logo
Sobota, 27 kwietnia 2024 r.
imieniny:
Sergiusza, Teofila, Zyty, Felicji – wyślij kartkę
Szukaj w
 
Posłuchaj Radyjka
kanał czerwony
kanał zielony
 
 

Facebook
 
Drukuj
A
A
A
 
Krzysztof Osuch SJ
Oddać Świętej Bożej Rodzicielce – siebie, Kościół, świat...
Mateusz.pl
 


Zobaczmy nieco dokładniej, jak wyraża się macierzyńska miłość Maryi.

W czasie swego ziemskiego życia Maryja rozwijała swą macierzyńską działalność na naszą korzyść w posługiwaniu swemu Synowi i przez posługiwanie swego Syna. Maryja z woli Bożej „oddała się niepodzielnie Osobie i dziełu Syna”. Konsekwencją tego niepodzielnego oddania się Maryi Synowi i Jego Dziełu jest to, że „Maryja w dalszym ciągu prowadzi swą działalność macierzyństwa duchowego”; opiekuje się braćmi Syna! „Celem Jej macierzyńskiej działalności jest zjednoczenie nas z Chrystusem, aby każdy z nas mógł powiedzieć: Teraz zaś już nie ja żyję, lecz żyje we mnie Chrystus” (Ga 2, 20). Z radością zatem przyjmijmy do wiadomości, że mamy Matkę! Jest Ona potężna w miłowaniu i Piękna!

Dar serdeczny

Niech nas umacnia ta prawda, że tak jak „Maryja zaangażowała wszystkie swe siły fizyczne i duchowe zasoby swego bytu w swe powołanie Matki Jezusa, tak też angażuje się również całym swym bytem w przedłużenie tego powołania, którym jest macierzyństwo duchowe względem nas”.

Nie jest to jakiś suchy fakt, lecz dar serdeczny. Dlatego „Sobór Watykański II nie waha się używać słownictwa o wydźwięku bardzo wyraźnie uczuciowym, gdy konkretnie obrazuje stosunek zachodzący między Maryją a nami. Mówi na przykład, że ‘dzięki swej macierzyńskiej miłości opiekuje się Ona braćmi swego Syna’ (KK 62). Kościół – mówi Sobór – pouczony przez Ducha Świętego darzy Ją synowskim uczuciem, czci Ją jako najmilszą Matkę’” (KK 53).

Wraz z Soborem zauważmy, że prawdziwy kult Błogosławionej Dziewicy i „prawdziwa pobożność nie polega ani na czczym i przemijającym uczuciu, ani na jakiejś próżnej łatwowierności, lecz pochodzi z wiary prawdziwej, która prowadzi nas do uznawania przodującego stanowiska Bogarodzicielki i pobudza do synowskiej miłości ku naszej Matce oraz do naśladowania Jej cnót” (KK 67).

Ojciec Alphonse Bossard SMM (już wyżej cytowany, zobacz: Mały Słownik Maryjny, Macierzyństwo duchowe) wyciąga z nauki Soboru następujący wniosek: „Nie ma więc mowy o popadaniu w ckliwość lub czułostkowość. Ale jeżeli to niebezpieczeństwo istnieje, to nie może ono być powodem, byśmy negowali lub choćby tylko pomniejszali doniosłość faktu, że aby stać się dorosłymi w Chrystusie, potrzebujemy, i to z woli Pana, macierzyńskiego działania Maryi. Bliski i żywy kontakt, jaki należy starać się z Nią utrzymywać, powinien determinować wszelkie nasze działanie, również w sferze uczuciowej, obejmującej także nasz stosunek do Chrystusa”.

Przyjmijmy Maryję

Otwórzmy się zatem – kolejny raz w naszym życiu wiary – na naszą Matkę. Przyjmijmy Jej macierzyńską troskę i obronę. Pozwólmy się Jej prowadzić do pełnego zjednoczenia z Jezusem.

