logo
Sobota, 27 kwietnia 2024 r.
imieniny:
Sergiusza, Teofila, Zyty, Felicji – wyślij kartkę
Szukaj w
 
Posłuchaj Radyjka
kanał czerwony
kanał zielony
 
 

Facebook
 
Drukuj
A
A
A
 
ks. Artur Filipiak
Po co nam parafia?
Wieczernik
 


Punkt widzenia

Dla pojedynczego człowieka Kościół konkretyzuje się zawsze w lokalnej wspólnocie. Nie ma prawdziwego życia duchowego w oderwaniu od wspólnoty.

Na pierwszy rzut oka tytułowe pytanie wydaje się być banalne. Każdy wierzący od momentu chrztu żyje przecież – chce czy nie chce – w jakiejś parafii. Nawet jeśli nie korzysta zbyt gorliwie z tej przynależności, to – dopóki nie zadeklaruje formalnego wystąpienia – pozostaje członkiem parafii, przynajmniej z socjologicznego, prawnego i statystycznego punktu widzenia.

Ideał i rzeczywistość parafialnego życia

Zakres i kształt identyfikacji z parafią może być różny w zmieniających się warunkach historycznych i kulturowych, ale nigdy w dziejach chrześcijaństwa nie było chrześcijanina bez wspólnoty.
Pisząc to zdanie postawiłem znak równości między parafią a wspólnotą. Taki jest bowiem teologiczny ideał tego, czym parafia być powinna: zaangażowaną wspólnotą wierzących, którzy przy współpracy i w dialogu z księżmi podejmują odpowiedzialność za swe życie wiary. Parafia jako całość jest więc "oknem wystawowym Boga", "księgą, którą ludzie najpierw czytają i pojmują" (Heinz-Manfred Schulz) oraz "jedyną relikwią Chrystusa, jaką mamy" (Dieter Emeis, Karl Heinz Schmitt). Za tymi obrazowymi porównaniami kryje się przekonanie, że tylko w żywej wspólnocie parafialnej można w praktyce doświadczyć, czym jest wiara.

Tyle ideał. Między marzeniem a rzeczywistością istnieje jednak zawsze pewne napięcie, wynikające z tego, że przeważnie nie dosięgamy do ideału. Wielu chrześcijanom wystarcza samo uczestniczenie w niedzielnej i świątecznej mszy świętej, przyjmowanie księdza po kolędzie czy składanie ofiar na różne potrzeby. Nie widzą potrzeby dodatkowego zaangażowania się w pracę którejś z grup lub organizacji, działających w parafii. Zadowalają się zwyczajnym "byciem chrześcijaninem".

Można by naturalnie stwierdzić, że w ostatnich latach wśród wiernych świeckich odnotowuje się rosnącą świadomość ich odpowiedzialności za Kościół, a wśród duchownych – większą otwartość na współpracę z laikatem. Gdyby jednak dokładnie policzyć wszystkich parafian, którzy biorą aktywny dział w życiu wspólnoty i zestawić ich z liczbą osób zamieszkujących teren danej parafii, to procent tych zaangażowanych będzie zatrważająco niski. Nie ma się co łudzić: to mniejszość czuje się odpowiedzialna za życie wspólnoty parafialnej. Często są to ci sami ludzie, których można spotkać w kilku różnych grupach. Większa część parafian pozostaje bierna, nie czując nawet potrzeby wpływania na życie swojej wspólnoty. Identyfikują się wprawdzie z parafią z terenu miejsca zamieszkania, ale traktują ją jako punkt usługowy, zaspokajający ich potrzeby religijne.

Pozytywnym zjawiskom (zaangażowanie świeckich animatorów, odkrywanie różnorodnych charyzmatów w parafii) towarzyszy zatem wiele rozczarowań. Przede wszystkim nie udaje się przyciągnąć tych chrześcijan, którzy stoją z dala od parafialnego życia. Ludzie ci nawiązują od czasu do czasu krótki kontakt z parafią przy okazji różnych życiowych wydarzeń (chrztu i pierwszej komunii dziecka, pogrzebu w rodzinie), ale potem znowu znikają z pola widzenia.

Parafia - miejscem uczenia się wiary

Po co nam zatem parafia? By odpowiedzieć na to pytanie, trzeba najpierw zastanowić się, co stanowi o istocie "bycia chrześcijaninem". Nie jest to sprawa ani osobistych upodobań ani preferowanego stylu życia – bardziej indywidualnego lub raczej kolektywnego.

 

 
1 2  następna
Zobacz także
Dominik Jurczak OP

Patrząc na liturgię w naszych parafiach czy wspólnotach być może odnośnie do liturgii to najtrudniejsza z lekcji soborowych, a której konsekwencje braku zrozumienia boleśnie niesiemy do dzisiaj. Jakże często przytrafia się nam aktywizm liturgiczny. Jakże często – nie ze złych powodów, lecz chcąc wykazać inicjatywę – ryzykujemy zajęcie miejsca, jakie w liturgii przynależy jedynie Chrystusowi. Jakże często w codzienności parafialnej aktywizm prowadzi do wyjałowienia, sprawiając, że przed liturgią ostatecznie uciekamy.

 
Dominik Jurczak OP
Jeden pokój. Dosłownie, bo cały film nakręcono w jednym pomieszczeniu. I w przenośni, bo nikt tak jak Wanda Półtawska nie walczył u boku Jana Pawła II o pokój na świecie. Produkcja filmu trwała ponad trzy lata. Tytuł zaproponowała Wanda Półtawska. Bohaterka filmu. Ale czy na pewno bohaterka?
 
ks. Mateusz Szerszeń CSMA
Zdarza się czasem, że przychodzą do mnie ludzie, którzy pytają w jaki sposób osiągać mistyczne stany lub doświadczać nadprzyrodzonych wizji. Ich pragnienie duchowego rozwoju i naśladowania wielkich mistyków jest tak wielkie, że zaczynają posługiwać się językiem, który właściwie uniemożliwia jakiekolwiek działania w kierunku rzetelnej pracy duchowej i pokornego prowadzenia przez Boga.
 

___________________

 reklama
Działanie dobrych i złych duchów
Działanie dobrych i złych duchów
Krzysztof Wons SDS