logo
Sobota, 27 kwietnia 2024 r.
imieniny:
Sergiusza, Teofila, Zyty, Felicji – wyślij kartkę
Szukaj w
 
Posłuchaj Radyjka
kanał czerwony
kanał zielony
 
 

Facebook
 
Drukuj
A
A
A
 
ks. Bogdan Czupryn
Problem granic wolności
 


Właściciel przylegającej do drogi działki czuje się skrzywdzony, bo musiał odstąpić jej fragment na chodnik, co było niezbędne, aby zapewnić bezpieczeństwo dzieciom idącym do szkoły. Wobec tych wątpliwości pojawia się bardziej podstawowy problem, a mianowicie, czy doświadczenie (poczucie) krzywdy może być w ogóle zabezpieczeniem wolności, a tym bardziej decydować o wartości moralnej czynu. Młody człowiek sięgający po narkotyk nie traktuje siebie jako nieszczęśnika, któremu dzieje się krzywda. Podobnie dealer nie ma sobie zbyt wiele do wyrzucenia, bo przecież "siłą nikogo nie zmusza". Już choćby te sytuacje świadczą o tym, że zabezpieczenie wolności na sposób negatywny okazuje się niewystarczające. Nie oznacza to oczywiście, że jest zupełnie nieużyteczne. Zapewne w wielu przypadkach okazuje się pomocne a nawet skuteczne, niemniej całkowitego zabezpieczenia ani przed wolnością, ani też jej samej nie gwarantuje.

W ramach realistycznie zorientowanej refleksji nad rozwojem człowieka proponuje się rozwiązanie pozytywne. W tym ujęciu wolność jest zabezpieczona, gdy podlega stałemu rozwojowi. Rzeczywistości dynamicznej inaczej zabezpieczyć się nie da, jak tylko poprzez rozwój. Nie sposób na stałe zachować określony stan doskonałości eliminując jedynie ewentualne zagrożenia. Doświadczenie potoczne wystarczająco jasno potwierdza trafność przytoczonej prawidłowości. Skoro tak, to optymalnym zabezpieczeniem wolności będzie konsekwentna troska o jej rozwój, a ten dokonuje się poprzez działania zgodne z naturą usprawnianej dyspozycji. W przypadku wolności każda jej aktualizacja w postaci wyboru zachodzi ze względu na dobro celu czy przedmiotu; wybieramy cokolwiek w przekonaniu, że jest dla nas dobre. Rzeczywisty rozwój domaga się niesprzeczności pomiędzy naturą dyspozycji a charakterem aktualizującego ją działania. Odnosząc to do wolności, musimy stwierdzić, że tylko wybór obiektywnego dobra faktycznie powoduje jej rozwój. Im więcej obiektywnie dobrych wyborów, tym człowiek staje się bardziej wolny, zarówno w porządku ilościowym (więcej ewentualnych wyborów mogę dokonać wobec tego oto przedmiotu), jak również w porządku jakościowym (działanie jest bardziej "moje", to znaczy niezależnie od czynników, które utrudniają jego zachodzenie). Wolny w ten sposób człowiek współtworzy klimat społecznych odniesień, które sprzyjają innym. Autentyczna wolność staje się rzeczywistym darem dla wspólnoty. Zagrożenie natomiast pochodzi od ludzi zniewolonych. Ci bowiem, niezdolni do osiągania autentycznego dobra, obniżają niejako poziom jego obecności we wspólnocie i tym samym odbierają poniekąd, a z pewnością osłabiają, motywację do rozwoju. Czy takich ludzi należy eliminować ze wspólnoty, poświęcać dla dobra ogółu? Oczywiście, że nie. Przeciwnie, trzeba wspomagać ich w walce o odzyskanie wolności. Każde tego typu zwycięstwo ma wielką wartość również dla wspólnoty. Bardzo pięknie i głęboko zarazem atmosferę tej wartości oddają słowa Chrystusa: Tak samo w niebie większa będzie radość z jednego grzesznika, który się nawraca niż z dziewięćdziesięciu dziewięciu sprawiedliwych, którzy nie potrzebują nawrócenia (Łk 15, 7). Rzeczywiście, każda odzyskana wolność to promocja wolności w ogóle. Wolności, która wiedzie na szczyty człowieczeństwa.

Obiektywne dobro stanowi zatem najlepsze zabezpieczenie wolności i przed wolnością. W związku z tym, zarówno w życiu społecznym, jak również indywidualnym, konieczna jest zdecydowana promocja dobra obiektywnego. Potrzebna jest również rzeczowa identyfikacja zła, czyli eliminowanie barier. Czy wolność potrzebuje granic?

Zdecydowanie tak. Trzeba stawiać granice dla wolności ale w taki sposób, by wiązać ją z obiektywnym dobrem. To poniekąd dziwne granice, bo nie zawężają pola działania, lecz otwierają nowe horyzonty bycia rzeczywiście wolnym. Takich granic potrzebuje właściwa człowiekowi wolność. Bez nich sobie nie poradzi i zamiast być drogą do pełnego rozwoju stanie się narzędziem samozniewolenia.

W podsumowaniu całości rozważań trzeba mocno podkreślić, że przysługująca człowiekowi wolność, jako rzeczywistość przygodna, domaga się właściwych zabezpieczeń. Konieczne jest powiązanie jej z dobrem obiektywnym. Trzeba zatem skutecznie pokonywać wszelkie bariery, które utrudniają jego osiąganie i zarazem promować takie postawy. które do niego prowadzą. Tylko na tej drodze człowiek stanie się autentycznie wolny, będzie rzeczywiście o sobie decydował i sobą dysponował. Ostatecznie najpełniej zadecyduje o sobie w miłości. Prawdziwa miłość czyni do końca wolnym.

ks. Bogdan Czupryn
 
poprzednia  1 2 3 4 5
Zobacz także
Danuta Bula
In verba magistri iurare – przysięgać na słowa nauczyciela. Zamiast podania racji swych wywodów, starożytni mawiali: „magister dicit” (nauczyciel tak powiedział). Kiedy nauczyciel staje się autorytetem dla swoich wychowanków? Dorośli ludzie, wspominając swoich nauczycieli, zwykle doceniają wiedzę opiekunów, czasem nazywają ich mistrzami. Jednocześnie stwierdzają, że jako młodzi ludzie w szkole nie byli w stanie uznać zakresu wiedzy i jej głębi. Potrzebowali do tego dystansu i doświadczenia.
 
Marcin Dębkowski SDS
Sokrates urodził się około 470 roku przed Chrystusem, a zmarł około roku 399. Był synem Sofroniskosa i Fajnarety z plemienia Antiochidów i demu alopeckiego. Według niektórych ojciec jego był kamieniarzem. Sokratesa historycznego nie łatwo odróżnić od postaci z dialogów platońskich, ponieważ niewiele mamy innych źródeł dotyczących jego życia i poglądów...
 
Antoni Wiesław Niemcewicz
Szliśmy w milczeniu. Myśl krążyła po ulicach rodzinnego miasta, zamiast w sercu budować wiarę. Pola puste, na poboczu nikogo. Jednostajny i płaski odcinek, żadnego wzniesienia. Nikt nie rozmawia, nikt nie zachęca do modlitwy. Grupa muzyczna niesie instrumenty w futerałach, gitary i bębenki milczą. Pola wcale nie zachwycające. Monotonia...
 

___________________

 reklama
Działanie dobrych i złych duchów
Działanie dobrych i złych duchów
Krzysztof Wons SDS