logo
Wtorek, 16 kwietnia 2024 r.
imieniny:
Bernadety, Julii, Benedykta, Biruty, Erwina – wyślij kartkę
Szukaj w
 
Posłuchaj Radyjka
kanał czerwony
kanał zielony
 
 

Facebook
 
Drukuj
A
A
A
 
Patryk Lubryczyński
Paradoks pokoju
Idziemy
 


Jezus nie przyszedł wprowadzić „świętego spokoju”. Dlatego Ewangelia domaga się decyzji człowieka, w każdej epoce – mówi s. dr hab. Judyta Pudełko PDDM, biblistka, wykładowczyni Akademii Katolickiej w Warszawie, w rozmowie z Patrykiem Lubryczyńskim.


Jakie znaczenie miało w Starym Testamencie życzenie pokoju?

 

Termin „pokój” ma w Starym Testamencie szerokie znaczenie. Hebrajski rzeczownik shalom pochodzi od czasownika szlm, który oznacza „być pełnym, nienaruszonym, skończonym czy też doskonałym”. Ludzie Starego Testamentu biblijny pokój rozumieli nie tylko jako brak wojny, ale w perspektywie harmonii i dobrobytu. Obejmował on wszystkie wymiary człowieczeństwa, relacje między ludźmi, to, co się dzieje w przestrzeni naturalnej oraz współistnienie ze stworzeniem. Owocem pokoju było szczęście, powodzenie, dobre zdrowie.

 

Wiele o pokoju piszą autorzy Księgi Psalmów – co według nich jest warunkiem jego osiągnięcia?

 

W psalmach wielokrotnie ukazany jest kontrast między postawami ludzi. Z jednej strony są pobożni chodzący Bożymi drogami, otrzymujący pokój i Boże błogosławieństwo. Z drugiej strony – grzesznicy, odrzucający Boże prawo, którzy na pewnym etapie doświadczają pomyślności. Choć ostatecznie – jak przekazują autorzy natchnieni – droga osób, które świadomie odrzucają Boga oraz czynią zło, zaginie.

 

Zapowiadany przez proroków Mesjasz jest nazywany Księciem Pokoju. Na czym miał polegać mesjański pokój?

 

Na pierwotnej harmonii, która została zrujnowana przez grzech i jego konsekwencje. Oddaje to proroctwo z 11 rozdziału Księgi Izajasza, gdzie mowa o cechach Mesjasza, który będzie Różdżką z Pnia Jessego i spocznie na Nim Duch Pana. Zwierzęta, które w normalnych warunkach pożerają się wzajemnie, miały przebywać koło siebie bez agresji, a człowiek – żyć w pokoju z Bogiem, sobą samym oraz innymi ludźmi.

 

W jaki sposób Jezus realizuje te proroctwa?

 

Jezus realizuje zapowiedzi Starego Testamentu, ponieważ gładzi grzechy świata. Św. Paweł w Liście do Efezjan napisał, że Chrystus uczynił obie części ludzkości jednością, bo zburzył rozdzielający je mur wrogości, wprowadzając pokój za cenę swojej krwi.

 

Ważny jest kontekst historyczny, ponieważ Jezus urodził się w Cesarstwie Rzymskim, którego ideologią był pokój rzymski – tak zwany Pax Romana. Doktryna była utrzymywana za pomocą podbojów i wojen, a do jej elementów należało tworzenie przekonania wśród podbitych ludów, że wyłącznym dawcą pokoju jest Rzym. Rzymianie mówili o dobrej nowinie, ale w zupełnie innym kontekście. Heroldzi rzymscy obwieszczali triumfy imperium – zwycięskie bitwy, wygrane wojny albo narodziny następcy tronu. Była to dobra nowina dla wpływowych osób władzy, związanych z Rzymem lub sprzyjających mu. Absolutnie nie dotyczyła życia ubogich, zwłaszcza tych, którzy byli podbici – na przykład Izraela.

 

Ewangelista Łukasz przekazuje zupełnie inną Dobrą Nowinę: o tym, że Jezus Chrystus przynosi pokój, który nie jest wynikiem działań militarnych, ale zwycięstwa nad grzechem, śmiercią, szatanem. Przyjęcie z wiarą orędzia Słowa Bożego pozwala napełnić pokojem siebie i przekazywać go innym. Wraz z narodzinami Dzieciątka anielski hymn zwiastuje radość pasterzom, ludziom najuboższym z marginesu społecznego, którzy nie mogli liczyć ze strony imperium rzymskiego na odmianę własnego losu.

 

W Ewangelii wg św. Łukasza czytamy: „Chwała Bogu na wysokościach, a na ziemi pokój ludziom Jego upodobania” (Łk 2, 14). Kim są owi „ludzie Jego upodobania”?

 

Kiedy Jezus przyjmuje chrzest nad Jordanem, otwierają się niebiosa. Na Chrystusa zstępuje Duch Święty, a głos Ojca potwierdza: „To jest mój Syn umiłowany, w którym mam upodobanie”. Wcielony Syn Boży jest tym pokornym Sługą Pańskim, który przyjmuje znak chrztu Janowego, aby rozpocząć w posłuszeństwie misję. W tekście Łukaszowym nie ma użytego rodzajnika w języku greckim, co oznacza, że każdy człowiek jest odbiorcą Ewangelii i Jezusowego pokoju.

