Czytając więc Księgę Syracha, dziękowałem miłosiernemu Panu, że zanim zacząłem podróżować, wcześniej dał mi pewne ważne narzędzia duchowe. Właśnie: uczył mnie mądrości na modlitwie (jakże żałuję, że nie zawsze potrafię to wykorzystać). Podczas kilku lat w różnych krajach Europy szczególnie pomocny okazał się dla mnie ignacjański rachunek sumienia - modlitwa miłującej uwagi albo inaczej szkoła rozeznającego serca. Bo w tradycji wywodzącej się od św. Ignacego Loyoli mądrość nazywa się właśnie caritas discreta - rozeznająca, rozróżniająca miłość. Modlitwa miłującej uwagi uczy spoglądać na wydarzenia, rzeczy i osoby oczami wiary, zakorzeniać wszystko w Bogu, odnosić do Boga, a tym samym pytać o sens i znaczenie dla własnego życia tego, co się doświadczyło: jak Bóg w tym działał, co chce mi powiedzieć o mnie, o innych, o Sobie.
Jest to bardzo proste ćwiczenie duchowe, które czyni zewnętrzne doświadczenia duchowo owocnymi. Po prostu: stań w obecności Boga; pozwól, by dotarła do ciebie rzeczywistość taka, jaką ona jest; patrz, w którym kierunku to wszystko, co spotykasz, cię wiedzie; zobacz, jak na to odpowiadałeś; pytaj, co to wszystko mówi ci o przyszłości. Te 10 czy 15 minut modlitewnego rekonesansu praktykowanego każdego wieczoru nie pozwala niczemu ot, tak sobie, prześlizgnąć się przez palce.
Blask Boga
Wszystko jest cenne i może stać się głosem Boga. Jak pisał G.M. Hopkins SJ:
Świat nasz jest nasycony świetnym blaskiem Boga. Ten blask chciałby wybuchnąć, jak błysk złotych listków. Wzbiera się, tłoczy, sączy oliwą kroplistą na nas. Czemuż więc dziś ludzkość jest mu wroga? Wciąż idą, idą, idą pokolenia pogan (…). A mimo to natura jest niewyczerpana. W głuchych głębiach wszechrzeczy śpi olśnienie świeże.
Podróże kształcą tych, którzy wykształcili w sobie serce.
ks. Jacek Poznański SJ