logo
Niedziela, 28 kwietnia 2024 r.
imieniny:
Bogny, Walerii, Witalisa, Piotra, Ludwika – wyślij kartkę
Szukaj w
 
Posłuchaj Radyjka
kanał czerwony
kanał zielony
 
 

Facebook
 
Drukuj
A
A
A
 
dr Anna Zajchowska
Relikwie, cuda i odpusty
List
 


W drugiej połowie XIII w. obok miejsc związanych z kultem świętych Floriana i Stanisława celem pielgrzymek stały się również kościoły nowo przybyłych do miasta zakonów żebraczych. W ich świątyniach spoczywali słynący cudami Jacek i Wit u dominikanów oraz Salomea u franciszkanów. W XV .do grona niekanonizowanych świętych cieszących się kultem dołączyli: królowa Jadwiga, biskup Prandota (ich groby znajdowały się w katedrze krakowskiej), Świętosław Milczący(kościół Mariacki), Michał Giedrojć(kościół św. Marka), Jan Kanty (kościół św. Anny), Szymon z Lipnicy (kościół bernardynów),Stanisław Kazimierczyk (kościół Bożego Ciała na Kazimierzu) i Izajasz Boner(kościół augustianów). Ponieważ żaden z nich nie doczekał się w średniowieczu oficjalnej kanonizacji - większość z nich została wyniesiona na ołtarze dopiero w XVII w. - przybywający do ich grobów pielgrzymi nie mogli wziąć udziału w oficjalnych uroczystościach ani uzyskać odpustu.

Gospodarze sanktuariów starali się jednak mimo to przyciągnąć jak największą rzeszę wiernych. Można wręcz mówić o rywalizacji między poszczególnymi centrami pielgrzymkowymi. Na przykład kapituła katedry krakowskiej promująca kult św. Stanisława nie chciała dopuścić do przeniesienia relikwii Szymona z Lipnicy w dogodniejsze dla pielgrzymów miejsce. Kanonicy obawiali się, że nowopowstałe u podnóża Wawelu sanktuarium cieszącego się coraz większą sławą świętości bernardyna odciągnie wiernych od katedry. Dopiero interwencja papieża zażegnała konflikt między rywalizującymi sanktuariami.

Biuro cudów

Swoistą reklamą dla miejsc pielgrzymkowych były opowieści o cudach, jakie zdarzały się za pośrednictwem świętych, których relikwie były tam przechowywane, czy wiszących w nich cudownych obrazów. Dlatego przy każdym takim kościele działały tzw. biura cudów. Były to miejsca, do których każdy wierny, który za wstawiennictwem świętego dostąpił jakiejś łaski, mógł przyjść i opowiedzieć swoją historię. Skrzętnie ją zapisywano, a następnie wykorzystywano w procesie kanonizacyjnym (wtedy przybierała postać oficjalnego protokołu)bądź odczytywano publicznie ku zbudowaniu pielgrzymów. Świadectwem cudów były też liczne wota pozostawiane przy grobach świętych. Najczęściej były to świece, ale przynoszono też sam wosk, nierzadko rzeźbiony na kształt uzdrowionych za pośrednictwem świętego części ciała-oczu, rąk, nóg.

Na grobach świętych lista krakowskich sanktuariów się nie wyczerpuje. Przybywający do miasta pielgrzym mógł też odwiedzić trzy słynące cudami obrazy maryjne. U karmelitów na Piasku, u augustianów na Kazimierzu (tu nawiedzenie obrazu można było połączyć z modlitwą u grobu Izajasza Bonera) i u kanoników regularnych w koście Bożego Ciała (to przy okazji nawiedzenia grobu Stanisława Kazimierczyka).

