W oficjalnych orzeczeniach Kościoła nauka o szatanie również zajmuje marginalne miejsce. Kościół nigdy nie miał intencji formułować wprost szczegółowych orzeczeń dotyczących istoty szatana i demonów.
Dowodem na to jest m.in. fakt, iż szatan i demony nie występują w żadnym starochrześcijańskim wyznaniu wiary. Wszystkie bowiem orzeczenia Kościoła, dotyczące szatana i demonów, nie mają charakteru autonomicznego, ale występują zawsze w kontekście nauki o Bogu Trójjedynym. A zatem demonologia w odniesieniu do hierarchii dziedzin teologicznych zajmuje miejsce podporządkowane i poboczne. Nawet współczesne zainteresowanie tematem demonów i szatana, a także okultyzmem i spirytyzmem nie może tego stanu zmienić. Przecenianie bowiem działania diabła i szukanie go we wszystkich rzeczach oddala chrześcijanina od Dobrej Nowiny (Ewangelii) i powoli staje się złą nowiną. A taka postawa jest tak samo niebezpieczna jak całkowite zanegowanie bądź lekceważenie działania złego ducha.
Internet jest dzisiaj dla nas tak oczywistym i ważnym elementem życia, że nie sposób pominąć tu chłopaka nazywanego „przyszłym patronem Internetu”. Ludzie często przeciwstawiają sobie normalność i świętość, nic dziwnego, że tak wielu z nas jej wcale nie chce, a ci, którzy jej pragną, mają w dużej mierze fałszywy obraz świętości. Przeszukując ulubione środowisko Carla, czyli Internet, traficie na życiorysy podkreślające, jakim to był cudownie pobożnym dzieckiem i czasem dodające: „a jednak normalnym”, co brzmi trochę zabawnie, a trochę złośliwie.