logo
Wtorek, 30 kwietnia 2024 r.
imieniny:
Balladyny, Lilli, Mariana, Piusa, Donata – wyślij kartkę
Szukaj w
 
Posłuchaj Radyjka
kanał czerwony
kanał zielony
 
 

Facebook
 
Drukuj
A
A
A
 
Elżbieta Wiater
Po drodze do spowiedzi
eSPe
 


Wyrzuty sumienia ucieleśniają się w twarzy i głosie proroka. Podstęp Natana ujawnia ciekawy mechanizm psychologiczny: Dawid widzi grzech uczyniony przez fikcyjnego bogacza tym wyraźniej, że jest to jego własny grzech. Jednak dalsze słowa proroka zaskakują, bo nie zawierają zarzutów, ale przypomnienie dobra, które król otrzymał od Boga. Słyszę w nich głęboki smutek Boga: Gdybyś poprosił, dałbym ci jeszcze więcej... Przygotowując się do spowiedzi, nieczęsto myślimy o dobru danym nam przez Boga. Szukamy błędów, szperamy po najgłębszych zakamarkach pamięci albo, wręcz przeciwnie, wyjmujemy z odpowiedniej przegródki stały zestaw wielokrotnego użytku i czujemy się gotowi do wyznania i przyjęcia rozgrzeszenia. A przecież prawdę o naszych grzechach możemy dostrzec dopiero wtedy, kiedy uświadomimy sobie, jak bardzo zostaliśmy przez Boga obdarowywani.
W tym miejscu opowieści o Dawidzie, główny bohater ma do wyboru uznanie swojego grzechu i przyjęcie jego konsekwencji albo wyparcie się odpowiedzialności i uzupełnienie kolekcji występków o zamordowanie proroka.
 
Na szczęście Dawid mówi: „Zgrzeszyłem przeciw Bogu”. Jego odpowiedź zastanawia – nie mówi, że zgrzeszył przeciw Uriaszowi czy Batszebie. Grzech, nawet ten, którego konsekwencje ponoszą inni ludzie, jest grzechem przeciw Bogu. Za każdym razem, kiedy grzeszę, wydaję się mówić swoim życiem: „Boga nie ma”. To znaczy: Dobra nie ma. Miłości nie ma. Prawdy nie ma. Piękna nie ma. Dlatego pierwszym, którego muszę prosić o przebaczenie, jest On. I dlatego też On jest tym, który może mi tego przebaczenia udzielić.
 
Spowiedź wobec Boga, spowiedź wobec Kościoła
 
Za każdym razem, kiedy podchodzimy do konfesjonału lub wchodzimy do pokoju spowiedzi, wpadamy w ręce Boga. Jeśli w naszym sercu jest dość miejsca na dziękczynienie i szczerość, możemy być pewni nie tylko tego, że wyjdziemy z nich cało, ale i tego, że będziemy szczęśliwi. Stojąc w kolejce do spowiedzi, warto przyjrzeć się współuczestnikom tej „gehenny” – są oni, podobnie jak dokonujący tej obserwacji, tymi chorymi organami Jezusowego ciała, wszyscy bowiem w jednym Duchu zostaliśmy ochrzczeni, [aby stanowić] jedno Ciało (1 Kor 12,13).
 
Oznacza to przede wszystkim, że mój grzech wcale nie jest taki prywatny. Nawet jeśli wydaje się uderzać tylko we mnie, rani Chrystusa i rani Kościół. Jak to możliwe? Każdy grzech niszczy grzeszącego, który jest częścią Kościoła. Kiedy przyjęłam chrzest, pomiędzy mną i Bogiem zostało zawiązane przymierze przypominające więź pomiędzy małżonkami. Wszyscy ochrzczeni tworzą Kościół. Kościół pozostaje w takiej relacji do Chrystusa, jak żona do męża: stanowi z Nim jedno Ciało. Wszystko, co rani Kościół, odczuwa także Chrystus. Co więcej – mój grzech szkodzi także niewierzącym, ponieważ zniechęca ich do Kościoła i do Chrystusa.
 
