugim natomiast jest Objawienie pozytywne – jego prawa i wskazania, budowane wprawdzie na naturze (gratia supponit naturam) oraz harmonijnie z nią złączone, a równocześnie ją przekraczające i uwznioślające.

 

Nawiązując do myśli Akwinaty, Jan Paweł II powiedział: „W porównaniu do innych stworzeń (...) stworzenie rozumne poddane jest Bożej Opatrzności w sposób bardziej szlachetny, jako że samo staje się uczestnikiem Opatrzności, troszcząc się o siebie i o innych: dostępuje zatem udziału w Odwiecznym Rozumie, dzięki czemu ma naturalną skłonność do słusznego działania i celu; ten udział rozumnego stworzenia w odwiecznym prawie nazywany jest prawem naturalnym” (VS 43).

 

Przybliżając zagadnienia związane z treścią prawa naturalnego, Papież twierdził dalej: „Naturalne prawo moralne wyraża i wskazuje cele, uprawnienia i obowiązki, których podstawą jest cielesna i duchowa natura osoby ludzkiej” (VS 50).

 

Do nieuczciwości zatem dochodzi wtedy, kiedy człowiek znając swoje obowiązki – nie podejmuje ich, znając swoje dziedzictwo – nie podejmuje związanej z nim odpowiedzialności za siebie i świat, kiedy znając swego Stwórcę – mówi – nie wiem dlaczego miałbym do Niego odnosić swoje życie. A stawiając siebie ponad innymi – uzurpuje sobie prawo do korzystania z dobra wspólnego, zagarniając je dla siebie.

 

Nieuczciwość człowieka wobec Boga

 

W okresie Odrodzenia porządek świata uzależniono od człowieka, któremu przypisano możliwość i prawo porządkowania świata oraz wszystkich własnych spraw wedle własnego uznania, bowiem jest człowiek dla siebie miarą i celem działania. Człowiek jest zdany wyłącznie na siebie i powinien się przede wszystkim o siebie troszczyć. Będąc podstawową rzeczywistością jest wolny w kształtowaniu porządku świata, również w wymiarze religijnym, społecznym i etycznym.

 

Filozofia indywidualistyczna Odrodzenia utorowała drogę egoizmowi i naturalizmowi etycznemu. Twierdzono, że człowiek skłonny jest szukać jedynie własnej korzyści. Ze swej natury jest egoistą, każdy kocha tylko siebie, a jedynym dobrem jest własne dobro. Naturalny egoizm daje człowiekowi przyrodzone prawo do każdej rzeczy, nawet do ciała drugiego człowieka. Dąży on do wywyższania się nad innymi i do podporządkowywania ich sobie.

 

Nieograniczona wolność uprawnia go do ograniczania wolności innych. Życie moralne człowieka winno być wolne od nakazów i oparte wyłącznie na jego własnym rozumie. Autorytet moralny jest zbędny, bowiem każdy, kto rozumnie zabiega o swój interes, postępuje dobrze. Wolność człowieka sprowadza się tutaj do rozumności działania. Nakazy i normy moralne, które kłócą się z rozumieniem jednostki, nie obowiązują, stanowią ograniczenie jego wolności. Co więcej, pogląd taki zwalnia człowieka od odpowiedzialności. Nie można bowiem czynić go odpowiedzialnym za działanie nierozumne.

 

Wierzymy, że Bóg jest wszechwiedzący i wszechobecny, że zna nasze myśli i każde słowo zanim zostanie wypowiedziane – a jednak – jakże często skrywamy przed Nim swoje prawdziwe oblicze… Nieuczciwość wobec Boga zaczyna się tam, gdzie przestajemy się w Niego wpatrywać, by usłyszeć Jego Wolę. Tam, gdzie człowiek chce pełnić swoją wolę. Wchodząc na tę drogę, stopniowo oddala się od Prawdy, a inteligencję wykorzystuje na uzasadnianie kolejnych wyborów. I choć słyszy głos sumienia, który w jego wnętrzu apeluje o powrót – zamiast po prostu wrócić, wzmacnia mur fałszywych uzasadnień i motywacji.

 

Jan Paweł II zwracał uwagę, że bardzo często ludzkie zamiary mające urzeczywistnić sprawiedliwość, ulegają wypaczeniu i stają się jej zaprzeczeniem. Sprawiedliwość sama nie wystarcza – uczył Papież – musi ona być udoskonalona miłosierdziem. Św. Augustyn pisał o swoim lęku wobec Boga, który przechodzi nierozpoznany. Co czuje w sobie Bóg, od którego oblicza odwraca się człowiek?

 

Bóg nie podporządkowuje się ludzkim zasadom sprawiedliwości, gdyż Jego miłość nie jest w żaden sposób skrępowana grzechem człowieka. Bóg pragnie obdarować człowieka życiem w prawdzie. Tylko w niezafałszowanej rzeczywistości możliwa jest wolność i miłość na wzór miłości Chrystusa. Nawrócenie, które staje się początkiem powrotu do Boga – jest tak naprawdę tylko odpowiedzią na Jego nieustanne trwanie w bliskości człowieka z nadzieją, że się ocknie ze snu, że porzuci iluzje, w których trwa, a które nie pozwalają mu zobaczyć Prawdy.

 

Bóg zawsze jako Pierwszy przychodzi do ludzi, by uleczyć ich niewierność, szczodrze obdarzyć ich miłością. Oblicze Boga pełne troski o człowieka, pełne miłości i miłosierdzia, pełne jest też nadziei. Nadziei, że człowiek nie tylko rozpozna miłosierne oblicze Boga, ale zwróci się do Niego z ufnością i podejmie na nowo szczerą relację.

 

ks. Waldemar Irek
Zeszyty Karmelitańskie 1/2009