logo
Piątek, 19 kwietnia 2024 r.
imieniny:
Alfa, Leonii, Tytusa, Elfega, Tymona, Adolfa – wyślij kartkę
Szukaj w
 
Posłuchaj Radyjka
kanał czerwony
kanał zielony
 
 

Facebook
 
Drukuj
A
A
A
 
Mariola Orzepowska
Posłuszeństwo Duchowi Świętemu
Zeszyty Odnowy
 


No tak, ale oprócz zaangażowania we wspólnocie macie przecież życie rodzinne: jesteście małżeństwem, macie dziecko. Czy wymagania życia rodzinnego dają się pogodzić z wymaganiami życia wspólnotowego i jak się to ma do posłuszeństwa Duchowi Świętemu?
 
Wspólnota, która naprawdę żyje w Duchu Świętym, pomaga swoim członkom w wypełnieniu ich osobistego powołania, przede wszystkim tego, które wynika z ich stanu życia. Kapłan może być w niej bardziej kapłanem, siostra bardziej siostrą, a żona bardziej żoną. Ja jestem przede wszystkim żoną i matką, a dopiero potem członkiem wspólnoty.
 
W naszej wspólnocie przywiązuje się dużą wagę do odrębności rodziny. To prawda, że żyjemy w domu wspólnotowym, ale w obrębie tego domu mamy wydzielone – jak każda rodzina, która w tym domu mieszkała lub mieszka – własne mieszkanie, z osobną łazienką, małą kuchnią i wszystkim tym, co jest niezbędne do życia rodziny. Jesteśmy podporządkowani rytmowi domu, ale w tym rytmie uwzględnia się nasz stan życia. Podam przykład: w naszych domach wspólnotowych mamy dwa czasy liturgiczne – modlitwę w ciągu dnia i nieszpory, ale ja chodzę raczej na oficjum południowe, bo uważam, że popołudnie powinnam spędzić w rodzinie. 
 
Oczywiście nie zdecydowałam o tym sama, lecz podzieliłam się swoim widzeniem tej sprawy z osobą odpowiedzialną za dom, bo chodzi o to, by razem wybrać większe dobro. Gdy decydujemy o jakimś większym wydatku (np. o wyjeździe naszego syna na obóz w lecie), także kontaktujemy się z odpowiedzialnym za finanse wspólnoty.Oczywiście tak ścisła zależność dotyczy osób, które żyją we fraterniach życia. Bracia spotykający się we fraterniach dzielnicy nie muszą omawiać z odpowiedzialnymi szczegółów dotyczących swojego życia codziennego, niemniej powinni to robić, gdy szczegóły te wchodzą w kolizję z życiem wspólnotowym fraterni. Dobrze też, by konsultowali się z odpowiedzialnymi w sprawach dotyczących ich stylu życia, bo wszyscy we wspólnocie, niezależnie od tego, czy żyjemy we fraterniach życia czy we fraterniach dzielnicy, czujemy się wezwani do posłuszeństwa i pewnego uproszczenia życia, także pod względem materialnym.
 
Chciałam zaznaczyć, że posłuszeństwo, które przeżywamy we wspólnocie Chemin Neuf, zawsze dokonuje się w dialogu i w spotkaniu osób. Nie chodzi o to, by było odgórnie narzucone, lecz przyjęte sercem. Duch Święty, który jednoczy małżeństwo i rodzinę, jest tym samym Duchem Chrystusa, który jednoczy wspólnotę, więc między Jego działaniem w naszym życiu rodzinnym i naszym życiu wspólnotowym nie może być sprzeczności. Nie znaczy to, że posłuszeństwo jest zawsze przeżywane bezkonfliktowo, wręcz przeciwnie, czasem konkretne “poddanie” staje się miejscem walki duchowej, ale wtedy zawsze szukamy tego, co w konkretnym przypadku jest dla tej osoby najlepsze.
 
Jak można według Ciebie wejść na drogę uległości Duchowi Świętemu?
 
Posłuszeństwo Duchowi Świętemu jest procesem związanym z odkrywaniem coraz większej wolności, drogą, podczas której nasze serce stopniowo przechodzi od posłuszeństwa niewolniczego do posłuszeństwa synowskiego. Myślę, że w tym procesie jest kilka istotnych kroków.
 
Po pierwsze – trzeba zacząć od codziennej, solidnej modlitwy osobistej opartej na słowie Bożym. Myślę tu zwłaszcza o medytacji, a później o kontemplacji ewangelicznej. Trzeba też przywyknąć do tego, by zaczynać dzień, powierzając się Duchowi Świętemu, prosząc o Jego światło, o natchnienia.
 
Po drugie – starać się formować swoje sumienie, gdyż właśnie ono jest “miejscem”, w którym uczymy się słuchać Ducha Świętego. Jak? Przez częstą spowiedź, kierownictwo duchowe (jeśli to możliwe), lekturę duchową, poznawanie nauczania Kościoła.
 
