logo
Środa, 24 kwietnia 2024 r.
imieniny:
Bony, Horacji, Jerzego, Fidelisa, Grzegorza – wyślij kartkę
Szukaj w
 
Posłuchaj Radyjka
kanał czerwony
kanał zielony
 
 

Facebook
 
Drukuj
A
A
A
 
Wojciech Werhun SJ
Pocieszenie duchowe – najlepszy doradca
Szum z Nieba
 


Fakt, że odnosimy sukcesy w pracy i mamy w niej dobrą pozycję, a więc odczuwamy satysfakcję i pewność siebie, również nie oznacza, że działamy pod natchnieniem Ducha Świętego.

W sytuacjach, kiedy przeżywam trudności psychiczne i ktoś mnie przytuli, poczuję się wtedy lepiej, ale to nie jest pocieszenie duchowe i w żaden sposób nie mogę się tym kierować w swoim życiu. Co więcej, jeżeli przeżywam trudny czas, to taka radość może zagłuszyć realne problemy, które noszę w sercu, i tylko mnie oddalić od rozwiązania ich przed Bogiem.

To dlatego św. Jan tak dobitnie pisał: „Umiłowani, nie dowierzajcie każdemu duchowi, ale badajcie duchy, czy są z Boga, gdyż wielu fałszywych proroków pojawiło się na świecie” (1 J 4, 1). Parafrazując, możemy powiedzieć, że wielu fałszywych proroków mamy wśród naszych uczuć.

Kierunek Jezus


Św. Ignacy pokazuje, że należy się przyglądać, skąd pochodzą pewne uczucia i do czego nas prowadzą. Idąc po kolei: ktoś może potrzebować przytulenia, bo nie radzi sobie z sobą, nie chce rozwiązania problemów, ale zatrzymuje się na potrzebie ciepła drugiej osoby. Podobnie, ktoś, kto szuka radosnych modlitw, może próbować uciec od smutnej rzeczywistości. Ktoś inny forsuje swoje pomysły, bo chce być wreszcie doceniony itd. Przyglądając się dokładniej powyższym przykładom, zauważymy, że wszystkie mają wspólny kierunek i cel: skupić nas na sobie i naszych potrzebach. Jeszcze raz zaznaczę, że pozytywne doświadczenia w sferze fizycznej i psychicznej nie są złe, czy zgubne. Chcę tylko pokazać, że kiedy opieramy się na nich w naszym rozeznawaniu, możemy się pogubić i zamiast kierować do Boga, kierujemy się ku sobie, czyli popadamy w duchowy egocentryzm. Wynikiem takiego postępowania będzie, jak opisuje prorok Baruch, radość, która szybko przemieni się w niepokój, smutek i ostatecznie strapienie duchowe.

Zastanówmy się, czym w takim razie jest prawdziwe pocieszenie duchowe? Można powiedzieć, że jest zbiorem subtelnych przeżyć, odmiennych od psychicznych, które zwracają nas jeszcze bardziej w stronę Pana Boga, czyli mają działanie chrystocentryczne. Jeżeli jakieś przeżycia wewnętrzne w sposób czysty, tzn. bez zaspakajania moich głodów emocjonalnych, pociągają mnie do miłości Pana Boga i drugiego człowieka, to jest to doświadczenie pocieszenia duchowego. Takie doświadczenie może trwać chwilę lub towarzyszyć nam przez dłuższy czas, ale zawsze pociąga do tego samego: by wyjść z siebie, czyli własnych potrzeb i egoizmu, by nawrócić się, zbliżyć się do Boga i bardziej kochać drugiego człowieka.

Im bliżej Boga będziemy, tym silniej pocieszenie będzie się nam udzielało, stąd najczęściej będziemy je przeżywać w czasie modlitwy. Dlatego św. Ignacy pisał, że każdy wybór należy zacząć od kontemplacji, tzn. od przybliżenia się do Boga, aby się z Nim zestroić w pocieszeniu i być otwartym na Jego działanie. W tym bowiem stanie doradza nam przede wszystkim duch dobry, to znaczy, że poruszenia naszego serca spontanicznie skłaniają się raczej ku woli Pana Boga i sami czujemy, co się Jemu podoba.

Grunt to mocny fundament

Pocieszenie, jako przeżycie duchowe, może być niezależne od naszej kondycji psychofizycznej. Zdarza się, że ktoś bardzo cierpi fizycznie, ale potrafi przy tym ufać Panu Bogu. Bywa, że ktoś przeżywa chaos myśli i uczuć w sferze psychicznej (jest zdołowany, zestresowany, boi się, przeżywa rozpacz z powodu jakiejś tragedii), ale przy tym wszystkim, w głębi serca doświadcza bliskości Boga, czuje, że może się na Nim oprzeć jak na skale. 

Spójrzmy na Jezusa w Ogrójcu. Wiemy, że bardzo głęboko odczuwał lęk, pocił się krwią i drżał, ale dobry duch go pocieszał i przez to Jezus mocno wpatrywał się w Ojca, by w konsekwencji wypełnić Jego wolę.

Umiejętność rozpoznawania czasu pocieszenia jest kluczowa dla rozeznawania duchowego i współpracy z Duchem Świętym. Dobrze rozpoznane pocieszenie umożliwia nam realizację prawdziwie Bożych dzieł Jego mocą oraz daje nam potwierdzenie podjęcia dobrej decyzji.

Wojciech Werhun SJ
 
Zobacz także
kl. Bartłomiej Cipora

Ze zdjęć zrobionych przez Józefa Ulmę możemy dowiedzieć się, że te dzieci były szczęśliwe, zadbane, uśmiechnięte, czuły się przyjęte i kochane przez swoich rodziców. Józef i Wiktoria piękni są jako rodzice. Wychowanie dzieci w dużej mierze spoczywało na Wiktorii, ponieważ to ona najwięcej czasu spędzała w domu. Józef oprócz pracy w gospodarstwie zajmował się wspomnianymi już zajęciami oraz trudził się wyprawianiem skóry, którą sprzedawał Żydom zarówno w Markowej, jak i niedalekim Łańcucie. 

 

Z postulatorem procesu beatyfikacyjnego rodziny Ulmów, ks. dr. Witoldem Burdą, dyrektorem Wydziału ds. Kanonizacyjnych Archidiecezji Przemyskiej, rozmawia kl. Bartłomiej Cipora

 
Paweł Beyga

Listopad kojarzy się prawie automatycznie z cmentarzami, na których płonął znicze, opadają liście. Jeśli cmentarze, a na nich zmarli to także modlitwa za nich (a nie jest już to aż tak oczywiste w coraz bardziej nie tylko zabieganym świecie, ale wręcz ateistycznym). Modlitwa to najczęściej prośba. Już taka ludzka natura, że jak zwracany się do Boga to zazwyczaj z prośbą. Nie inaczej jest w przypadku modlitwy za zmarłych.

 
Mieczysław Guzewicz
W małżeństwie nie może być miejsca na liczenie, ile się sobie już wybaczyło, ani tym bardziej wypominania. Nie może być miejsca na zastanawianie się, czy nieustannym wybaczaniem nie deprawuje się współmałżonka, który po pewnym czasie może wykorzystywać naiwność i nadużywać bezgranicznej uległości żony czy męża....
 

___________________

 reklama
Działanie dobrych i złych duchów
Działanie dobrych i złych duchów
Krzysztof Wons SDS