logo
Sobota, 27 kwietnia 2024 r.
imieniny:
Sergiusza, Teofila, Zyty, Felicji – wyślij kartkę
Szukaj w
 
Posłuchaj Radyjka
kanał czerwony
kanał zielony
 
 

Facebook
 
Drukuj
A
A
A
 
Ks. Henryk Zieliński
Pierwsze wesele?
Idziemy
 


 
 Porzekadło o wylewaniu dziecka z kąpielą pasuje jak ulał do tego tematu. Chodzi o całą oprawę towarzyszącą Pierwszym Komuniom Świętym. Często niewiele się one różnią od porządnego wesela. W maju trudno będzie tego nie zauważyć.
 
Handlowcy wymyślają coraz to nowe chwyty, by przy okazji uroczystości religijnej głębiej sięgnąć do naszych portfeli. Czasem przekraczają przy tym granice dobrego smaku, jak choćby w reklamie „pierwszej komórki” albo w ofercie czekoladek w kształcie komunikantów. Pecunia non olet? Tylko jak wytłumaczyć dziecku, że to głupie pomysły?
 
Co do tego, że zewnętrzna forma uroczystości wielokrotnie przytłacza nadprzyrodzoną treść, nie trzeba przekonywać tych, którzy zachowali elementarną wrażliwość religijną. Gorzej z tymi, którzy posyłając dziecko do Pierwszej Komunii, sami albo nie wierzą w obecność Chrystusa pod postacią Chleba, albo przez pogmatwanie sobie życia małżeńskiego nie mogą korzystać z sakramentów świętych. Wtedy przenoszenie uwagi z przeżycia religijnego na oprawę zewnętrzną jest poniekąd zrozumiałe. A ludzi z takimi problemami jest coraz więcej.
 
Jeden z żoliborskich proboszczów twierdzi, że w jego parafii dzieci ze związków niesakramentalnych stanowią aż jedną trzecią wśród przystępujących w tym roku do Pierwszej Komunii. Ich rodzice muszą sobie jakoś to zrekompensować, że nie mogą razem ze swoim dzieckiem podejść do ołtarza. Wielu zrobi to właśnie przez zewnętrzną oprawę uroczystości.
 
Do kwestii zapełnienia pustki wewnętrznej dochodzi jeszcze presja środowiska. Ulegają jej zarówno ludzie religijnie oziębli, jak i gorliwi. Bogaci, a może jeszcze bardziej ci, którzy na co dzień klepią biedę. Nikt przecież nie chce uchodzić za sknerę, co to własnemu dziecku żałuje kilku tysięcy złotych na ten jeden dzień w życiu. „Zastaw się, a postaw się”, żeby się tylko pociecha miała czym przed rówieśnikami w klasie pochwalić. A po drugie, trudno nie zrobić porządnego przyjęcia, gdy rodzina wykosztowała się na upominki i może jeszcze przyjechała z daleka, po kilku latach.
 
Na niewiele zdały się próby niektórych, gorliwych skądinąd duszpasterzy, żeby niejako administracyjnie uciąć zjawisko „pierwszokomunijnych wesel”. Ci, co organizowali Pierwszą Komunię w Wielki Czwartek musieli tej praktyki zaniechać, aby nie zakłócać charakteru Triduum Paschalnego. Nie powiodły się również pomysły organizowania Pierwszej Komunii po cichu w zwykły dzień, aby dzieci skupiły się tylko na Panu Jezusie. A dopiero w najbliższą niedzielę, już po fakcie, zaprosić krewnych i znajomych. I nie ma w tym nic dziwnego.
 
Pierwsza Komunia, podobnie jak chrzest i bierzmowanie, należy bowiem do sakramentów chrześcijańskiego wtajemniczenia. I jako taka powinna być przeżywana we wspólnocie rodzinnej i parafialnej. Jest to ważne zarówno dla przyjmującego Komunię, jak i dla wspólnoty. Dlatego nie należy jej w normalnych warunkach urządzać prywatnie, bo jest ona jednym z etapów włączania młodego człowieka w życie Kościoła. Eucharystia, choć jest osobistym spotkaniem z Chrystusem, to nie jest czymś prywatnym.
 
Wspólnota parafialna i najbliższa rodzina mają prawo świętować dzień, kiedy grono przystępujących do sakramentalnej Komunii rozrasta się o nowe osoby. I ma prawo integrować się wokół tego wydarzenia. Ale wokół – nie obok czy przy okazji.
 
Ks. Henryk Zieliński
 
Zobacz także
Jacek Salij OP
Czuję się bezradny, kiedy ktoś, kto zwątpił w sens swojego życia albo w sens życia w ogóle, oczekuje ode mnie, że go będę o tym sensie zapewniał. Jest to tyle warte, co rzucanie grochem o ścianę albo obsiewanie skały – przecież z góry wiadomo, że ani grochem ściany nie przebijesz, ani ziarno na skale nie urośnie.
 
Przemysław Radzyński
Można robić rachunek sumienia śledząc przykazania Dekalogu. Ale można też posłużyć się np. Hymnem do Miłości św. Pawła. Generalnie spowiedź jest zetknięciem się z Panem Bogiem, który jest miłością. Najważniejszym przykazaniem jest przykazanie miłości Boga i bliźniego. Niektórzy praktykują, że w miejsce słowa „miłość” wstawiają swoje imię. I wtedy trzeba odpowiedzieć sobie na pytania: czy Andrzej cierpliwy jest, łaskawy jest? 

O pięciu warunkach dobrej spowiedzi opowiada o. Andrzej Tupek SP, proboszcz parafii Matki Bożej Ostrobramskiej w Krakowie i kapłan z wieloletnim stażem nie tylko w konfesjonale. Rozmawiał Przemysław Radzyński
 
ks. Krzysztof Porosło
Przestała już istnieć przeszłość, przyszłość, teraźniejszość. Od Ostatniej Wieczerzy, zapowiadającej śmierć Chrystusa na krzyżu, istnieje liturgiczne hodie – wieczne dzisiaj Triduum Paschalne Śmierci i Zmartwychwstania Pańskiego stanowi centrum całego roku liturgicznego. Pierwszym dniem Triduum jest Wielki Piątek wraz z wigilijną Mszą Wieczerzy Pańskiej, która sprawowana jest już po zachodzie słońca. 
 

___________________

 reklama
Działanie dobrych i złych duchów
Działanie dobrych i złych duchów
Krzysztof Wons SDS