logo
Poniedziałek, 29 kwietnia 2024 r.
imieniny:
Hugona, Piotra, Roberty, Katarzyny, Bogusława – wyślij kartkę
Szukaj w
 
Posłuchaj Radyjka
kanał czerwony
kanał zielony
 
 

Facebook
 
Drukuj
A
A
A
 
Henryk Skoczylas CSMA
Opiekuńcza miłość
Któż jak Bóg
 


Walka o prawo do edukacji Phoebe

Cierpliwa, łagodna i uczynna Caroline Gill przeistaczała się w prawdziwą lwicę, gdy szo o wywalczanie prawa do edukacji niepełnosprawnej Phoebe. W tym celu, razem z rodzicami innych niepełnosprawnych dzieci, założyła Stowarzyszenie Pomocy Dzieciom z Zespołem Downa i przy pomocy adwokata toczyła prawdziwy bój o dostęp tychże dzieci do edukacji. Panowie z Rady Edukacyjnej kategorycznie tego odmawiali, tłumacząc się brakiem odpowiednich funduszy na ten cel. „To kula u nogi dla środków finansowych szkolnictwa i odbieranie szansy bystrzejszym dzieciom” – twierdzili. Adwokat Stone, broniący sprawy Stowarzyszenia, przekonywał: „Wszystkie dzieci zasługują na to, by otrzymać jednakowy poziom wykształcenia. Dla ich rozwoju zarówno fizycznego, jak intelektualnego najlepsze będzie to, co jest najlepsze dla wszystkich dzieci – możliwość dostępu do niczym nieograniczonej edukacji. Dziś walczymy wyłącznie o równe traktowanie”. Po nim zamierzała zabrać głos Caroline, ale poczuła przypływ rozpaczy, gdyż widziała, że ludzie ci nigdy nie dostrzegą człowieczeństwa w kimś takim jak Phoebe. Zawsze będą widzieć wyłącznie jej odmienność, powolność w mówieniu i trudność w opanowywaniu nowych umiejętności. W jaki sposób mogłaby pokazać im swoją prześliczną córeczkę, Phoebe, która siedząc na dywanie, układa wieżę z klocków, z miękkimi włosami założonymi za uszka i wyrazem absolutnej koncentracji na buzi? Phoebe, która nastawia mały adapter kupiony specjalnie dla niej i oczarowana muzyką tańczy po gładkich, dębowych deskach podłogi? Małą rączkę, która niespodziewanie pojawia się na kolanie Caroline, gdy ta siedzi smutna albo zamyślona, zaabsorbowana problemami jakie niesie życie? „Wszystko w porządku, mamusiu?” Albo po prostu: „Kocham cię”. Phoebe, która jeździ na barana na ramionach przybranego ojca Ala i obejmuje na powitanie każdego, kogo spotka…

Miłość potrafi zwyciężać

W końcu Caroline podniosła się z miejsca. Drżała na całym ciele. Ręka nieżyjącej matki natychmiast pofrunęłaby w kierunku jej ust, żeby je zamknąć, ale było już za późno. Caroline sama nie mogła uwierzyć, że życie aż tak ją zmieniło. Była teraz kimś zupełnie innym niż przedtem. Mocno oparła się o stół obiema rękoma i czekała. Jeden po drugim mężczyźni z Rady milkli, aż w końcu zapadła cisza.

– „Nie mówimy o liczbach, mówimy o dzieciach – oświadczyła z całym przekonaniem. – Mam córkę, która skończyła właśnie sześć lat. Opanowywanie nowych umiejętności zabiera jej więcej czasu, to prawda, ale w końcu uczy się wszystkiego, co umieją normalne dzieci. Umie czołgać się, chodzić, mówić, korzystać z łazienki, ubierać się… Nawet dziś rano ubrała się sama. Codziennie patrzę na nią i widzę małą dziewczynkę, która chce się uczyć i przyjaźnie odnosi się do każdej nowo poznanej osoby. A teraz widzę pokój pełen ludzi, którzy najwyraźniej zapomnieli, że żyjemy w kraju, który gwarantuje każdemu dziecku dostęp do edukacji, bez względu na jego zdolności”.

