logo
Sobota, 27 kwietnia 2024 r.
imieniny:
Sergiusza, Teofila, Zyty, Felicji – wyślij kartkę
Szukaj w
 
Posłuchaj Radyjka
kanał czerwony
kanał zielony
 
 

Facebook
 
Drukuj
A
A
A
 
Jan Bilewicz
O wojnie toczonej przeciwko młodym
Miłujcie się!
 


Doktor – jak widzisz – ma poważne problemy. (Zresztą jest to cecha charakterystyczna prawie wszystkich seksuologów). Rzucają się w oczy dwa główne: jeden światopoglądowy, a drugi fachowy. Po pierwsze Doktor uważa człowieka w sferze seksualnej za zwierzę, zwierzęta bowiem faktycznie „nie mają wyjścia”. Chciałoby się powiedzieć: „nie mierz innych swoją miarą”.  Pomyłka, człowiek to nie zwierzę! W przeciwieństwie do zwierząt ma rozum i wolną wolę, dlatego jest zdolny do samokontroli. Prawdą jest natomiast, że można zrobić z człowieka zwierzę. Zwłaszcza jeśli odpowiednio wcześnie zacznie się go w tym celu kształtować.
 
Po drugie Doktor nie widzi normy w dziedzinie, którą się zajmuje. Nie ma się czym chwalić! To trochę tak, jak gdyby lekarz internista nie wiedział, czy normalna temperatura ciała wynosi 36,6 oC, 42o czy 5o, i mówił, że norma jest abstrakcją – a więc każda temperatura jest dobra. „Zaliczanie dziesiątków przygodnych kontaktów” oraz orgie – pomijając inne ważne kwestie – prowadzą do szerzenia się chorób przenoszonych drogą płciową, w tym śmiertelnego AIDS. Jak więc mogą być normalnym zachowaniem seksualnym? W takich działaniach zwłaszcza lekarz powinien widzieć powody do niepokoju. Jeżeli zachowanie seksualne powoduje jakiekolwiek negatywne skutki fizyczne czy psychiczne, nie może być uznane za normalne, prawda? I odwrotnie: jest normą to, co służy dobru człowieka – zdrowiu fizycznemu, zdrowiu psychicznemu, trwałemu szczęściu, prawdziwej miłości, rozwojowi osobowemu itd. No widzisz, takie proste, dziecko by zrozumiało – a jednak przekracza możliwości wielkiego „specjalisty”...
 
Kuszenie Ewy
 
I jak – w związku z tym, co zostało powiedziane wyżej – mogła wypaść inauguracja poradnictwa młodzieżowego Doktora?... Nie byłem wcale zaskoczony.
Pisze 16-letnia dziewczyna: „Nie umiem odmówić sobie zaglądania na »różowe« strony w Internecie. Zawsze kończy się to masturbacją. Potem mam poczucie winy. Za każdym razem obiecuję sobie, że już nigdy więcej tego nie zrobię, ale nie mam siły przestać”.
 
A oto obszerne fragmenty udzielonej porady: „Oglądanie pornografii i masturbacja to nic złego, pod warunkiem że to akceptujesz. Nie ma problemu, jeżeli traktujesz masturbacje jako sposób rozładowania napięcia seksualnego. Jest ona pewnym etapem w rozwoju człowieka, ułatwia poznanie siebie i przygotowuje do współżycia. Jeżeli masz z tego powodu poczucie winy, możesz wykształcić nieprawidłowe podejście do seksu. W przyszłości oznaczać to może problemy w relacjach z partnerem”… „Z partnerem” – zwróć uwagę – nie z mężem. Albo jak mówi Doktor gdzie indziej: „z twoim mężczyzną”. Wcześniej zaś znajdujemy sformułowanie „przygotowuje do współżycia”, ale nie dodaje „małżeńskiego”. Pewne słowa – widzę – nie występują w słowniku Doktora. Podam Ci kilka z nich: mąż, żona, małżeństwo, rodzina, czystość przedmałżeńska, naturalne metody planowania rodziny, poczęte dziecko, Kościół, Pan Bóg. Tam, gdzie rozwiązłość, ginie rodzina. Gdzie ginie rodzina – ginie człowiek. I tam, gdzie rozwiązłość, tam pochwała antykoncepcji, aborcji, „życia na kocią łapę”, homoseksualizmu, ateizmu itp. Zachęta do rozwiązłości to chyba najskuteczniejszy sposób walki z rodziną i wiarą.
 
Oto nasz Doktor stanął przed problemem szesnastolatki, która cierpi. Wie, jak pomóc? Trochę przypomina kowala zabierającego się do operacji neurochirurgicznej. Zgodnie ze swoją ideologią mówiącą, że wszystko jest normalne, odpowiada: pornografia i masturbacja „to nic złego”.
 