Kto chce, może usłyszeć i wziąć sobie do serca prorocką mowę Najświętszej Maryi, rozbrzmiewającą zarówno niedawno (choć w minionym już wieku, np. w Fatimie) jaki i całkiem współcześnie. Orędzia Maryi nie starzeją się tak szybko jak wiadomości podawane w dziennikach.

Najpierw proste spostrzeżenie: jeśli niektórych wybranych przez Boga ludzi Starego Testamentu nazywamy prorokami, czyli «ustami Pana», to o ileż bardziej na to miano zasługuje Święta Boża Rodzicielka Maryja! Ona z mocą i łagodnością broni sprawy Boga i sprawy człowieka. Jedna i druga jest dziś poważnie zagrożona. Obie łączą się w jedną „Sprawę” – Boga i człowieka, a nawet Boga-Człowieka, Jezusa Chrystusa!

Znam różne zastrzeżenia (nieraz pomówienia) wobec tych, co to gonią za objawieniami, postrzeganymi jedynie jako swoiste sensacje. Nie przeszkadza mi to dziwić się temu, że wobec takich licznych cudownych interwencji naszej Matki, Pani, Królowej zachowujemy (zda się dość powszechnie) przedziwny dystans i zadziwiającą podejrzliwość! – No cóż mowa proroków Pańskich nigdy nie była dla uszu grzesznego człowieka czymś miłym i łatwym. Sami prorocy bywali nie tylko lekceważeni i odrzucani, ale nawet mordowani (por. Łk 11, 47n). A dziś dodatkową trudność stanowi... łatwość, z jaką można utopić każdą przestrogę i orędzie (choćby i z Nieba) w powodzi słów i obrazów. Ponadto zawsze można dość łatwo rzucić cień podejrzenia, że to naiwność..., że się nie godzi..., że to po prostu podejrzane...
 
Zobacz także
Joanna Jonderko-Bęczkowska
Banałem wydaje się stwierdzenie, że człowiek jest częścią natury, jednak konsekwencje tego faktu są nie byle jakie. Czas naszego życia jest ograniczony: trwa od poczęcia do śmierci. W ciągu roku wpływają na nas zmieniające się pory roku. Podczas doby podlegamy rytmowi snu i czuwania oraz tzw. ultra rytmom, które zmieniają się z częstotliwością ok. 90 min, wyznaczając okresy wzmożonej i zmniejszonej aktywności, także podczas snu. 
 
Ks. Kazimierz Juszko
Wspólnota chrześcijańska po męce i śmierci Chrystusa kontynuowała przez pewien czas „chodzenie do Świątyni" oraz sprawowanie Paschy z innymi Żydami, zaczęła jednak przeżywać to święto już nie jako wspomnienie Wyjścia i oczekiwanie przyjścia Mesjasza, ale raczej jako pamiątkę tego, co wydarzyło się w Jerozolimie podczas święta Paschy oraz jako oczekiwanie ponownego przyjścia Jezusa Chrystusa...
 
abp Grzegorz Ryś
Dar Ducha Świętego przekłada się potem na konkretne owoce, ale nie redukujmy spotkania z Bogiem tylko do konkretnych żądań: „Daj mi to i to”. Duch Święty jest nam dany przeobficie i On sprawia, że zaczynamy zupełnie inaczej żyć. Mamy doświadczenie Jezusa, Duch Święty sprawia w nas radość i wreszcie żyjemy na całego. A to może być dość długi proces. Na przykład o Mojżeszu wiemy, że żył 120 lat: 40 lat na dworze faraona, potem 40 lat na wygnaniu i w przygotowaniu do misji, a w końcu 40 lat w prowadzeniu Izraela przez pustynię. Można by powiedzieć, że zaczął dość późno, ponieważ miał już wtedy 80 lat. Ale się nadawał! 
 

___________________

 reklama
Działanie dobrych i złych duchów
Działanie dobrych i złych duchów
Krzysztof Wons SDS