Wydawca: W drodze Rok wydania: 2005 Wydanie: I ISBN: 83-7033-564-0 Format: 123 x 195 Stron: 300 Rodzaj okładki: miękka |
Najnowsza książka ojca Michała Zioło, trapisty przebywającego w Afryce, jest zbiorem jego przemyśleń na temat współczesnej duchowości i życia wspólnotowego. Wiele miejsca autor poświęca praktyce modlitwy i kontemplacji.
Michał Zioło OCSO urodził się w Tarnobrzegu w 1961 roku. W roku 1980 wstąpił do dominikanów. Jako duszpasterz akademicki w Gdańsku założył Fundację "Dom na Skraju" działającą na rzecz dzieci z rozbitych rodzin, prowadził Bank Otwartych Serc -- akcję pomocy dla najuboższych. W roku 1995 przeszedł do zakonu trapistów. Przebywał w Maroku, Algierze i Kamerunie. Obecnie mieszka w opactwie Notre Dame d’Aiguebelle w południowej Francji. Publikował m.in. w "Tygodniku Powszechnym", "W drodze", "Znaku". Wydał: Inne sprawy; Wiersze; Pchle nutki; Bobry Pana Boga; Mamo, mamo, ile kroków mi darujesz?; Lekarstwo życia; Jedyne znane zdjęcie Boga; Liście, listki, listy. We Francji opublikował także trzy książki dla dzieci niewidomych z własnymi, wykonanymi ręcznie ilustracjami do odczytywania przez dotyk.
Istnieje różnica między duchowością św. Benedykta i naszą, współczesną. Ta ostatnia dąży do indywidualności i oryginalności za wszelką cenę. Kocha rzeczy nowe i raczej się wstydzi, gdy ma zaczerpnąć z tradycji. Zapomina jednak, że duchowa spontaniczność wychowuje się w twardej szkole, która ćwiczy uczniów przez liczne repetycje. Współczesna duchowość szuka raczej Boga w czasie i miejscach nadzwyczajnych. Benedykt zaś proponuje dostrzec Go w zwykłym, dobrze wypełnionym pracą, modlitwą i wypoczynkiem dniu. Opowiada swoim życiem o Bogu niezmiennym, czyli wiernym, stałym w swojej miłości i miłującym pokój. Pójście do szkoły miłości to nic innego jak pokorne zgodzenie się z faktem, że nie umiem kochać, choć oczywiście są we mnie duże zadatki na dobrego ucznia.
Bóg jest obecny - oto cała prawda kontemplacji. Ta obecność napełni moje serce niewypowiedziana miłością, kiedy tylko Bóg zechce to uczynić, a ja nie przeszkodzę tej delikatnej miłości przez mój wewnętrzny hałas, przywiązanie do swoich projektów i zniewolenie bardzo różnymi namiętnościami oraz oczekiwaniem "nie-wiadomo-na-co".
Benedykt mówi, że mamy szanować wszystkich ludzi. Nowa wyobraźnia miłości bez takiego szacunku nie zaistnieje, bo jedni będą godni naszych wysiłków, a drudzy nie. Szacunek do człowieka wyraża się oczywiście w różnych postawach, lecz jedną z najbardziej wymownych jest umiejętność zatrzymania się na progu ludzkiej duszy, bo ten drugi człowiek decyduje, czy tam wejdziemy, czy też nie.
Ciekawe, że w naszych nowoczesnych i skomputeryzowanych czasach spotykamy coraz więcej ludzi, którzy, przeżywają ogromne dramaty związane z poczuciem winy i odrzucenia. Wielokrotnie już słyszałem: "Ojcze, jestem potępiony". Kiedy pytam dlaczego, otrzymuję bardzo podobne odpowiedzi: "Zgrzeszyłem", "Jestem słaby", "Nie można wybaczyć tego, co zrobiłem".