logo
Niedziela, 28 kwietnia 2024 r.
imieniny:
Bogny, Walerii, Witalisa, Piotra, Ludwika – wyślij kartkę
Szukaj w
 
Posłuchaj Radyjka
kanał czerwony
kanał zielony
 
 

Facebook
 
Drukuj
A
A
A
 
Michał Olszewski
Projekt globalnej wstrzemięźliwości...
Magazyn Salwator
 


Dochodzimy zatem do paradoksu: nie mamy prawa zabraniać komukolwiek rozwoju, a jednocześnie wzrost zamożności Afryki i Azji do poziomu Unii Europejskiej zakończy się katastrofą. Mówi ojciec o tzw. ekologicznym odcisku stopy. Gdyby każdy mieszkaniec kuli ziemskiej chciał żyć na tym poziomie co przeciętny Amerykanin, potrzebowalibyśmy pięciu kul ziemskich. Podobno już Ghandi zastanawiał się, ile kul ziemskich potrzeba by było, gdyby każdy Hindus chciał żyć tak jak Anglicy.

Źle stawiamy sprawę. Nie róbmy z mieszkańców Południa Rockefellerów, dajmy im pomoc rozwojową i to, co niezbędne we współczesnym świecie. Tak się zresztą w niektórych miejscach dzieje. Są kraje w Afryce, gdzie dopiero teraz, wiele lat po wycofaniu sie potęg kolonialnych, powstają drogi i linie kolejowe. Budują je Chińczycy. Afryce nie pomógł pierwszy świat, który już zawsze będzie tam kojarzony jako eksploatator i wyzyskiwacz. Na jego miejsce pojawiła się inna nacja, również przez długi czas lekceważona przez zamożniejszą część świata. (…)

Dlaczego podpisał ojciec apel w sprawie obrony doliny Rospudy? Na liście protestujących nie było innych duchownych.

Z dwóch przyczyn. Pierwsza jest czysto racjonalna: gdy zniszczymy unikalny fragment ekosystemu czy Bożego stworzenia, nie zdołamy go odtworzyć w krótkim czasie, nawet jeśli zaangażujemy w to gigantyczne kwoty. Próby rekultywacji zniszczonych terenów na zachodzie Europy kosztują krocie. Świetnym przykładem jest renaturyzacja Renu. To rzeka, którą wyprostowano i zmieniono w świetny kanał żeglugowy, tyle tylko, że martwy przyrodniczo. W ostatnich dekadach rzeka zaczęła się w pewnym sensie mścić: stany powodziowe na Renie po zakończeniu prac hydrotechnicznych znacząco wzrosły, co wzięte razem z coraz gwałtowniejszymi opadami doprowadziło do katastrofalnych zdarzeń (…) kraje zachodniej Europy popełniły fundamentalne błędy, których my mamy jeszcze szansę uniknąć.

Zacofanie nas ocali?

Na pewno może ocalić naszą przyrodę. Polska bieda, ciągły niedostatek i brak pieniędzy na inwestycje sprawiły, że całkiem przypadkiem udało się zachować sporo dzikiej Polski. Gdybyśmy podążali ścieżką rozwoju typowego kraju z Europy Zachodniej, prawdopodobnie mielibyśmy naturalnych lasów czy dzikich rzek, jak nie mają ich Holandia czy Wielka Brytania. Teraz, kiedy zaczynamy doceniać wartość przyrody, okazuje się, że mamy w ręku wielki atut. Nie przypadkiem to Anglicy przyjeżdżają podglądać nasze ptaki, a nie odwrotnie. Może zabrzmi to jak truizm, ale przyroda, dana nam od Boga, jest wartością bezcenną. (…)

Ale potrzebujemy dróg. To jeden z aksjomatów nowego ładu w Polsce.

Ten model transportowy ma swoje mielizny. Jak rozumiem, chodzi o to, że im więcej zabetonujemy, tym będziemy bogatsi, tak?

Tak. Będziemy szybciej się poruszać, dojeżdżać do pracy na drugi koniec kraju, płynniej transportować towary. Tego chcą Polacy. Jak najwięcej autostrad.

