logo
Niedziela, 28 kwietnia 2024 r.
imieniny:
Bogny, Walerii, Witalisa, Piotra, Ludwika – wyślij kartkę
Szukaj w
 
Posłuchaj Radyjka
kanał czerwony
kanał zielony
 
 

Facebook
 
Drukuj
A
A
A
 
Ks. Eligiusz Piotrowski
Bóg jest miłością
Pastores
 


W dyskursie na temat miłości dominują więc najczęściej dwa terminy: „eros jako określenie miłości «ziemskiej» i agapé jako wyrażenie oznaczające miłość opartą na wierze i przez nią kształtowaną”. Tych dwóch miłości nie można, bo się nie da „nigdy całkowicie oddzielić”. Co więcej, Papież podkreśla, że kiedy obie „znajdują właściwą jedność w jedynej rzeczywistości miłości, tym bardziej spełnia się prawdziwa istota miłości w ogóle” (7). Rozważanie to ma wielkie znaczenie, z uwagi na bezsporny fakt pomniejszania czy wręcz demonizowania eros, i to nie tylko w zamierzchłej przeszłości Kościoła, lecz także dzisiaj, na progu XXI wieku. Oczywiście, zawsze istniało i będzie istnieć niebezpieczeństwo takiego oddalenia się od siebie eros i agapé, w którym eros przybiera charakter prostytucji, a ludzka godność zostaje podeptana (zob. 5). Ale nawet takie niebezpieczeństwo nie może zwalniać głoszących Dobrą Nowinę z wysiłku wskazywania na szanse, jakie płyną z integralnego procesu rozwoju miłości, a ten domaga się nie tylko zakazów, lecz odkrycia i afirmacji obu istotnych wymiarów ludzkich relacji, agapé i eros. Eros, będący rodzajem zauroczenia, może być i często jest początkiem prawdziwej miłości, a ta jest „odkryciem drugiego człowieka, przezwyciężając charakter egoistyczny, który przedtem wyraźnie dominował. Teraz miłość staje się troską o człowieka i posługą dla drugiego. Nie szuka już samej siebie, zanurzenia w upojeniu szczęściem; poszukuje natomiast dobra osoby ukochanej: staje się wyrzeczeniem, jest gotowa do poświęceń, co więcej, poszukuje ich” (6).
 
Za każdym teologicznym twierdzeniem kryje się bardzo konkretny obraz Boga. Prawda o stworzeniu niesie przesłanie, że człowiek jest przez Boga chciany, że jest przez Niego kochany. „Bóg miłuje, i ta Jego miłość może być określona bez wątpienia jako eros, która jednak jest równocześnie i całkowicie agapé” (9). Bóg wybiera w miłości, a wybór, choć dokonany przez powołanie konkretnego narodu – Izraela, skierowany jest ku całej ludzkości. W wydarzeniu miłości Boga i człowieka ten drugi odkrywa swą naturę i znajduje drogę do samego siebie, do prawdziwego człowieczeństwa. Ludzie znają szaleństwo miłości, jej namiętność, która popycha człowieka do najwyższych poświęceń dla kochanej osoby, poświęceń niezrozumiałych dla postronnych obserwatorów. Taką namiętną miłością Bóg kocha każdego człowieka. Jego gniew, skierowany przeciwko kultycznemu cudzołóstwu i prostytucji, jest w pełni uzasadniony; paradoksalnie, brak gniewu rodziłby zrozumiałe zdumienie i podejrzenie o obojętność. Gniew jest imieniem miłości i dlatego nie wyładowuje się na kochanym, lecz w zdumiewający sposób zwraca się przeciw kochającemu, to znaczy samemu Bogu. W takiej perspektywie Papież mówi o eros Boga do człowieka (zob. 9). Tu dochodzimy do miejsca, w którym eros zostaje wyniesiony, wywyższony i staje się elementem nie tylko ludzkiej, ale również Bożej miłości. Taka jest logika nie tylko przywoływanych przez Papieża tekstów staro- i nowotestamentalnych, ale także mistyków wszystkich okresów historii Kościoła, mówiących o najgłębszym zespoleniu w osobowej relacji z Bogiem. Eros jest „zakorzeniony w naturze człowieka”, a potwierdzeniem tej prawdy są zarówno biblijne opowiadania, jak i starożytne mity. Eros jest także udziałem w stwórczej mocy Boga, gdyż ze swej istoty skierowany jest ku małżeńskiemu związkowi, mającemu przymnażać ludzkich istnień.
 
Sposobem oczyszczenia ludzkiego eros jest kontemplacja Ukrzyżowanego – prawdy o szaleńczej miłości Boga do człowieka; papież Benedykt XVI usilnie zachęca, by oczy miłości utkwić w Jezusowym krzyżu. „Wychodząc od tego, należy definiować, czym jest miłość. Poczynając od tego spojrzenia, chrześcijanin znajduje drogę swego życia i swojej miłości” (12). Szczytem kontemplacyjnego zjednoczenia jest eucharystyczna komunia, w której „zjednoczenie z Chrystusem jest jednocześnie zjednoczeniem z wszystkimi, którym On się daje”. Konsekwencje etyczne takiego sformułowania przekraczają wszelkie możliwe do pomyślenia ograniczenia, gdyż „Eucharystia, która nie przekłada się na miłość konkretnie praktykowaną, jest sama w sobie fragmentaryczna” (14). Każdy potrzebujący jest moim bliźnim. Każdy bez wyjątku. Tę prawdę Benedykt XVI wydaje się akcentować całą mocą swego pasterskiego autorytetu.
 
 
Zobacz także
Ks. Kazimierz Kubat SDS
W związku z opublikowanym cyklem artykułów filozoficznych otrzymaliśmy kilka pytań. Są one ciekawe i rozwijają problematykę poruszoną w artykule. Pozwalamy więc sobie (za zgodą autora) na opublikowanie kilku z nich wraz z odpowiedziami. Odpowiedzią na rozważania w dziale "Metafizyka na co dzień" są nie tylko pytania, ale także pogłębione refleksje i komentarze. Chętnie je publikujemy, bo one na pewno przyczyniają się do pogłębienia naszej wiary... Tak powstał artykuł - Adam pyta - Barbara komentuje.
 
Ks. Kazimierz Kubat SDS

Wielu ludziom wydaje się, że świat jest produktem przypadku, ślepych sił lub jakichś praw konieczności. Co na to chrześcijanin?

 
Ks. Kazimierz Kubat SDS
Nadzieja zaś, której spełnienie już się ogląda, nie jest nadzieją, bo jak można się jeszcze spodziewać tego, co się już ogląda? Jeżeli jednak nie oglądając, spodziewamy się czegoś, to z wytrwałością tego oczekujemy (Rz 8,24). Jak więc pielengnować nadzieję, by jej nie stracić, by w jakimś trudnym momencie nie poddać się zniechęceniu, beznadziei, a w końcu rozpaczy?...
 

___________________

 reklama
Działanie dobrych i złych duchów
Działanie dobrych i złych duchów
Krzysztof Wons SDS