logo
Niedziela, 28 kwietnia 2024 r.
imieniny:
Bogny, Walerii, Witalisa, Piotra, Ludwika – wyślij kartkę
Szukaj w
 
Posłuchaj Radyjka
kanał czerwony
kanał zielony
 
 

Facebook
 
Drukuj
A
A
A
 
Magdalena Duchnowska
Po prostu bądź i patrz
Rycerz Młodych
 


Pozłacany jak słońce

Nie ma lepszego prezentu od Boga niż Najświętszy Sakrament –
niepozorny biały krążek w pozłacanym słońcu, które podobnie jak to
na niebie opala, tyle że nie falami elektromagnetycznymi, ale miłością.

Jeśli chcesz spotkać się z Bogiem i zaczerpnąć trochę Jego miłości, przyjdź do Niego na niecodzienną „herbatkę” (czyt. „adorację”). O tym, dlaczego opłaca się składać Mu takie wizyty, mówił podczas Dominikańskiej Szkoły Wiary zajmujący się dziećmi, trudną młodzieżą i szkołą rodzenia dominikanin i autostopowicz – Krzysztof Pałys OP.

„I wciąż nie starczało i wciąż było brak”

Można przypuszczać, że dziś na swojej pracy kokosy zbijają nie tylko ortopedzi (nie wyobrażamy sobie życia bez komputera), ale i psychologowie, których jak koła ratunkowego chwytają się ludzie pogrążeni w depresji. Dlaczego zapadają na tę chorobę? Z reguły dopada ich samotność. Uwierzcie, że można mieć tysiące znajomych na „Naszej-klasie”, a być samemu jak palec. Na pierwszy rzut oka Michaelowi Jacksonowi nic nie brakowało – miał talent, sławę i pieniądze, a umarł przytulony do porcelanowej lalki.

Dlaczego tak trudno jest zbliżyć się do drugiej osoby? Mimo że codziennie zabiegamy o zainteresowanie, sympatię i miłość ludzi, wielu z nas nie akceptuje swoich słabości i w obawie przed odrzuceniem, w relacjach z innymi zachowuje dystans.

By podobać się ludziom

Staramy się podobać innym – jesteśmy grzeczni i ułożeni, przez co mało wyjątkowi, nieautentyczni i niepodobni do siebie. Dążymy do sukcesów zawodowych, robimy operacje plastyczne, nakładamy grube warstwy makijażu, łasimy się na komplementy, a wszystko po to, by podobać się sobie i ludziom. Tymczasem, jak powiedział Jan Paweł II: „Nikt nie pozna samego siebie bez Chrystusa”.

Ani liczne pochwały, ani najlepiej płatna praca, ani nawet udane małżeństwo nie są w stanie nasycić człowieka. Jedynie Bóg ma taką siłę. Tilt w piosence Jeszcze będzie przepięknie śpiewa:

„Widziałem domy o milionach okien
A w każdym oknie czaił się ból
Widziałem twarze, miliony twarzy
Miliony masek do milionów ról
Czarny tłum kłębił się i wyciągał ręce
Wciąż było mało i ciągle chciał więcej
I wciąż nie starczało i wciąż było brak
Ciągle bolało, że ciągle jest tak
Strach nie pozwalał głośno o tym mówić
Strach nie pozwalał kochać się i śmiać
Strach nakazywał opuścić w dół oczy
Strach nakazywał cały czas się bać
Mieszkańcy miasta i przyjeżdżający
Tacy zmęczeni i tacy cierpiący
Przeklinający swój codzienny los”.

Refren piosenki: „Jeszcze będzie przepięknie, jeszcze będzie normalnie” to powód, dla którego warto odwiedzać Boga na adoracji. Jeszcze setki razy usłyszymy: „Zrób to i tamto, a będziesz szczęśliwy”, tymczasem jedynie bliski kontakt z Tym, który nas stworzył, jest w stanie uwydatnić w nas to, co wyjątkowe i sprawić, że nie tylko uwierzymy w siebie, ale i będziemy sobą, a nasze życie nabierze kolorów. Bo „nie ma tak krętych dróg, których Jezus by nie wyprostował, ani tak głębokich zranień, których by nie uzdrowił”.

„Kto kocha naprawdę będzie kochać zawsze”*

Z jednej strony Pismo Święte mówi o Bogu: „Drogi nasze nie są Jego drogami”, z drugiej zaś nakłania nas do nawiązania z Nim osobistego, wręcz intymnego kontaktu, który daje poczucie autentycznego szczęścia. Rodzi się pytanie: „Czy w ogóle da się dogadać z Bogiem?”. Odpowiedź brzmi: „Tak”. Wystarczy po prostu być na adoracji i patrzeć na „biały krążek” (Hostię) w pozłacanym słońcu (monstrancji), które podobnie jak to na niebie opala, tyle że nie falami elektromagnetycznymi, ale miłością.

 

 
1 2  następna
Zobacz także
ks. Krzysztof Grzywocz

W modlitwie chrześcijańskiej, która rodzi się z modlitwy Chrystusa, cała ludzka egzystencja może stać się modlitewnym słowem skierowanym do Boga. Tak, jak w ludzkich spotkaniach decydujemy o tym, jakim znakiem wyrazimy naszą miłość (przez podanie ręki, przytulenie, rozmowę, bukiet kwiatów, uczucie), tak też i w modlitwie możemy rozstrzygać o "instrumencie", na którym "zagramy Bogu naszą pieśń". Możemy modlić się swoim rozumem (refleksja teologiczna), znakami ciała (znaki liturgiczne), spojrzeniem (modlitwa kontemplacyjna), uczuciami, potrzebami, swoją pracą, wykonanym dziełem itp.

 
Zbigniew Nosowski
Kapłan przychodzący do psychologa po pomoc dla siebie przeżywa wiele trudności. Oto on, który powinien pomagać innym, sam jest bezradny wobec siebie i swoich problemów. Już sama świadomość księdza, że jako kapłan nie radzi sobie i potrzebuje pomocy, jest dla niego wewnętrznie trudna do przyjęcia...

Z Ewą Kusz rozmawia Zbigniew Nosowski
 
Błażej Tobolski
Co przeszkadza włączyć do liturgii Mszy Świętej jakiś śpiew gregoriański, chociażby z repertuaru podanego w Śpiewniku kościelnym ks. Jana Siedleckiego? Śpiew gregoriański jest nie tylko własnym śpiewem Kościoła, nie tylko legł u podstaw wszelkiej muzyki europejskiej, ale dzisiaj, przez swą antyczność, odmienność, wokalność, modalność, ametryczność, jest śpiewem ponadczasowym, nieziemskim, innym niż wszystko, co nas otacza. 

O miejscu muzyki w liturgii, muzycznym wykształceniu duchownych i „nieziemskim” śpiewie gregoriańskim z ks. dr. Wojciechem Kałamarzem z Międzyuczelnianego Instytutu Muzyki Kościelnej w Krakowie rozmawia Błażej Tobolski
 

___________________

 reklama
Działanie dobrych i złych duchów
Działanie dobrych i złych duchów
Krzysztof Wons SDS