Przez chwilę nikt się nie odezwał. W ciszy słychać było jedynie grzechotanie szyb, poruszanych słabymi podmuchami wiatru. I fundusze się znalazły, i Phoebe poszła do normalnej szkoły, razem z innymi dziećmi. Z latami wyuczyła się zawodu tkactwa i dodatkowo pracy biurowej w zakresie robienia fotokopii. To otwarło jej drogę do szerokiego kontaktu z ludźmi i co najważniejsze dało poczucie własnej godności.

Trzy znaczące spotkania

Gdy Phoebe ukończyła dwadzieścia lat, Caroline Gill postanowiła spotkać się z doktorem Henrym. Oczywiście przez całe lata informowała go na bieżąco o tym jak rośnie i postępach, jakie robi w edukacji. Nie ujawniała mu jednak miejsca ich zamieszkania. Pocztę do doktora wysyłał i odbierał z różnych miast jej mąż, kamieniarz. Przy umówionym spotkaniu, daleko poza miejscem zamieszkania, Caroline przekazała doktorowi ostatnie zdjęcia córki i rzekła do niego: „Twoja córka doktorze jest bezpieczna, kochana i otoczona czułą opieką. Ominęło pana mnóstwo cierpienia, ale i mnóstwo radości”. Poczucie straty i żal potężny jak fala zalały go od stóp do głów, i to tak nieoczekiwanie, że musiał oprzeć się o ścianę, by nie upaść na ziemię.

Drugie spotkanie miało miejsce pięć lat później, już po śmierci doktora. Caroline Gill udała się do Lexington, gdzie spotkała się z Norah i wyjawiła jej skrywaną przez dwadzieścia pięć lat tajemnicę. W krótkim czasie po tej wizycie Norah wraz z synem udali się do Pittsburga, by spotkać się z Phoebe. Córka chciała jednak pozostać przy przybranych rodzicach. Norah szanuje ten wybór, a Paul decyduje się przyjąć propozycję pracy w orkiestrze w Pittsburgu, aby być blisko siostry i służyć jej pomocą (zob. K. Edwards, Córka opiekuna wspomnień, Katowice 2007).

Jest takie powiedzenie: „Kiedy potrzeba, to Bóg posyła nawet swego Anioła”. Biedna mała dziecina otrzymała takiego anioła, dając w zamian prostotę, radość i szczerą miłość.

Aniołowie święci, bez waszej świetlanej obecności, świat byłby pogrążony w ciemnościach wyrachowania, przyziemności, niepotrzebnych lęków i obaw, niezdolny podjąć się trudu i poświęcenia w imię prawdziwej miłości. Uczcie nas dostrzegać to, co należy nam czynić, gdyż niesie to z sobą prawdziwe szczęście i uświęcenie. Amen.

ks. Henryk Skoczylas CSMA

 
Zobacz także
o. Jacek Wolan SP
Bóg nawet z największego zła jest w stanie wyprowadzić dobro. Grzeszna przeszłość Dawida nie zaciążyła nad wyborem Salomona na króla. Bóg okazał się wyjątkowo łaskawy i Salomon stał się bodaj najsławniejszym królem Izraela. Bo odpowiedzią Boga na grzech jest łaska, czasem także łaska powołania...
 
ks. Mariusz Berko
Wracając późnym wieczorem do swego domu, przechodząc gęsto zabudowanymi ścieżkami favel, widząc setki prymitywnych domów, barów, baraków, setki rodzin, półnagie, biegające dzieci biegnę myślami do ogródków z piękną, wystrzyżoną trawą lub kwiatami, do osiedli bloków z trzepakiem i placem zabaw, do rynków z najnowszą kostką brukową, dywanów w każdym pokoju... biegnę do mojej drogiej ojczyzny. Dwa światy i dwa smutki...
 
Elżbieta Sujak
Wartościowanie moralne nie jest funkcją wyłącznie intelektu, wiąże się z nim przezywanie emocjonalne, należące do uczuciowości wyższej, obejmującej np. wdzięczność, życzliwość, miłość wspólnoty, poczucie obowiązku i odpowiedzialności. Na początku ich rozwoju pojawia się zdolność współczucia, utożsamienia z przeżywaniem innych. Stąd pochodzi elementarna zasada moralna: "nie czyń drugiemu, co tobie niemiłe"...
 

___________________

 reklama
Działanie dobrych i złych duchów
Działanie dobrych i złych duchów
Krzysztof Wons SDS