Ludzie średniowiecza traktowali życie poważnie i kochali konkret. Nie znaczy to, że lekceważyli rzeczywistość duchową. Wręcz przeciwnie. Dla nich Bóg, aniołowie i diabły byli nie mniej konkretni niż ludzie z krwi i kości, a Niebo, Czyściec i Piekło nie były abstrakcyjnymi ideami, ale miejscami pełnymi życia. Wiedzieli doskonale, że to, co niewidzialne, i to, co dotykalne zmysłami, wzajemnie się przenika, tak że wszystko, co zrobią na ziemi, ma i będzie miało konsekwencje w wieczności.
Podziwiamy fakt, że Ignacy szukał i znajdował Boga we wszystkim, ale gdyby nie Boża inicjatywa i interwencja, gdyby nie to przebóstwienie jego zmysłowości (nie sublimacja, nie utemperowanie, nie przekierowanie, ale przebóstwienie!), nie mielibyśmy się czym zachwycać.