Spowiedź jest sytuacją, w której leczone są rany i choroby Chrystusowego Ciała i dlatego spowiadamy się w obecności kapłana – w jego osobie naszego wyznania słucha wspólnota Kościoła i jednocześnie słucha go Chrystus. Czy zwróciłeś kiedyś uwagę na formułę rozgrzeszenia? Jest piękna: „Bóg, Ojciec miłosierdzia, który pojednał świat ze sobą przez śmierć i zmartwychwstanie swojego Syna i zesłał Ducha Świętego na odpuszczenie grzechów, niech ci udzieli przebaczenia i pokoju przez posługę Kościoła”. To Bóg jedna grzesznika ze sobą, a kapłan w imieniu wspólnoty mówi: „Wybaczam ci, to minęło i możesz odzyskać pokój serca. Bo skoro przebaczył ci Ten, którego przede wszystkim zraniłeś, grzesząc, to czemu ja miałbym ci nie przebaczyć?”
 
Są sytuacje, kiedy kapłan nie udziela rozgrzeszenia. Dlaczego? Dzieje się tak wtedy, kiedy spowiadający się jasno mówi, że nie żałuje za swoje grzechy, albo kiedy nie chce się poprawić. Czy może mówić, że kocha ten, kto nie ma zamiaru przestać ranić umiłowaną osobę? Bóg zawsze jest gotów okazać miłosierdzie, ale od nas oczekuje skruchy.
 
Najważniejszym elementem skruchy nie jest uczucie, ale świadomość tego, czym jest grzech. Ta świadomość rodzi w nas pragnienie poprawy, ale próby dokonywania jej własnymi siłami po pewnym czasie kończą się porażką. Jesteśmy tylko stworzeniami i, by osiągnąć pełnię człowieczeństwa w Chrystusie, potrzebujemy Jego Ducha. Wspaniale pisze o tym św. Paweł: Zginam kolana moje przed Ojcem, od którego bierze nazwę wszelkie ojcostwo na niebie i na ziemi, aby według bogactwa swej chwały sprawił w was przez Ducha swego, by potężnie wzmocnił się wewnętrzny człowiek (Ef 3,14). Spowiedź zaczyna się od uleczenia naszych ran, ale jej kresem jest nasze upodobnienie się do Chrystusa, nasze przebóstwienie.
 
...prawdę o naszych grzechach możemy dostrzec dopiero wtedy, kiedy uświadomimy sobie, jak bardzo zostaliśmy przez Boga obdarowywani.
 
Elżbieta Wiater
 
 
Zobacz także
Sebastian Bednarowicz

Grzech jest dla człowieka śmiertelną chorobą. Gdy człowiek da się zwieść szatanowi – upada. Bóg pragnie pomóc wszystkim ludziom w zachowaniu czystości serca, w powstawaniu z upadków, pragnie nawrócenia grzeszników, na których oczekuje w konfesjonale. Czym jest grzech i pokuta?

 
Sebastian Bednarowicz
„Sam zaś Pan nasz, Jezus Chrystus, i Bóg, Ojciec nasz, który nas umiłował i przez łaskę udzielił nam wiecznego pocieszenia i dobrej nadziei, niech pocieszy serca wasze i niech utwierdzi w każdym działaniu i dobrej mowie” (2 Tes 2,16 17). Sakrament spowiedzi trzeba pokochać, a Jezusowi zaufać jak komuś, kto jest w stanie uleczyć bolące miejsca. Czasami dotyka nas jednak nie tyle problem związany z trudem wyznawania win, co zakłopotanie, gdy nie potrafimy odkryć w sobie grzechu.
 

Podczas trzeciej wyprawy misyjnej św. Paweł spędził tydzień w Troadzie. W przeddzień wyjazdu uczestniczył w liturgii tamtejszej wspólnoty, która – jak zanotował autor Dziejów Apostolskich – trwała aż do świtu. W trakcie tego spotkania jeden z młodych słuchaczy, siedzący przy oknie, znużony późną porą usnął i wypadł z trzeciego piętra. Zginął na miejscu. Paweł był bardzo poruszony tym zdarzeniem, podszedł do chłopca i wskrzesił go. Potem – jak gdyby nigdy nic – zaczął łamać chleb, wraz ze wspólnotą

 

___________________

 reklama
Działanie dobrych i złych duchów
Działanie dobrych i złych duchów
Krzysztof Wons SDS