To nie jest mój świat, i to nie dlatego, że koszty finansowe takiego modelu rozwoju są potężne. Przykłady krajów, które mają gęstą siatkę autostrad, wskazują, że drogi, owszem, rozwiązują niektóre problemy, w zamian przynosząc kolejne. Na niemieckich autostradach tworzą się korki, więc trzeba budować kolejne drogi albo poszerzać już istniejące, a to z kolei jest zachętą dla kolejnych podróżnych, by wsiąść do samochodu... Obłęd. Pewnie dlatego Niemcy zaczęli bardziej inwestować w kolej. Na dodatek każda autostrada czy trasa szybkiego ruchu jest barierą – ekologiczną, społeczną. Żadne przepusty czy przejścia dla zwierząt tego nie zmienią. (…)

Ojciec wierzy, że możemy powściągnąć apetyty?

Nazwałbym to inaczej. Nawet jeśli miałbym przyznać panu rację, że w naszej naturze leży potrzeba zagarniania świata, to istnieje wyjście. W roku 1995 ukazała się książka Ernsta Ulricha von Weizsäckera i grupy naukowców Mnożnik cztery. To raport sporządzony dla Klubu Rzymskiego. Autorzy uznają, że nasza cywilizacja choruje na gruźlicę gospodarczą, która niepostrzeżenie zjada zasoby energii i surowców naturalnych. Choroba to efekt rewolucji przemysłowej, która dała nam skuteczne narzędzia do eksploatacji surowców naturalnych. Ich koncepcja Mnożnika cztery oznacza podwojony dobrobyt i dwukrotnie mniejsze zużycie zasobów naturalnych poprzez wzrost produktywności materiałów, czyli czterokrotny wzrost produktywności zasobów. Według naukowców, istnieją już techniczne rozwiązania, dzięki którym można osiągnąć czterokrotnie większą efektywność niż przy użyciu tradycyjnych technologii. Do uzdrowienia konieczne jest również przestawienie naszego myślenia o gospodarce, podatkach, ekonomii, tak, by promować długofalową efektywność, a nie rabunek.

(…) „Dopóki egoizm i nienasyconość będą rządzić ogółem – szczerze wyznają badacze – nie uratuje nas najpiękniejsza rewolucja efektywności”. Zatem chcąc rozwijać kulturę ekologiczną i programy ekorozwoju świata, potrzebujemy ludzi, których styl życia będzie oparty na skromności, wstrzemięźliwości, samoograniczeniu; których codzienne decyzje będą motywowane kryteriami ekologicznymi i etycznymi.
 
Zobacz także
Grzegorz Kucharczyk
Rządy komunistycznej ideologii nad Chinami i jej stosunek do Kościoła katolickiego nie odbiegał w niczym od wzorców znanych już nam z innych krajów „demokracji ludowej”. Podobnie jak komuniści w europejskich krajach, również chińscy „towarzysze” w celu zniszczenia Kościoła, oprócz jawnych represji, sięgnęli do prób rozbicia go od wewnątrz. Instrumentem byli np. tzw. księża-patrioci...
 
Grzegorz Kucharczyk

Parafrazując myśl św. Ignacego Loyoli: „Prowadzić ich ku «więcej» (magis)”. Zachęcam, żeby w rodzinie, w domu przeżywać wspólną modlitwę. Zadbać też o ciszę, sięgnąć po Biblię. Chrześcijanin, który nie czyta Pisma Świętego, jest w niebezpieczeństwie, jest zagrożony. Bo my zawsze czegoś słuchamy. Jeśli Słowo Boże nas nie wypełnia, to będą nas wypełniać inne treści.

 

Z ks. dr Krzysztofem Wonsem SDS, dyrektorem Centrum Formacji Duchowej Salwatorianów, rozmawia z Ireną Świerdzewską

 
Piotr Jóźwik
Czasem i w Kościele słychać dzielące głosy. Ale przede wszystkim brakuje mi wyrazistego pełnienia tej roli Kościoła, o której mówił Jan Paweł II, że powinien on tworzyć kulturę przebaczenia i solidarności. To ważne zadanie dla duchownych i wszystkich wierzących: pokazać, że choć się różnimy w istotnych sprawach, to jednak wiele nas łączy. Tym czymś jest dobro wspólne i solidarność.

Z ojcem Maciejem Ziębą OP rozmawia Piotr Jóźwik
 

___________________

 reklama
Działanie dobrych i złych duchów
Działanie dobrych i złych duchów
Krzysztof Wons SDS