Coś więcej niż ikona

Żaden jednak czciciel Maryi nie mógł poprzestać na pielgrzymce do któregoś z krakowskich cudownych obrazów. Od schyłku XIV w. najważniejszym sanktuarium maryjnym na ziemiach polskich stała się Jasna Góra. Warto nadmienić, że moment sprowadzenia cudownej ikony Matki Bożej przypadł na czas, kiedy to w Kościele zachodnim na szerszą skalę zaczął rozwijać się kult związany z obrazami. Dotyczyło to zwłaszcza kultu maryjnego; cudowne przedstawienia Matki Bożej rekompensowały brak relikwii. Nie inaczej było z obrazem jasnogórskim. Najsłynniejsza ikona Matki Bożej na ziemiach polskich, powierzona pieczy paulinów na Jasnej Górze w Częstochowie (sprowadzono ich tutaj w 1382 r.)została przywieziona do Polski w latach 70. XIV w. Związana z nią legenda czyniła z niej coś więcej niż Maryi z Dzieciątkiem. Wierzono, że cudowny obraz został namalowany na stole nazaretańskiego domu Świętej Rodziny przez św. Łukasza.

Wraz ze spisanymi legendami dotyczącymi dziejów ikony pojawiły się też opisy cudów, które się przy niej wydarzyły. By uczynić Jasną Górę miejscem jeszcze bardziej atrakcyjnym dla pielgrzymów, wspierani m.in. przez Władysława Jagiełłę paulini wystarali się u papieża o wiele odpustów. Wyznaczyły one "kalendarz" szczególnego natężenia ruchu pielgrzymkowego. Na Jasną Górę najchętniej przybywano w uroczystości maryjne - Narodzenia, Zwiastowania, Oczyszczenia, Wniebowzięcia, Nawiedzenia, Poczęcia i Ofiarowania. Cudowna ikona przyciągała pielgrzymów nie tylko z Polski, ale także z Węgier, Litwy, Prus i Śląska.

Jerozolima, Compostella, Rzym, Gniezno, Święty Krzyż, Kraków, Jasna Góra - to zaledwie początek długiej listy chrześcijańskich sanktuariów. Sława jednych przemijała, inne zyskiwały na znaczeniu.

Wierni wyruszali do nich z nadzieją na uwolnienie od swoich poważniejszych lub mniej poważnych problemów, przyciągani sławą relikwii, opowieściami o cudach i odpustami. A choć z każdym z tych miejsc wiązała się inna historia, każde z nich kryło relikwie innego świętego, pielgrzymi, którzy do nich przybywali, byli podobni, tak jak podobne były sprawy, które ze sobą przynosili.

 
Zobacz także
ks. Krzysztof Grzywocz

W modlitwie chrześcijańskiej, która rodzi się z modlitwy Chrystusa, cała ludzka egzystencja może stać się modlitewnym słowem skierowanym do Boga. Tak, jak w ludzkich spotkaniach decydujemy o tym, jakim znakiem wyrazimy naszą miłość (przez podanie ręki, przytulenie, rozmowę, bukiet kwiatów, uczucie), tak też i w modlitwie możemy rozstrzygać o "instrumencie", na którym "zagramy Bogu naszą pieśń". Możemy modlić się swoim rozumem (refleksja teologiczna), znakami ciała (znaki liturgiczne), spojrzeniem (modlitwa kontemplacyjna), uczuciami, potrzebami, swoją pracą, wykonanym dziełem itp.

 
ks. Krzysztof Grzywocz

Kryzys migracyjny jest dla chrześcijan wielkim dziejowym sprawdzianem ze znajomości nauki Jezusa. Całkiem możliwe, że po przeczytaniu tytułu tego tekstu nie masz już ochoty na dalszą lekturę. Politycy powiedzieli ci już wszystko na ten temat, rozgrywając bezlitośnie uchodźców na potrzeby bieżącej sytuacji. Ulubione czasopisma i portale też już wszystko opisały. A może jednak nie?

 
Ks. Rafał Dudała

Dyskusje wokół Vaticanum Secundum zazwyczaj zamiast łączyć – nader wyraziście polaryzują stanowiska. Nie inaczej jest z próbą poszukiwania odpowiedzi na pytania o aktualność św. Tomasza z Akwinu. Jaka była rola myśli Akwinaty na II Soborze Watykańskim? Czy po tym największym wydarzeniu eklezjalnym minionego stulecia miejsce Tomasza jest już tylko w historii? Na ile recepcja refleksji teologicznej i filozoficznej „najświętszego wśród uczonych i najbardziej uczonego wśród świętych” (Pius XI) stać się może inspirująca dla dzisiejszych badaczy?

 

___________________

 reklama
Działanie dobrych i złych duchów
Działanie dobrych i złych duchów
Krzysztof Wons SDS