Po trzecie (ten punkt łączy się z punktem poprzednim) – uczyć się rozeznawać w sposób duchowy: postarać się czy raczej wymodlić sobie dobrego kierownika duchowego, poznawać spuściznę duchową Kościoła dotyczącą rozeznawania, odprawić rekolekcje zamknięte z prowadzeniem indywidualnym (np. Ćwiczenia duchowe św. Ignacego Loyoli). Pierwszym krokiem na drodze codziennego rozeznawania może być wieczorna modlitwa tzw. rachunku sumienia, nazywana u nas we wspólnocie “modlitwą przymierza”, która jest zbudowana na trzech słowach: dziękuję, przepraszam, proszę. Pozwala ona dostrzegać w zwykłych okolicznościach życia obecność Pana.
 
Po czwarte – uczyć się słuchać innych, tak po prostu, w życiu. Każda autentyczna, szczera relacja, w której prawdziwie słuchamy drugiego, czyli wychodzimy poza siebie, może być swego rodzaju szkołą słuchania Ducha. W szczególny sposób dotyczy to relacji małżeńskiej, gdyż więź między małżonkami jest więzią sakramentalną, nasyconą szczególną obecnością Trójcy Przenajświętszej. 
 
Po piąte – uczyć się poddania innym i współpracy z innymi oraz mądrego posłuszeństwa prawowitej władzy. Ktoś, kto uważa, że zawsze ma rację, nigdy nie otworzy się na Ducha Świętego. 
 
W całym procesie uczenia się uległości Duchowi bardzo ważna jest cierpliwość i wytrwałość. Jeżeli prawdziwie oddajemy się Panu, On nas wychowuje i oczyszcza: Synu, jeżeli masz zamiar służyć Panu, przygotuj swą duszę na doświadczenie. Zachowaj spokój serca i bądŹ cierpliwy, a nie trać równowagi w czasie utrapienia – mówi Mądrość Syracha (Syr 2,1-2). Choć miłość Boża może dotykać nas boleśnie, jest to zawsze dotknięcie uzdrawiające i uwalniające. A im bardziej staniemy się wewnętrznie uporządkowani i wolni, tym większa będzie nasza przejrzystość na działanie Ducha. 
 
Co, Twoim zdaniem, jest szczególnie ważne dla praktykowania posłuszeństwa Duchowi Świętemu w grupach modlitewnych Odnowy?
 
Myślę, że należy się troszczyć o trzy rzeczy: o formację do życia duchowego, tak aby każdy z członków naszej grupy naprawdę wzrastał w Chrystusie, i to Chrystusie działającym w Kościele, o dobre relacje braterskie między członkami grupy (a więc o przebaczanie sobie, o przejrzystość w dzieleniu) oraz o jedność z Kościołem hierarchicznym. Warto też podjąć razem jakąś pracę apostolską, bo świadczenie o swojej wierze sprawia, że wzrastamy w Panu, a więc także w uległości Duchowi Świętemu. W otwieraniu się na Ducha Świętego w grupie dużą rolę spełniają odpowiedzialni, dlatego trzeba się modlić o dobrych odpowiedzialnych grup i wspólnot.
 
Rozmawiała Mariola Orzepowska   
 
poprzednia  1 2 3
Zobacz także
Irena Świerdzewska

Serce człowieka nie znosi pustki. Każdy z nas jest powołany do miłości: małżeńskiej i rodzicielskiej, duszpasterskiej w przypadku kapłanów, konsekrowanej, miłości bliźniego dla tych, którzy pozostali bezżenni. Kiedy miejsce miłości do Boga i do drugiego człowieka zaczynają zajmować sukces, kariera, hobby, inne osoby, zaczynamy powoli oddalać się od samych siebie, od miłości, od wierności, którą przyrzekaliśmy. Zaczyna się równia pochyła.

 

– Wystarczy nie robić nic, aby kryzys w naszym życiu stał się równią pochyłą – mówi s. Anna Maria Pudełko AP, w rozmowie z Ireną Świerdzewską

 
Jolanta Tęcza-Ćwierz
Nasza pobożność jest chrystocentryczna. Obecność Ducha Świętego to czas po Ewangelii. To, że trudno nam sobie nawet wyobrazić Ducha Świętego, wynika z tego, że On nie jest opisany bezpośrednio. 

O tym, że bez Ducha Świętego jesteśmy jak… ateiści z o. Remigiuszem Recławem SJ, duszpasterzem wspólnot charyzmatycznych Mocni w Duchu oraz Zwiastowanie, rozmawia Jola Tęcza-Świerz.
 
ks. Ryszard Kempiak SDB
Czym jest człowiek? Człowiek jest istotą, która zadaje pytanie, będąc zarazem przedmiotem tego pytania. Kto nie pyta, nie jest prawdziwym człowiekiem. Pośród wielu innych najważniejsze staje się pytanie: „Czym jest człowiek?”, zwłaszcza, że do pytania włącza się Boga: „że o nim pamiętasz, że się nim zajmujesz”. Kto zajmował się mną przy każdym – a były ich miliony – uderzeniu mojego serca? - Bóg. Dlaczego? „Czym jest człowiek, że się nim zajmujesz?” 
 

___________________

 reklama
Działanie dobrych i złych duchów
Działanie dobrych i złych duchów
Krzysztof Wons SDS