W pierwszym momencie pomyślałem, że powyższe słowa wynikają z niebywałego wprost nieuctwa ich autora, ale potem doszedłem do innego wniosku. Chodzi o to, że  przecież setki razy badania wykazywały destruktywny wpływ pornografii na psychikę człowieka, zwłaszcza człowieka młodego, i  Doktor musiał coś o tym słyszeć. Pornografia, między innymi, uzależnia. Tak silnie, jak narkotyki czy alkohol, czego zresztą dziewczyna zaczyna doświadczać: „…nie mam siły przestać” – wyznaje. Czy komuś, kto wpada w narkomanię, należałoby powiedzieć: „narkotyki to nic złego, pod warunkiem że je akceptujesz”? Dlaczego więc Doktor napisał, co napisał?... Jeżeli nie wiadomo, o co chodzi, to chodzi o pieniądze. Przypuszczam, że artykulik został wyprodukowany na zlecenie producentów pornografii. Za dużą kasę!
 
(Jedno jeszcze pytanko na marginesie: Oglądanie pornografii przez 16-latkę to normalka? A przez 12-latkę – skoro nie ma normy? A przez 7-latkę? A czy 7-latka mogłaby też być „przygodnym kontaktem”, bo przecież nie istnieje problem „normalności i nienormalności zachowań seksualnych”?).
 
Doktor twierdzi, że w tym, co robi dziewczyna, „nie ma nic złego”. Wchodzi więc w sferę dobra i zła. Jest to obszar bardzo istotny, a zarazem niebezpieczny, ponieważ niebezpiecznie jest pomylić dobro ze złem. Jako lekarz jest specjalistą w tej dziedzinie?... No nie! Lekarz zajmuje się biologiczną sferą życia człowieka. Kto jest ekspertem od dobra i zła? Kto wie z całą pewnością, nieomylnie, co jest dobre, a co złe?... Pan Bóg i Kościół, który ustanowił m.in. po to, aby nauczał w tej kwestii.
 
Czy Doktor wie lepiej niż Pan Bóg? Mówi, jakby wiedział! Zacytuję dwa fragmenty Katechizmu Kościoła Katolickiego: „Pornografia (…) stanowi wynaturzenie aktu małżeńskiego. Narusza poważnie godność tych, którzy się jej oddają (aktorzy, sprzedawcy, publiczność), ponieważ jedni stają się dla drugich przedmiotem prymitywnej przyjemności (…). Pornografia jest ciężką winą. Władze cywilne powinny zabronić wytwarzania i rozpowszechniania materiałów pornograficznych” (2354); „Zarówno Urząd Nauczycielski Kościoła wraz z niezmienną tradycją, jak i zmysł moralny chrześcijan stanowczo stwierdzają, że masturbacja jest aktem wewnętrznie i poważnie nieuporządkowanym” (2352).
 
Jak więc widzimy, oglądanie pornografii i masturbacja stanowią poważne zło. Ale popatrz, co czytamy we wspomnianej poradzie: „umożliwiają one poznanie siebie”, „przygotowują do współżycia”, „pomagają rozładować napięcia”… Jakie cudowne obietnice! Co trzeba zrobić, aby się spełniły?… Popełnić ciężki grzech. Pamiętasz scenę kuszenia Ewy z Księgi Rodzaju?... Doktor mówi jak diabeł. Kusi do ciężkiego grzechu czytelników tekstu. Może nawet kilkadziesiąt tysięcy. I jakże przekonująco to robi! No bo kto by nie chciał poznać siebie? Albo kto by nie chciał przygotować się do współżycia małżeńskiego? Kto by wreszcie nie chciał pozbyć się napięć seksualnych, jeżeli się pojawią?...
 
 
 
Zobacz także
Mirosław Rucki
Nie ulega wątpliwości, że przemysł pornograficzny by upadł, gdyby nie istniał popyt na jego wytwory. A popyt raczej by nie istniał, gdyby ludzie nie popadali w uzależnienie od pornografii. Nic więc dziwnego, że pornograficzne treści wciskają się drzwiami i oknami, siejąc spustoszenie moralne i psychiczne w naszym społeczeństwie. 
 
Mirosław Rucki
Współczesne podejście do seksu zostało odarte z tajemnicy. Najczęściej nie dostrzega się w spotkaniu mężczyzny z kobietą ani tego, co stanowi dla nich drogocenny skarb, ani możliwości nawiązania kontaktu z Bogiem, który jest twórcą nie tylko duchowego, ale i cielesnego wymiaru miłości...
 
Renata Krupa
"Jesteś tym, co jesz" – przestrzegają nas dietetycy, a my w trosce o nasze zdrowie, w mniejszym czy większym stopniu staramy się przestrzegać ich rad. Po zapoznaniu się z tygodniową ofertą medialną kierowaną do naszych dzieci nasuwa się myśl: "Uważaj! Staną się tym, co widzą i czytają!"...
 

___________________

 reklama
Działanie dobrych i złych duchów
Działanie dobrych i złych duchów
Krzysztof Wons SDS