Podczas wjazdu Pana Jezusa do Jerozolimy tłumy krzyczą: „Błogosławiony Król, który przychodzi w imię Pańskie. Pokój w niebie i chwała na wysokościach” (Łk 19, 38). Czy mamy do czynienia z analogią do hymnu anielskiego po narodzeniu Dzieciątka?

 

Tak, jak najbardziej, ponieważ wjazd Pana Jezusa do Jerozolimy zbliża do kulminacyjnych wydarzeń męki, śmierci i zmartwychwstania, właśnie ten moment wprowadza pokój. Jezus, wjeżdżając na osiołku do miasta, wypełnia proroctwo z IX rozdziału Księgi Zachariasza, identyfikując się z zapowiadanym mesjańskim Królem Pokoju. W proroctwie Zachariasza jest zapisane, że przybędzie na osiołku – król pokorny, łagodny, zwycięski, który niszczy oręż. Sprawia, że ludzie przestają ze sobą walczyć, w Jezusie Chrystusie stają się braćmi i siostrami. Zaczynają widzieć w drugim człowieku kogoś bliskiego, to się dokonuje dzięki dziełu zbawczemu Pana Jezusa.

 

Jednak wiele wypowiedzi Chrystusa na kartach Ewangelii wydaje się przeczyć pokojowi. „Nie przyszedłem przynieść pokoju, ale miecz” (Mt 10, 34). Na czym polega paradoks Jezusowego pokoju?

 

Jezus nie przyszedł wprowadzić „świętego spokoju”. Dlatego Ewangelia domaga się decyzji człowieka, w każdej epoce. W okresie pierwotnego Kościoła był to ogromny dramat, ponieważ ludzie, którzy wybierali wiarę w Jezusa Chrystusa, często musieli zgodzić się na odrzucenie ze strony rodziny, najbliższych czy społeczeństwa.

 

Zanim pojawiły się krwawe prześladowania chrześcijan, wierzący w Jezusa byli deprecjonowani, traktowani jak wyrzutkowie, ponieważ nie oddawali czci bóstwom. Przez pogan byli uznawani za dziwaków, a przez Żydów za heretyków. Na takiej samej zasadzie człowiek współcześnie, wybierając Chrystusa, doświadcza miecza podziału. Wybór pójścia za Jezusem niejednokrotnie rodzi antagonizmy i ostracyzm.

 

Błogosławieństwo w Ewangelii wg św. Mateusza brzmi: „Błogosławieni, którzy wprowadzają pokój, albowiem oni będą nazwani synami Bożymi” (Mt 5, 9). Jak być człowiekiem pokoju we współczesnym świecie?

 

Błogosławieństwa z Kazania na Górze przedstawiają postawy chrześcijanina, które stają się możliwe w życiu dzięki działaniu Ducha Świętego. Chrystus był posłuszny woli Ojca, przebaczył prześladowcom. Modlił się słowami: „Ojcze, przebacz im, bo nie wiedzą co czynią” za tych, którzy Go torturowali i ukrzyżowali. Jest to siła zwycięstwa dobra nad złem przez przebaczenie, która niweluje podziały między ludźmi.

 

Dla obywateli imperium rzymskiego miłowanie nieprzyjaciół było szokujące. Dzięki świadectwu chrześcijan otwierali się na Ewangelię. Przebaczanie nieprzyjaciołom nie jest naturalne dla człowieka. Dlatego potrzebujemy Ducha Świętego, aby otrzymać ten dar nadprzyrodzony. Oczywiście, nie mówię tu o miłości w znaczeniu emocjonalnym, czyli że mam czuć pozytywne uczucia do kogoś, kto mnie skrzywdził. Mam prawo przeżywać bolesne emocje, ale Chrystus wzywa do decyzji woli, która wyraża się w postawie – ja chcę przebaczyć temu człowiekowi i życzyć mu dobra, pragnąć jego nawrócenia, żeby się opamiętał, jeżeli czyni zło.

 

W Nowym Testamencie kilkakrotnie występuje określenie „Bóg Pokoju”, tego terminu używa św. Paweł. Jakie unikatowe przesłanie głosi przez to Apostoł Narodów?

 

Dla św. Pawła wszystko, co pozytywnego dzieje się w naszym życiu, jest dziełem Jezusa Chrystusa i darmowym działaniem Boga. Pisze w Liście do Rzymian, że Chrystus umarł za nas jako za grzeszników. Bez żadnej naszej zasługi. Przyniósł pokój, którego myśmy sobie nie wywalczyli i na niego nie zasłużyli. Łaskę zbawienia, którą ofiarował nam na krzyżu, mamy przyjąć i w nią uwierzyć. To jest potrzebne, żeby ona się w nas aktywizowała i dokonała.

 

Apostoł Narodów doświadczył niezwykłej przemiany myślenia, a warto pamiętać, że był faryzeuszem. Uczeni w Piśmie kładli mocny akcent na przestrzeganie przepisów Tory, uczynki i zasługi. Na to, że człowiek Bożą łaskę musi sobie wyprosić dobrym postępowaniem, niejako „wykupić się u Boga”. Po spotkaniu z Jezusem Chrystusem oświecony mocą Ducha Świętego apostoł odkrywa niesamowitą rewolucję darmowości zbawienia.

 

Rozmawiał Patryk Lubryczyński
Idziemy nr 01/2022