logo
Niedziela, 28 kwietnia 2024 r.
imieniny:
Bogny, Walerii, Witalisa, Piotra, Ludwika – wyślij kartkę
Szukaj w
 
Posłuchaj Radyjka
kanał czerwony
kanał zielony
 
 

Facebook
 
Drukuj
A
A
A
 
Marcin Jakimowicz
Pan Bóg lubi bezczelnych
Gość Niedzielny
 


A oni? Czekają na Księdza?

Tak. Kierownik więzienia dzwoni: proszę Księdza, przenosimy tych więźniów do innego miasta. Zmartwiłem się, trudno, przyjadę się z nimi pożegnać. Po dwóch tygodniach telefon: „Proszę Księdza, stało się coś dziwnego. Powiedzieli, że nie wyjadą, bo nie będą mieli księdza Kazia”. To najwięcej mówi o miłości. Ale po wyjściu z więzienia nie nachodzą mnie, nie żebrzą, są taktowni, mili, wracają do życia. Przysyłają mi obrazki, które dla mnie namalowali. Na przykład ten: „Jezu, ufam Tobie”, namalował mi w więzieniu przyjaciel...
 
Ciągnie Księdza do ludzi rozdartych...

Tak, bardzo! Kocham rozdartych... A skąd ty to wiesz?
 
Czytam Biblię – Jonasz ucieka na statek, rozdarty Mojżesz, Abraham, Jeremiasz krzyczący: „Niech będzie przeklęty dzień, w którym się urodziłem, dzień, w którym poczęła mnie matka...”

I wyobraź sobie, gdyby jakiś ksiądz tak dzisiaj powiedział. Przecież ludzie od razu krzyknęliby: Co za zgorszenie! Chory człowiek! Do psychiatry! A on się zmagał...
 
Można się zmagać, kłócić z Panem Bogiem?

Trzeba! Tak jak Hiob podnosić pięści do góry i krzyczeć: „Jesteś. Zlituj się, pomóż, zrób coś, błagam!”. Bóg lubi ten zamach na siebie. On przyjmuje do nieba gwałtowników. To oni zdobywają królestwo niebieskie. Krzyk ludzi dotyka Boga.
 
Jezus przytacza obraz wdowy, która namolnie chodzi za sędzią i błaga: pomóż. Wręcz go napastuje... „Porządni ludzie” pokręcą głowami: jak można się tak naprzykrzać Bogu? A Jezus powiada: to wzór modlitwy!

Tak. To niesamowita tajemnica. Wiesz, co łączy Edith Piaf z Małą Tereską? Przede wszystkim to, że mała, trzynastoletnia Edith odzyskała za wstawiennictwem Świętej wzrok. I to gdzie? W burdelu! Prostytutki odprawiały nowennę, pojechały nawet do Lisieux. Bardzo często o tym opowiadam: jaka to jest bezczelność, by prostytutki żądały od Boga uzdrowienia! Malutka Edith została porzucona przez matkę po siedmiu tygodniach, babcia malutką uczyła pić wino i wódkę, w końcu oddano ją do domu publicznego. I jej ojciec to zatwierdził. I co? Zwykłe prostytutki miały tak potężną wiarę, że Bóg musiał ich wysłuchać! Zamknęły interes na klucz i zaczęły odprawiać przez dziewięć dni nowennę. Kawalerowie przychodzili, a one krzyczały: „Nie szczyp mnie, świntuchu! Na kolana, módl się!”. Wyjechały do Lisieux zapłakane: Tereniu, pomóż naszej malutkiej Edytce, ale pamiętaj, to musi być 25 sierpnia, w uroczystość św. Ludwika, patrona Francji. Cudowna, święta bezczelność! Zażądały od Boga nawet daty! Dlaczego Ludwik? Bo tak miał na imię tata świętej Tereski i ojciec Edith Piaf. I proszę sobie wyobrazić: mała siedzi przy fortepianie, niewidoma. Paluszki położone na klawiaturze. Przychodzi babcia i mówi: „Edytko, idziemy spać”, a ona krzyczy: „Nie!”. „Jak to nie?”. A dziewczynka na to: „Babciu, jakie to wszystko piękne, co ja widzę! Pierwszą rzeczą, którą zobaczyła były jej maleńkie ręce na klawiaturze fortepianu. Edith Piaf ma wiele cech Małej Tereski: nadzieję, ufność, odwagę.
 
Chodzi o to, byśmy tak jak te dziwki potrafili się modlić. Z taką wiarą! Nagrałeś to? Nagrałem. Jest jeszcze jedna miłość w Księdza życiu: Ziemia Święta!

Oooo, tak. Jadę tam już trzydziesty raz. Z przyjaciółmi. Jestem zniewolony tą ziemią. Przez cały rok więdnę, tęsknię, dopiero tam, staruszek, odżywam! Mieszkamy u sióstr w Jerozolimie i przez dwa tygodnie chodzimy, chodzimy, chodzimy. Od świtu do czarnej jak smoła nocy. Niezmordowanie stąpamy po ścieżkach Jezusa. Jezioro Galilejskie, morze, pustynia. Jakież tam jest światło!!! I ci Beduini. Widzisz jakiś spory obóz. Ani to wieś, ani miasto, a na drugi dzień rano on znika! Ani śladu obozowiska. Pasterze powędrowali dalej. Kiedyś nawet zaprosili mnie, spałem w ich namiocie.
 
Często powtarza Ksiądz: „Pan jest moim pasterzem, nie brak mi niczego. Choćbym przechodził przez ciemną dolinę zła się nie ulęknę”.

Tak. To jest mój psalm. Odnajduję się w nim w całości. Każdy z nas ma jakiś swój psalm, trzeba go tylko odkryć, pokochać. Ciemna dolina, dolina śmierci – tak też tłumaczą. Kij i laska pasterska są ze mną. Dlaczego kij i laska? Co to znaczy? Kij po to, by odpędzić wilka, przegnać zło, grozę, nieszczęście. A laską to w kuperek stukniesz jakąś owieczkę, by nie marudziła po drodze, żeby się nie zgubiła. Kij i laska: surowość i łagodność. Dwa charyzmaty.
 
Co stało się 21 czerwca 1959 roku o godzinie piątej po południu?

Trzęsienie ziemi... Jestem młodym aktorem. Jest piątek. Wchodzę do kościoła wizytek. Wdrapuję się na górę, koło organów, na których grał Chopin (tylko nie wiadomo, czy z tego czasu został tam choć jeden klawisz). Na ambonie ktoś mówi kazanie. Siwe włosy, złamany nos. Nie znam tego księdza. I nagle jego palec leci w przestrzeń, a ja czuję, że on leci w moją stronę i słyszę głos: „Ty też wszystko zostawisz, zostawisz swoją koronę i pójdziesz na służbę Bogu!”. To był dzień świętego Alojzego Gonzagi, ksiądz mówił o nim, ale ja wiedziałem, że mówi o mnie. I w tym momencie pomyślałem sobie: „Boże, daj mi łaskę kapłaństwa”.
 
Zobacz także
Marcin Jakimowicz
Mamy pokusę, by być drugim Panem Bogiem. Chcemy być wszystkowiedzący. Jeśli mamy kogoś upomnieć, proponuję: zróbmy sobie wcześniej rachunek sumienia. To stawia do pionu. Nie upominamy jako lepsi, upominamy ze względu na miłość. To ogromna różnica. Jeśli spowiednik zacznie kogoś prowadzić dlatego, że – jak sądzi – jest „niezłym gościem, który to i owo przeżył”, to jest już po nim... Traci kompletnie przezroczystość wobec Boga. 

Kiedy i jak powiedzieć grzesznikowi, że grzeszy – w rozmowie z Marcinem Jakimowiczem podpowiada o. Jordan Śliwiński.
 
O. Leon Knabit OSB
Kto to słyszał, żeby o swoich intymnych sprawach, słabościach i upadkach, opowiadać człowiekowi takiemu samemu jak ja, a może nawet mniej wiarygodnemu etycznie. Po co mam takie rzeczy opowiadać? Pojawia się również bardziej złożony problem. Wiele osób twierdzi, że księża chcą wiele wiedzieć, chcą trzymać w ręku człowieka, żeby móc potem te wiedzę wykorzystać.
 
ks. Przemysław Bukowski SCJ
„Duchowe bogactwo” – to ono sprawia, że być może widzimy ludzi, ale nie zauważamy człowieka, jego konkretnej biedy. Że kryjemy się wtedy za wiarą urzędową, nadętą, zadzierającą nosa, asekuracyjną, głoszącą „stąd dotąd”. Innymi słowy – wiarą, której istotę pomyliliśmy z jej treścią lub formami, w których się wyraża. Czy na tym bowiem polega sprawa, że znamy dogmaty, chodzimy do kościoła lub nie kłamiemy? To są treści i przejawy wiary. Nie, nie w tym leży sens. 
 

___________________

 reklama
Działanie dobrych i złych duchów
Działanie dobrych i złych duchów
Krzysztof Wons SDS